Jestem świeżo po przeczytaniu wywiadu z przywódczyniami Strajku Kobiet: Klementyną Suchanow i Martą Lempart. Myślę że spokojnie można napisać, że jest to wywiad bardzo symboliczny dla naszych czasów i generalnie polskiej lewicy. Jest to wywiad niezwykle istotny i mam nadzieję, że poważna publicystyka poświęci mu więcej czasu w przyszłości. Nie tylko warto, ale chyba jest to wręcz konieczne. Czemu tak uważam napiszę na końcu. Gdybym jedynym słowem miał scharakteryzować ów wywiad, to było by to słowo: dychotomia. Dychotomia pod wieloma postaciami.
Plan i realizacja VS spontaniczność
Obraz protestów jakie przeszły ulicami naszych miast w minionych dniach, jest obrazem protestów spontanicznych. Coś się w ludziach urodziło, coś dojrzało. Tak to jest przedstawiane. Kontrastuje to z tym czego dowiadujemy się z wywiadu. Już pierwsze pytanie brzmi"Zgadzacie się ze sobą co do pomysłu na tę rewolucję?". Co do pomysłu na rewolucję?! Gdyby takie pytanie/pułapkę zadał przebiegły, cyniczny, konserwatywny redaktor, którego celem jest demaskowanie prawdziwej istoty protestów to bym zrozumiał, ale red. GW? Takich pytań jest więcej:"Dlaczego teraz wam się udało?" "Panujecie nad tą rewolucją młodych?". Jakby w GW już wiedzieli jaka jest natura owych protestów. Potem z jednej strony dowiadujemy się, że:
-Suhanow pracowała od lat nad rewolucją i teraz czuje się spełniona
-Nadają ton wydarzeniom a "oni" muszą się dostosowywać i są za każdym razem spóźnieni
-Ludzie, którym nie podobają się postulaty są określani "komentariatem"
-M. Lempart podkreśla, że jest inicjatorką protestów.
-Suchanow jest jedną z liderek, ale w jeszcze w czwartek planowała sobie weekend.
Z drugiej strony dowiadujemy się że:
- Lempart służy radą, ale robi wszystko, żeby się nie wtrącać.
-Ludzie sami mają wychodzić i dbać o atmosferę protestów
-Młodzi radzą sobie sami.
-Postulaty tworzą ludzie na ulicach, a nie intelektualiści.
Suchanow VS Lempart
No tutaj trzeba wspomnieć o dość słabej atmosferze. Mam wrażenie, że obie Panie nie tylko ze sobą rywalizują, ale też się nie lubią i choć starają się stworzyć wrażenie, że współpracują, to wygląda to tak jakby się zupełnie nie dogadywały. Suchanow to anarchistka a Lempart państwowiec( lol). Suchanow jest zimna, a Lempart empatyczna. Suchanow ma gdzieś patriotyzm i generalnie narodową tożsamość, dla Lempart patriotyzm jest istotny. Suchanow wręcz gardzi plitykami, a Lempart widzi możliwość współpracy. Suchanow jest z Warszawy a Lempart nie i okazuje się, że to na prawdę jest powodem nieporozumień (lol). Takim podsumowaniem może być krótki fragment:
"M.L- Młodzi dobrze wiedzą, że przyczyną tych protestów jest Jarosław Kaczyński. Wie to nawet elektorat PiS.
K.S-Dzieciaki przychodzące na protesty mają w nosie Kaczyńskiego...
-M.L.-Postrzegam to jako nowy patriotyzm...
K.S.-Mnie nie chodzi o patriotyzm
M.L- A mnie chodzi..." No cóż. Gdzie kucharek sześć...
Władza VS ideały
Generalnie z wywiadu nie dowiemy się konkretnie o co w tym proteście chodzi. Nigdzie nie pada zbiór najważniejszych postulatów. Myślę, że gdyby były one takie istotne, to Panie zadbały by o to, żeby one jednak wybrzmiały. Dowiadujemy się jednak, że z rządem nikt rozmawiał nie będzie i rząd ma się podać do dymisji. Pani Suchanow odpowiadając na pytanie o przyszłość mówi, że "...my zawsze możemy liczyć na ogromne wsparcie ze strony rządu-na pewno coś odpierdolą żeby nas wkurwić". Pani Lempart natomiast mówi, że politycy "..muszą się uczyć od nas, jak rozmawiać z ludźmi aby nie słyszeli wypierdalać pod swoim domem gdy popełnią błąd". Czyli klasa polityczna ma drżeć ze strachu przed nową klasą panów, która może zorganizować społeczeństwo do demonstracji pod ich domami. Nie Jarosław Kaczyński. Cała klasa polityczna.
Suchanow VS Suchanow
Pani Klementyna jest za powrotem nauki do zarządzania państwem, ale jest przeciw technokratycznemu zarządzaniu państwem. Pani Klementyna jest za anarchią, ale nie taką PiSowską, tylko taką pozytywną. Mówi, że jej prawna anarchia odpowiada, bo tworzy chaos, ale jednocześnie jest za praworządnością, konstytucją i obroną TK. Jest za chaosem, ale nie za bałaganem.
Jak pierwszy raz widziałem konferencję liderek protestów, wraz z częścią rady konsultacyjnej za plecami, to miałem wrażenie, że to jest jakiś neurotyczny teatr, w którym aktorzy spełniają swoje fantazje. Takie wanabee 40 latków plus, którzy zazdroszczą rewolucyjnej młodości rówieśnikom z zachodniej Europy. To podekscytowanie, ta energia. Jakby znudzeni, zrezygnowani i przygnębieni ludzie, którzy marzą już tylko o jednym. O rewolucji. Tacy ludzie nagle mogli wyjść ze swoich ciasnych mieszkań i szarych żyć i rzucić się w wir spełniania marzeń, fantazji. Jakby się naczytali, nasłuchali, jakby byli po prostu pasjonatami rewolucji, które się odbyły. No i z wywiadu dowiadujemy się, że Klementyna Suchanow jak się zaczęły protesty, była w trakcie pisania książki o rewolucji. Rewolucji, która odbywa się w Warszawie, w latach 1904-1906. Bohaterkami są głównie działaczki anarchistyczne, które są postaciami fikcyjnymi. Liderkami ruchów anarchistycznych były kobiety, które robiły "grube akcje" i choć prowadziły życie przykładnych kobiet, to miały też ucieczkę od tej codzienności i mogły podkładać bomby. Chyba nie ma sensu wzywać Pana Freuda. Tu wszystko po prostu jest podane na tacy.
Przekleństwa
Warto też zwrócić uwagę na język. Wywiad jest upiększony takimi słówkami jak: kurwa, kurwa, i chuj, wypierdalali, pierdolić, kurwa, jebać, kurwa, wypierdalać, pierdolona, wypierdalać, wypierdalać, odpierdolą, wkurwić, wpierdoli, wyjebane, jebać, ja pierdolę, w chuj, kurwa, kurwa. Można powiedzieć: dużo, ale Pani Klementyna mówi: w chuj. Można powiedzieć: pobić, ale Pani Lempart mówi: wpierdoli. To rzuca trochę nowe światło na wulgaryzmy rzucane na ulicy, które niektórzy określają nie jako buractwo i wulgaryzm ale treściwe słowo. Myślę, że tutaj widać, jak te treściwe słowa są używane. Nie kryje się za nimi żadna treść, są po prostu wulgaryzmami. Taką twarz mają nie tylko liderki protestu, ale feminizm i kobiety w dzisiejszych czasach. Wulgarność to synonimy siły i zaangażowania. Współczesne kobiety postrzegają siłę, tak jak była postrzegana przez 10-laktów na podwórku.
Młodzież na ulicach. Gówniarze przed mikrofonami.
Obecnie mamy 4 falę feminizmu. Myślę, że obie Panie symbolizują dwie ścieżki, którymi może iść fala piąta. Jedną z nich ocenił bym jako neuronizm(od neurotyzmu) i ową drogę symbolizuje głównie Pani Suchanow. Druga ewentualność to dzbanizm (od dzbana), który reprezentuje Pani Lempart. Nie pamiętam drugiego wywiadu, w którym forma tak bardzo kontrastowała by z treścią. O ile młodzież jest na ulicy, o tyle gównarzeria zasiadła przed mikrofonami. Egocentryczna, chaotyczna atmosfera wywiadu, wiele mówi o współczesnej Polsce, w której ci co do czegoś się nadają są w cieniu i zajmują się np: biznesem, a ci co do niczego się nie nadają zajmują się cały krajem i rewolucjami. W wywiadzie przewija się wizja naprawy świata, jakiegoś ruchu od Brazylii, przez USA po Europę, który zmiecie stary świat i ustanowi nowe porządki. Wszystko to podlane, wadami charakteru, żeby nie napisać mocniej, deficytami intelektualnymi, które reprezentuje w moim odczuciu zwłaszcza Pani Lempart, niedojrzałością i wręcz narcyzmem. W wywiadzie nic o ludiach, którzy głosowali na PiS. W wywiadzie ani słowa o tym, że przecież postulaty które Panie reprezentują to postulaty, które z wyborów na wybory mają koło 5% poparcia. W wywiadzie nic o świecie, który przecież istnieje, a z którym Paniom przecież nie po drodze. Jeśli to ma być twarz liderek dzisiejszej lewicy, to polecam popatrzeć na twarz dzisiejszych liderów strony konserwatywnej. To jest niebo a ziemia pod kątem odpowiedzialności, dojrzałości, kultury osobistej, możliwości dialogu i intelektu. "PiS zanegował oświecenie". Co to za tekst?! To nawet nie jest poziom wczesnego liceum. A ta sama Pani potem mówi o wybuchających bombach i że w pełni takie rzeczy popiera. Nie. To jest poziom GW. Obie te Panie są produktem GW, która wszystkich co mają inne zdanie dawno już zepchnęła na margines życia publicystycznego, ale ludzi jakoś nie udało się ulepić na nowo. Wszystko więc poszło w kierunku argumentu siły, a nie siły argumentów.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo