Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Człowiek, wzór. Nie znał bezczynności, całego siebie poświęcił Panu Bogu i Kościołowi Katolickiemu.
Gdzie się urodził?
"Urodził się w roku 1591 w Sandomierskiej ziemi z rodziców..."
A Strachocin koło Sanoka? Tam też się urodził :)
Chciał być kapłanem, jezuitą.
"Przyszły święty także nie zapowiadał się na świętego, gdyż był porywczy, niecierpliwy, gwałtowny. Prepozyt Nowacki (imienia brak) w 1628 r. uznał nawet brata Andrzeja „za niezdatnego do nauczania w szkołach i piastowania urzędu przełożonego”. Bobola chciał jednak służyć w zakonie Towarzystwa Jezusowego, co doprowadziło go do złożenia czterech ślubów 2 czerwca 1630 r. w kościele św. Kazimierza w Wilnie." ( F.Koneczny )
Człowiek z krwi i kości. Sam jeden miał przeciw sobie hordy. Zwyciężył i cierpiąc straszliwie : "jestem kapłanem katolickim". A po śmierci męczeńskiej moskale pastwili się nad jego ciałem.
Spoczął w Pińsku ale z czasem prawie o nim zapomniano.
"Powrót kultu Andrzeja nastąpił na początku XVIII w. w niecodziennych okolicznościach. W niedzielę, 16 kwietnia 1702 r., rektor jezuickiego kolegium pińskiego Marcin Godebski kończył strapione modlitwy wieczorne, by Bóg zachował zagrożoną przez Moskali szkołę i kościół. Wtedy, wedle relacji rektora, ukazał mu się jezuita: przedstawił się jako Andrzej Bobola. Powiedział, że otoczy kolegium opieką i nakazał odnaleźć swe ciało.
Wstrząśnięty rektor zarządził poszukiwania: trumnę odnaleziono w środę, 19 kwietnia, po czym ją otworzono. Rektor stwierdził, że Bobola leżał w niej tak, jakby był pochowany wczoraj, a nie przed 45 laty, bez oznak rozkładu. Wieść poszybowała po okolicy i do trumny zaczęli pielgrzymować mieszkańcy Pińska i Janowa. Kult Andrzeja Boboli umacniały niezwykłe zdarzenia: rosyjscy dowódcy pułków zajmujących Polesie, na przekór śmiertelnym obawom Polaków, nieoczekiwanie wydawali glejty chroniące katolickie kolegium."
....
Bolszewikom przeszkadzał kult świętego i w swojej głupocie i chamstwie zaatakowali ciało świętego. Zabrali do Moskwy. A on, święty kapłan "łowca dusz"i męczennik, mocą Bożą pokonał prześladowców....długa historia i cudowna.
Pokonał komunizm i bolszewię i to nie symbolicznie ale faktycznie, już po śmierci.
Przez Odessę, Rzym tryumfalnie powrócił do Polski.
O widzeniu
Zdarzały się też cudowne uzdrowienia, a 1 listopada 1723 r., na miejscu jego kaźni w Janowie, w obecności wielu świadków miał zaświecić się krzyż.
Kult świetego w Połocku rozwijał się. A w czasie po rewolucji...
23 czerwca 1922 r. o wpół do drugiej po południu, władze Gubispołkomu (Gubernialny Komitet Wykonawczy) komisyjnie otworzyły trumnę. Bolszewicy zdarli ornat z ciała błogosławionego, postawili postać pionowo i uderzyli z siłą o posadzkę. Ale trup nie rozpadł się; nadal był w dobrym stanie.
Ciało błogosławionego wywleczono, wywieziono i złożono w rupieciarni gmachu Higienicznej Wystawy Ludowej Komisariatu Zdrowia w Moskwie. Nie pomogły interwencje rządu polskiego ani ks. Piotra Zielińskiego, usiłującego szczątki przenieść do kościoła w Moskwie.
Wyczyny profanacyjne komisji na czele z „uczonym archeologiem” Tkaczowem, jak się podpisał w protokole, nie tylko nie unicestwiły kultu Andrzeja, ale go wzmocniły.
Relikwie Boboli uratowała klęska głodu szalejąca w Rosji sowieckiej. Za pomoc papieską w zbożu, bolszewicy zgodzili się wydać Rzymowi ciało męczennika.
Zgodził się (Lenin) więc na wywóz relikwii Boboli do Rzymu jako „prezentu dla papieża”, z zastrzeżeniem, by nigdy nie wracały do Polski;
Skrzynia z Andrzejem Bobolą pojechała w zaplombowanym wagonie do Odessy. Napis na niej głosił: „Cenna statua! Dar dla Muzeum Watykańskiego!”. Zdaje się, że towarzyszyli jej amerykańscy jezuici Gallagher i Edmund Walsh. Z Odessy statkiem „Cziczerin” relikwie popłynęły do Konstantynopola. Do Rzymu Andrzej Bobola wjechał 1 listopada 1923 r.
Powrót świętego do rodzinnego kraju przez Lublanę, Budapeszt, Bratysławę, a szczególnie od granicy w Zebrzydowicach, był marszem triumfalnym, rejestrowanym przez ówczesne media. W Warszawie, 17 czerwca 1938 r., witali ciało najwyżsi dostojnicy państwowi.
(wypisy z F.Konecznego)
A wcześniej przecież:
Z przekorą i pychą jeden z Ruskich krzyczał, iż cegła mu na głowę prędzej spadnie niż oddadzą ciało Andrzeja Boboli do Polski. Ponoć cegła spadła mu na łeb...
Świety Andrzeju Bobolo, sam powiedziałeś, że będziesz jednym z głównych patronów Polski. Jesteś jej patronem, ale to za mało! Jesteś nam dziś potrzebny bardzo. Doczekasz się :)Co niech Dobry Bóg sprawi.Amen
Tak, jak doczekałeś powrotu do kraju.
Popatrzę na siebie i moich. I co? Gdy starmy się o wiarę w rozumieniu ufności Bogu, to z łatwością przyjmujemy to, co jest "inne", lepsze.
Jesteśmy Słowianami i dla nas ważne jest i było "być".
Próbuje się przerobić nas i to skutecznie na "mieć" kosztem "być".
"Mieć" a właściwie uganiać się za "śmieciami" 24h.
Pan Bóg często w Starym Testamencie mówi o "narodach", o różnych kulturach. Różnorodność od zawsze. I my różnimy się od innych narodów ale mamy wystarczjąco wiele cech wspólnych z ludźmi wschodu jak i zachodu by rozumieć obie kultury. Jesteśmy wszędzie, nie ma kraju, w którym nie byłoby Polaków.
Kochamy wolność i tęsknimy za nią, bo wiemy co to znaczy niewola.
Pan Bóg dał nam wolność. Nie znam (?) przypadku, byśmy jakiemuś narodowi zabierali wolność. Nawet w rozumieniu wolności wyznania.
Komu zależy na tym, byśmy siebie sami nie cenili, uważali się za gorszych, pozwalali się ośmieszać, byśmy pozwalali na deptanie świętości?
Komu zależy, by nas pozbawić ziemi, własności i normalnej rodziny?
Póki my żyjemy...odbierzemy :)
Racz nam wrócić, Panie! Mamy Królową!
Trzeba by odwagi, zaufania Bogu, mimo wszystko.
Trzeba by zdążyć przed tym walcem, który miażdży śpiących, leniwych i obojętnych.
Gdy przeciwnicy posuną się jeszcze dalej w niszczeniu, "przegną" jak to się mówi, to może i oni się zreflektują, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi i żadne ideologie tego nie zmienią.
Sursum corda, od Giewontu do Bałtyku i dalej...
Oby "iskra" nie zgasła, bo: "jeśli Polska będzie Mi wierna, wywyższę ją..."; jeśli...
p.s. Trochę naukowo o naszych słowiańskich genach, przeczytaj, proszę:
http://lech12.salon24.pl/483396,poskrob-ruskiego-znajdziesz-polaka#comment_7234855
Czy powrócimy do prośby tego świętego, by uczynić go Głównym Patronem Polski? Czy zainteresujemy się: kim był? jak żył i jak zginął? Czy tylko zostanie "użyty" jako uświetnienie tzw. Dnia Dziękczynienia związanego z budową wilanowską?
Warto przeczytać
http://www.fronda.pl/a/dzis-szklana-trumna-ze-swietym-andrzejem-bobola-przejdzie-ulicami-warszawy,28552.html
i zobaczyć film z 1938 roku.
http://www.fronda.pl/a/powrot-do-polski-relikwii-sw-andrzeja-boboli-zobacz-przejmujacy-archiwalny-film-z-1938-r,28556.html