http://malygosc.pl/doc/1110747.Blogoslawiona-Marianna-Biernacka
http://malygosc.pl/doc/1110747.Blogoslawiona-Marianna-Biernacka
Momotoro Momotoro
530
BLOG

bł. Marianna Biernacka

Momotoro Momotoro Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Marianna Czokało, urodziła się w 1888 r. w Lipsku nad Biebrzą, ówcześnie w zaborze rosyjskim, w diecezji łomżyńskiej (dziś w diecezji ełckiej). Rodzina, jak i wiele im podobnych w owych wschodnich regionach mieszanych kultur i religii, była prawdopodobnie grekokatolicka. Wychowywała się w rodzinnym miasteczku. Prawdopodobnie uczęszczała – jeśli w ogóle - tylko do elementarnej szkoły, ale w zasadzie nie umiała ani pisać ani czytać. Jedynym prawem, które poznała i uznała było prawo Boże. A w nim prawo do życia, nawet za cenę własnego, według słów samego Chrystusa: »Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich«J 15, 13, było prawem podstawowym, niezbywalnym… Mając 16 lat, w 1905 r., wyszła za mąż za Ludwika Biernackiego. W małżeństwie urodziło się sześcioro dzieci, ale czworo zmarło w okresie niemowlęcym. Do pełnoletności dożyła córka Leokadia i syn Stanisław. Marianna i Ludwik Biernaccy utrzymywali rodzinę z pracy na 20-hektarowym gospodarstwie. Po śmierci męża w 1925 r. Marianna pozostała na gospodarstwie z synem - córka Leokadia wyszła bowiem tego samego roku za mąż i opuściła dom rodzinny. W 1939 r. Stanisław zawarł związek sakramentalny z Anną Szymańczykówną. Synowa zamieszkała we wspólnym domu i odtąd Marianna codzienność dzieliła z młodym małżeństwem. Mieszkańcy Lipska zapamiętali postawę zatroskania, życzliwości i matczynej miłości, którą wykazywała w owym czasie wobec małżonków i ich potomstwa: w 1940 r. urodziła się bowiem Henia (zmarła w niemowlęctwie), a w 1941 r. Eugenia. „Żyliśmy skromnie, jedliśmy wspólnie z jednej miski, ale byliśmy szczęśliwi” – wspominała wiele lat później Anna… Rok 1943 r. był jednym z najstraszliwszych w naszej historii – pamiętamy Warszawę i terror wprowadzony przez generała SS Frantza Kutscherę, gdy codziennie przerażeni mieszkańcy stolicy szukali na wywieszanych listach osób rozstrzelanych w publicznych egzekucjach, w odwecie za akcje polskiego Państwa Podziemnego, imion swoich bliskich. Była to praktyczna realizacja dyrektywy Adolfa Hitlera z 22.viii.1939 r., wydanej na parę dni przed rozpoczęciem wojny, gdy Führer narodu niemieckiego upoważnił swoich dowódców do „…zabijania bez miłosierdzia czy litości wszystkich mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia lub mówiących po polsku. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zapewnić sobie niezbędną przestrzeń życiową…". Ten rozkaz w życie wdrażał potem Reichsführer SS Heinrich Himmler, który w przemówieniu wygłoszonym 15.iii.1940 r., przepowiadał, że „wszyscy Polacy znikną z powierzchni ziemi. To zasadnicze, by potężni Niemcy zdali sobie sprawę z tego, że głównym ich zadaniem jest zniszczenie wszystkich Polaków…” Terror nie ograniczał się do Warszawy i na początku lipca 1943 r. w okolicach Lipska, w odwecie za zabicie niemieckiego policjanta przez oddziały partyzanckie, Niemcy rozpoczęli masowe aresztowania wśród miejscowej ludności. Uzbrojony patrol niemiecki pojawił się też 1 lipca, o świcie, w gospodarstwie Biernackich. Dowódca nakazał Annie i Stanisławowi natychmiastowe opuszczenie domu… I wtedy Marianna padła do nóg dowodzącego gestapowca (Gestapo, niem. Geheime Staatspolizei – niemiecka policja polityczna) i błagała go o zezwolenie zastąpienia synowej. Miała mówić: „Jak ona pójdzie? Jest przecież w ostatnich tygodniach ciąży! Panowie, zlitujcie się i weźcie mnie”…”. Niemiec uległ i zamiast Anny odprowadził ją, i Stanisława, do więzienia w Grodnie. Przetrzymywano ją tam niecałe dwa tygodnie, które spędziła - w dusznej, zatłoczonej celi - na modlitwie, śpiewając „Godzinki”. „Pojechaliśmy tam ze szwagierką, żeby ich odwiedzić w więzieniu” – wspominała Anna Biernacka, z domu Szymańczykówna – „Mama prosiła, aby przywieźć jej różaniec i parę rzeczy. Ale, niestety, nie pozwolono nam się zobaczyć”. Nie wiadomo, czy pozostawiona paczka i różaniec, dotarły do Marianny… 13.vii.1943 r. Marianna Biernacka została, razem z synem i 48 mieszkańcami Lipska (wśród nich ks. Witoldem Kuźmickim z Dąbrowy Białostockiej, ks. Józefem Płońskim z parafii Rygałówka i ks. Stanisławem Rutkowskim, proboszczem z Lipska), rozstrzelana przez Niemców na fortach za wsią Naumowicze pod Grodnem. W latach 1942-1944 Niemcy rozstrzelali tam ponad 3 tys. osób, w tym znaczną liczbę polskiej inteligencji kresowej… Na pomniku wystawionym w 1990 r. w Naumowiczach, poświęconym męczeństwu mieszkańców Lipska i okolic, zapisano słowa Chrystusa: »Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie«Mt 5, 10… Wszystkich pochowano w nieznanym miejscu, gdzieś w zbiorowym dole, mogile… Synowa przeżyła ten straszny czas i urodziła dziecko, syna Stanisława, który umarł niecały rok później na zapalenie płuc… Marianna beatyfikowana została 13.vi.1999 r. przez Jana Pawła II w Warszawie w grupie 108 błogosławionych męczenników z czasów II wojny światowej. Mówił wtedy: „Paschalne misterium śmierci i zmartwychwstania Bożego Syna nadało ludzkiej historii nowy bieg. Jeżeli obserwujemy w niej bolesne znaki działania zła, to mamy pewność, że ostatecznie nie może ono zapanować nad losami świata i człowieka. Nie może ono zwyciężyć. Ta pewność płynie z wiary w miłosierdzie Ojca, który »tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne«J 3, 16 […] [I] dziś właśnie świętujemy to zwycięstwo, świętujemy zwycięstwo tych, którzy w naszym stuleciu oddali życie dla Chrystusa, oddali życie doczesne, aby posiąść je na wieki w Jego chwale…” W Lipsku, obok domu, w którym mieszkała Marianna, ustawiono - na wniosek Towarzystwa Przyjaciół Lipska – pomnik błogosławionej z napisem: „W hołdzie zamordowanej 13.vii.1943 r. przez hitlerowskich oprawców, mieszkanki Lipska Marii Biernackiej, która oddała swoje życie za innych…”.

za:http://www.swzygmunt.knc.pl/SAINTs/HTMs/0713blMARIANNABIERNACKAmartyr01.htm

Momotoro
O mnie Momotoro

Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo