O. STANISŁAW OD JEZUSA I MARYI PAPCZYŃSKI ZAŁOŻYCIEL ZGROMADZENIA KSIĘŻY MARIANÓW (biogram, dzieło, pisma, duchowość) Puszcza Mariańska 2006/2007
1. OJCIEC STANISŁAW OD JEZUSA MARYI PAPCZYŃSKI
O. Stanisław Papczyński przychodzi na świat w Podegrodziu koło Starego Sącza w rodzinie chłopsko-rzemieślniczej 18 maja 1631 roku, umiera natomiast jako przełożony generalny Zakonu Księży Marianów w Górze Kalwarii 17 września 1701 roku. Na chrzcie otrzymuje imięJan, ale wstępując do Pijarów przyjmuje imięzakonne Stanisław od Jezusa i Maryi, które zachowuje teżpóźniej, gdy staje sięzałożycielem Zgromadzenia Księży Marianów. Stąd teżpod takim imieniem jest powszechnie znany. Naukęotrzymuje kolejno w podegrodzkiej szkółce parafialnej, w szkole w Nowym Sączu, w kolegium jezuitów w Jarosławiu, w szkole pijarskiej w Podolińcu, znowu w kolegium jezuitów we Lwowie i Rawie Mazowieckiej (ażdo ukończenia filozofii w 1654 r.). Jeszcze w tym samym roku wstępuje do zakonu pijarów, a po roku nowicjatu w Podolińcu (Słowacja), przechodzi na drugi rok nowicjatu do Warszawy i tam uczęszcza na teologiędo franciszkanów-reformatów. Po pierwszym roku nie może kontynuowaćteologii w Warszawie z powodu wojny i zajęcia stolicy przez Szwedów. Należy przyjąć, że w dalszym ciągu studiuje i kończy teologięjuż pod kierunkiem samych pijarów w Podolińcu i w Rzeszowie. Ucząc innych retoryki, sam jednocześnie teżstara sięw niej wydoskonalić. Święcenia kapłańskie otrzymuje w 1661 r. z rąk biskupa przemyskiego Stanisława Tarnowskiego w jego rezydencji w Brzozowie. Podczas pobytu u pijarów pracuje w Rzeszowie, Podolińcu i Warszawie jako wykładowca retoryki, prefekt w kolegium, pisarz, kaznodzieja i spowiednik. Dostrzegając w polskiej prowincji pijarów pewne problemy, zwłaszcza dotyczące obserwancji (przeradzające sięw trudności, napięcia i powodujące wewnętrzne rozdarcie wspólnoty), a jednocześnie czując siępowołany przez Boga do założenia nowego zakonu, o. Stanisław decyduje sięodejść. W 1670 r. uzyskuje dyspensępapieskąi występuje od pijarów. Jednocześnie w momencie przyjmowania dyspensy deklaruje, poprzez złożonąoblację(ślubowanie), że pozostanie wierny swemu powołaniu zakonnemu, ale realizowanemu jużw nowym zakonie, który ma nadziejęzałożyć. Przez około dwa lata pracuje jako kapelan u bogatej szlacheckiej rodziny Karskich w Luboczy, szukając w międzyczasie sposobów założenia nowego zakonu. W 1673 r. przystępuje do realizacji zamierzonego projektu. W Puszczy Korabiewskiej k. Skierniewic zakłada pierwszy dom zakonny Księży Marianów pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia N. M. P., następny w Nowej Jerozolimie (dziśGóra Kalwaria) i trzeci w Goźlinie na terenie parafii Wilga w dekanacie Garwolińskim. Dzięki wszechstronnej formacji intelektualnej i duchowej oraz praktyce na polu dydaktycznym, wychowawczym i duszpasterskim, wchodzi o. Stanisław Papczyński na stałe do dziejów kultury Rzeczypospolitej i Kościoła Katolickiego w Polsce, jako jeden z wybitniejszych humanistów i jednocześnie mistyków XVII w. w kraju. Daje siępoznaćjako gorliwy wychowawca młodego pokolenia obywateli Rzeczypospolitej, żarliwy duszpasterz, jak równieżwybitny kaznodzieja i ojciec duchowny. Z tego powodu zaczyna sięgo nazywać“Apostołem Mazowsza”. Mieszka i pracuje najpierw w Puszczy Korabiewskiej koło Skierniewic (dziśPuszcza Mariańska), a później w Nowej Jerozolimie w pobliżu Warszawy. Z jego posługi dydaktycznej, duchowej i pasterskiej korzysta wielu, poczynając od prostego ludu, a kończąc na najwyżej postawionych osobistościach państwowych i kościelnych kraju, jak znani senatorowie, biskupi, król Jan III Sobieski i nuncjusz Antonio Pignatelli, późniejszy papieżInnocenty XII. O. Stanisław staje sięsławny z wielkiej świątobliwości życia i jest uważany przez ludzi za cudotwórcę. Dlatego po śmierci, jeszcze w XVIII wieku, zaczyna sięjego proces beatyfikacyjny (1767). Po dłuższej przerwie, spowodowanej kilku poważnymi przyczynami, a głównie wielkąniewoląnarodowąi kasatąprzez carat zakonu marianów (1864), proces zostaje wznowiony w 1952 r. i w dniu 13 czerwca 1992 r. zakończony ogłoszeniem przez Papieża Jana Pawła II “Dekretu heroiczności cnót”. Ojciec św. Benedykt XVI ogłasza 16 grudnia 2006 r. dekret o cudzie za przyczynąo. Stanisława, a w styczniu wydaje zgodęna jego beatyfikację, której dokona w Licheniu 16 września 2007 r. Sekretarz Stanu Kard. Tarcisio Bertone.
2. ZAŁOŻENIE ZGROMADZENIA KSIĘŻY MARIANÓW
O. S. Papczyński jest założycielem pierwszego w Polsce do dziśdziałającego rodzimego męskiego zgromadzenia zakonnego Księży Marianów pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia N. M. P. Pierwszy dom nowego zakonu powstaje w Puszczy Korabiewskiej k. Skierniewic (1673). Najpierw jako instytut otrzymuje on nazwę“Towarzystwo Księży Marianów”, albo „Zgromadzenie Księży Rekolektów Marianów”, które po powstaniu drugiego klasztoru (1677) w Górze Kalwarii k. Warszawy zostaje kanonicznie erygowane w 1679 r. przez bpa Stefana Wierzbowskiego jako zgromadzenie zakonne na prawach diecezjalnych, a po przyjęciu „Reguły Dziesięciu Cnót N. M. P.” i dołączeniu w 1699 r. do rodziny franciszkańskiej staje się zakonem o ślubach uroczystych na prawie papieskim. Przed powołaniem do życia instytutu marianów w Puszczy Korabiewskiej i powstaniem wioski o takiej samej nazwie, sąna tym terenie tylko obszary leśne należące do Korabiewic znajdujących sięna obrzeżu puszczy (majątek ziemski i wieś). W 1661 r. do Puszczy Korabiewskiej przybywa weteran wojenny Stanisław Krajewski ze swym towarzyszem, by tutaj prowadzić życie pustelnicze. Budująsobie w lesie domki pustelnicze i wkrótce zacznąteżwznosićkaplicępod wezwaniem św. Michała Archanioła. W 1670 r. S. Krajewski za swoje zasługi wojenne otrzymuje od króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego określony teren w puszczy na własność. Gdy w 1673 r. przybywa tu z Luboczy o. Stanisław Papczyński, zastaje w Puszczy Korabiewskiej czterech pustelników. Ich przełożonym jest Stanisław Krajewski, kleryk niższych święceń, drugi, to Szymon Werbicki, franciszkański tercjarz, mający za sobąjużpraktykęeremickąwe Włoszech, trzecim zaśjest organista. Ponadto majądo pomocy posługującego im chłopca. Mimo, że jużwcześniej o. S. Papczyński uprzedzał pustelników o surowym życiu zakonnym jakie ich czeka, chętnie wyrażali na wszystko zgodę. Usilnie go zapraszali deklarując mu, jako przyszłemu przełożonemu, swojądyspozycyjnośći ofiarując mieszkanie. Wielokrotnie Krajewski ponaglał go ustnie i przez listy, aby jak najprędzej do nich przybył i zaczął organizowaćzamierzone dzieło. Wobec tego, 4 lipca 1673 r., będąc jeszcze na dworze Karskich w Luboczy, Sługa Boży obłóczy w biały habit S. Krajewskiego, nadając mu imięJan od Niepokalanego Poczęcia N. M. P., a ten zaraz składa przyrzeczenie zachowywania trzech rad ewangelicznych, czyli tzw. oblację. Sam o. Papczyński przybywa z Luboczy do Puszczy Korabiewskiej 30 września 1673 r. i zaczyna organizowaćwspólnotęzakonną. Stwierdza jednak szybko, że ma do czynienia z ludźmi, którzy nie myśląpoważnie o życiu zakonnym. Przez kolejne pierwsze trzy dni żaden z pustelników nie kwapi się, by przyjśćna wspólne modlitwy. Nie starająsięteżwieść życia umartwionego, pracowitego i dążyćdo doskonałości, lecz wałęsająsiępo okolicy, zabiegając o hojne jałmużny, by potem wygodnie układaćswe życie i spędzaćwieczory na biesiadowaniu. W takiej sytuacji Sługa Boży prosi Jana Krajewskiego o odstąpienie części przyznanego mu przez króla terenu, na którym postanawia zbudowaćdom rekolekcyjny (zapis nosi datę7 października 1673 r.). Podejmuje teżdecyzjęprzeniesienia na lepsze miejsce i powiększenia kaplicy, której budowęna podmokłym terenie jużwcześniej zaczął J. Krajewski. Przed rozpoczęciem dzieła o. Stanisław decyduje sięna odprawienie miesięcznych rekolekcji. Lecz oto opatrznościowo 24 października pojawia siębp pomocniczy Jacek Święcicki, który wizytując parafięJeruzal, przybywa z polecenia ordynariusza równieżdo Puszczy, by doprowadzićdo porządku niezdyscyplinowanych eremitów: ma albo zlikwidowaćpustelnię, albo zaostrzyćpustelnikom dyscyplinę. Ponieważna miejscu nie zastaje J. Krajewskiego, chce wcielićw życie pierwszączęśćalternatywy. Jednak, na prośbęo. Stanisława, godzi sięna próbęodroczyćjeszcze zamknięcie pustelni i pozostawićeremitom czas na uporządkowanie życia. Zaostrza im jednak przepisy, a o. Stanisława mianuje przełożonym. Przekazuje mu teżwszelkie potrzebne uprawnienia i formalnie powołuje do życia w Pustelni Towarzystwo Księży Marianów, zwane teżInstytutem Księży Marianów Rekolektów. W efekcie interwencji biskupa znajdujący sięw eremie pustelnicy nie godząc sięna surowy pustelniczy tryb życia, jużnastępnego dnia opuszczająpustelnię, a z o. Stanisławem pozostaje jedynie Jan Krajewski. Odchodzą, ponieważnie chcąpoddaćsięprzepisanej przez biskupa surowej karności, która okazała sięradykalniejsza, niżta jakąprzewidywał w przygotowanej przez siebie Norma vitae („Regule życia”) o. Papczyński. Na program przepisany przez biskupa składająsięw każdym tygodniu dni ścisłego postu, zakaz picia nie tylko gorzałki, ale także miodów pitnych, likierów i wina; sąteżprzewidziane dłuższe okresy ścisłego milczenia, obowiązek biczowania sięwe wszystkie dni powszednie oraz cały zestaw modlitw i praktyk pobożnych. Sąwreszcie usankcjonowane ekskomunikązakazy opuszczania bez pozwolenia przełożonego klauzury i wprowadzania do niej osób świeckich, machinacji przeciw przełożonym i wykraczania przeciw ubóstwu. Wprawdzie z o. Stanisławem pozostaje Krajewski, ale niewiele różni sięod swoich towarzyszy, którzy odeszli i z czasem on teżpodąży w ich ślady. Dopiero po latach i kolejnych nieudanych próbach pustelniczego życia według swego pomysłu w innych miejscowościach, powróci do o. Stanisława i nawet uczyni go wykonawcąswego testamentu. Gdy po odejściu pierwszych słabych kandydatów przychodząinni, poważniejsi, instytut mariański o. Papczyńskiego zaczyna sięrozwijać. Ludzie odwiedzający pustelnię, znajdująo. Stanisława jako człowieka głębokiej modlitwy. Wychodzi on naprzeciw wszelkim ich nędzom i potrzebom; niesie im pomoc, zwłaszcza duchową. Rozwijany przez niego kult Boży, a w szczególności nabożeństwo do Matki Najświętszej Niepokalanej sprawia, że zagubiona w lesie pustelnia wkrótce zaczyna sięzmieniaćw sanktuarium. Tak opisuje zaistniałąsytuacjępostulator, powołany w XVIII w. do sprawy beatyfikacji o. Stanisława, o. Ludwik Zapałkowicz: Prawdąbyło i jest, że sława świętości Sługi Bożego, która rozchodziła sięszeroko, ściągała do tego męża świętego do Pustelni, jak do wyroczni, wielu w ich utrapieniach, tak, że z początku zagubiony w lesie erem, z czasem zaczęto powszechnie uważaćza sanktuarium, a to dlatego, że wielu stąd odchodziło pocieszonych, a także w sumieniu uspokojonych i rozradowanych: jednych wspierał modlitwami, innym pomagał zbawiennymi radami, wielu chorych dzięki jego modlitwom powracało do dawnego zdrowia, wskutek tego przez wszystkich dookoła był ogłaszany za świętego.
3. PISMA I NAUKA O. S. PAPCZYŃSKIEGO
Kluczem do właściwego zrozumienia twórczości pisarskiej i nauki Założyciela marianów mogąbyćwypowiedzi Ojców Pustyni, dzieła takich Ojców Kościoła, jak św. Ambroży, Augustyn i Grzegorz Wielki oraz innych świętych i mistyków, jak Bernard, Hugon od św. Wiktora, Katarzyna ze Sieny i częściej przez niego cytowana Teresa od Jezusa. Podstawowym dla niego autorem jest jednak św. Augustyn, który poświęcił wiele lat na szukanie Boga i sensu życia, prowadził poszukiwania w różnych systemach filozoficznych i w nie zawsze ortodoksyjnych kierunkach pobożności, by na koniec dojśćdo wniosku, że Tego, którego tak mozolnie szukał na zewnątrz, daleko, można było znaleźćnajłatwiej we własnym sercu. Gdy św. Augustyn zgłębił pisma św. Pawła i św. Jana, i zrozumiał, że Bóg jest miłością, starał sięna tej zasadzie miłości oprzećswoje życie, pobożnośći działalnośćapostolską, a także tworzone wspólnoty monastyczne. O. Papczyński uwzględnia istotnąmyśl Reguły św. Augustyna, gdy pisze Norma Vitae ("Regułę życia”), jako kodeks ustaw dla swoich marianów. Głęboko pojmuje, że Bóg jest tym Który Jest i że jest Miłością. Toteżnie co innego ale życie w obecności Bożej i miłość(charitas) czyni głównązasadą, niciąprzewodniąi charakterystycznym elementem tego pierwszego kodeksu mariańskiego prawa. Miłości poświęca cały drugi rozdział. Oprócz tego ona charakteryzuje teżinne pisma o. Papczyńskiego, zawierające duchowośćjego i zgromadzenia, a szczególnie “Mistyczną świątynięBoga” (Templum Dei Mysticum), “Wejrzenie w głąb serca” (Inspectio cordis), „Chrystus Cierpiący” (Christus Patiens) i „Ukrzyżowany Mówca” (Orator Crucifixus). Dlatego o. Stanisław tak często i wiele mówi o miłości, o sercu, o obecności w nim Chrystusa, Ojca i Ducha Świętego, a czyni to zwłaszcza w kontekście Eucharystii. Wielkąufnośćpokłada w Boskim Miłosierdziu i stara siębudzićjąnawet w największych grzesznikach. Za św. Katarzynąze Sieny widzi w Matce Najświętszej, bardzo skuteczne - wybrane przez Ojca Niebieskiego - narzędzie niezgłębionego Miłosierdzia Bożego. Jako najpilniej potrzebujących pomocy, w równej mierze dostrzega żyjących w grzechach ciężkich grzeszników, jak i zmarłych, którzy musząjeszcze oczyszczaćsięprzez cierpienie. Nalegając na pracęnad sobąoraz na potrzebęuwolnienia i oczyszczenia duszy z grzechów i wszelkich niedoskonałości, podaje tak zakonnikom, jak i ludziom świeckim zasady pracy nad sobąi perspektywy kontemplacji, prowadzące do jak najwyższej świętości. U poświęcających sięsłużbie Bożej i oddanych pobożności powinna ona zakończyćsięzaślubinami ich duszy z Bogiem. Tak pojętąkontemplacjęwidzi Ojciec Papczyński jako wielkąsiłęmającąteż przynosićobfity owoc w czynnym apostolacie. O. Stanisław Papczyński pisze swe dzieło “Mistyczna świątynia Boga” (1675) jako podręcznik dążenia do świętości dla osób wszelkiego stanu. Jużponad dziesięćlat wcześniej, będąc jeszcze u pijarów, podczas pisania Prodromus Reginae Artium (“Zwiastun Królowej Sztuk”), wyraża myśl, że Maryja od swego poczęcia, jako “Dzieweczka pełna Boga”, jest postacią, której życie stało siędla wszystkich szkołą. Gdzie indziej, tj. w Inspectio cordis (“Wejrzenie w głąb serca”) nazywa Ją“nowąKsięgądo czytania”, “ArkąNowego Przymierza”, “Sanktuarium wzniesionym pośrodku Kościoła i zamieszkałym przez Boga”. Dlatego mając przed oczyma duszy taki obraz Niepokalanej Matki Bożej, najdoskonalszej po Chrystusie Mistycznej Świątyni Bożej, o. Stanisław w następujący sposób proponuje czytelnikom swe dzieło: “Jeśli ktośbędzie je uważniej czytał i częściej je rozważał, może miećw przyszłości z naszego dziełka wielkąkorzyść, a mianowicie, wzrost poznania siebie i Boga, pewnądrogędo zbawienia i model chrześcijańskiej doskonałości”. Spójrzmy, choćpobieżnie, na ten model chrześcijańskiej doskonałości. O. Stanisław mówi, że człowiek jest mistyczną świątyniąBoga, cenniejsząod znanych z historii najwspanialszych i najsłynniejszych świątyńmaterialnych. Jest on bowiem obrazem Boga, Jego mieszkaniem i jednocześnie przybranym dzieckiem. Dodaje też, że świątynie materialne podlegajązniszczeniu, gdy tymczasem dusza ludzka jest nieśmiertelna. Stąd więc pochodzi niezmiernie wielka godnośćczłowieka, a jego wartośćjest nieporównywalna z jakimkolwiek innym stworzeniem. Człowiek jest niemal bóstwem na ziemi. “Murem” ludzkiej świątyni jest ciało, niektóre zmysły pełniąw niej rolęsług, inne zaśsąjej drzwiami i oknami. Najważniejszym jednak obiektem we wnętrzu ludzkiej mistycznej świątyni, jej “ołtarzem”, jest serce. Należy przez nie rozumiećto, co w człowieku jest najbardziej istotne i szlachetne, tj. duszęi jej władze: rozum, wolęi pamięć, nie wyłączając przy tym uczucia. Serce ludzkie, które nie może byćszczęśliwe bez Boga, powinno byćJemu całkowicie oddane. Sam Bóg pragnie je posiąść, żeby napełnićje szczęściem i pokojem. Zresztą, wyraźnie o nie prosi: Synu, daj mi swoje serce (Prz 23,26). Bóg powinien je posiąśći stale w nim przebywać, “jak Król na swoim tronie, jak Najświętszy Sakrament wciąż znajdujący sięw tabernakulum na ołtarzu”. Dlatego ołtarz serca powinien byćzawsze czysty i święty. Nie powinno sięna nim umieszczać żadnych bałwanów, ani teżskładaćnieprawych i nieczystych ofiar. Jedynym kapłanem uprawnionym do składania ofiar na tym ołtarzu jest czysta miłość(charitas). Jeśli miłośćjest rzeczywiście czysta i szczera, bo towarzyszy jej pokora, wówczas Duch Święty jest tym, który poddaje kadzidło modlitwy, zapala je, roznieca i przyjmuje miłąwoń, a człowiek przepełniony pokojem i szczęściem zaczyna wtedy jużna ziemi odczuwaćprzedsmak nieba. Z miłościąwięc i z czystąintencjąnależy na tym ołtarzu składaćofiary dobrych uczynków oraz ofiary kadzielne modlitw i szlachetnych uczuć. Przede wszystkim jednak należy złożyćBogu na nim w całopalnej ofierze swojąwolę. Oznacza to ciągłągotowośćna pełnienie woli Bożej, przy jednoczesnym wyrzekaniu sięswego egoizmu, szkodliwych zachcianek, złych chęci i grzesznych pragnień. Pomocąw spełnianiu woli Bożej, niejako światłem pośród nocy dla pielgrzymów zmierzających do niebieskiej “Ziemi Obiecanej”, sąprzykazania Boże, kościelne, a także sprawiedliwe prawa cywilne oraz polecenia i rady właściwych przełożonych; należąteżdo niej właściwie rozeznane (z pomocąkierowników duchowych) natchnienia Boże. Na drogędo nieskończenie wysokiego niebieskiego celu każdy chrześcijanin zostaje wyposażony w odpowiednie pomoce, dary i charyzmaty, a ponadto ma zapewniony duchowy pokarm w postaci słowa Bożego, sakramentów, a zwłaszcza Eucharystii. W ten sposób Ojciec Niebieski, Chrystus przychodzący w Słowie Bożym i w Eucharystii oraz Duch Święty wciążtowarzysząmu swąobecnościąi wspierajągo. Ponadto ma teżpostawiony przed sobąwzór i jednocześnie zawsze aktualnąpomoc Jezusa Chrystusa, Jego Niepokalanej Matki, aniołów i świętych. Ojciec Papczyński dośćjednoznacznie ukazał swój stosunek do nauk, do dyscyplin teologicznych, a także do życia zakonnego. Dośćwcześnie w Prodromu Reginae Artium („Zwiastun Królowej sztuk”, wyd. IV), wyrażał swe uznanie dla nauk świeckich, zwłaszcza humanistycznych i filozofii, jeszcze wyżej od nich stawiał teologięspekulatywną, ale kandydatom do życia zakonnego i pobożnego proponował jako najwyższy ideał, teologię"praktycznąi mistyczną". Stąd teżtaki mistyczny charakter mająjego pisma. Chcąc je dobrze poznaći docenićich wartość, należy wziąćpod uwagęjęzyk o. Papczyńskiego, który - jak jużwyżej wspomniano - przypomina ten, jaki stosowali Ojcowie Pustyni, Ojcowie Kościoła i mistycy. Jest on zresztąpodobny do dynamicznego języka biblijnego, często korzystającego z alegorii i przypowieści; nie przypomina zaśjęzyka spekulatywnego, scholastycznego. Język o. Papczyńskiego jest piękny i, zgodnie z założeniem tego mistrza retoryki, pełen umiaru. Nie możemy jednak przy tym zapominać, że jest to język baroku, używający wielu określeńi przymiotników, i to często w formie superlatywów. Epoka baroku, nie mająca jeszcze trójwymiarowych obrazów, ani kolorowych dynamicznych filmów, miała właściwąsobie formęwypowiadania się. Przez użycie wielu określeń, szczególnie przymiotników, ukazywano przestrzennośćprzedmiotów i osób, ich akcje, dynamikę życia, subtelne odcienie barw i kolorów. Taka forma literacka była teżdobrym narzędziem do oddawania stanów wewnętrznych człowieka i głębi jego przeżyć.
4. CHARYZMAT ZAŁOŻYCIELA I DUCHOWOŚĆMARIAŃSKA
Aby mówićo duchowości mariańskiej, należy najpierw zauważyć, że – jak inne duchowości zakonne - jest ona w swej istocie owocem charyzmatu. Charyzmat jest darem Bożym żywym, dynamicznym, bo w nim i przez niego działa Duch Święty. Zarówno więc charyzmatu, jak i duchowości marianów nie można pojmowaćstatycznie, jako martwych przedmiotów, fotografii, lub abstrakcyjnych pojęćczy teorii, ani teżjako efektu pewnych okoliczności czy zaistniałej koniunktury. Sąone żywe i pod wpływem Ducha Świętego mogąw zmieniających sięokolicznościach wciążsięubogacaći rozwijać. Stąd trzeba koniecznie nawiązywaćdo Założyciela Zgromadzenia, o. Papczyńskiego i do pierwotnego charyzmatu, który otrzymał jużna początku jako szczególny dar Boży, ale nie można przy tym pomijaćzdrowych tradycji zakonu marianów. Można tu powołaćsięna wypowiedzi samego o. Stanisława mówiące, że Duch święty ukazał mu w wizji przyszłe zgromadzenie, że jego obraz wycisnął mu w duszy. Kiedy o. Stanisław o tym pisał, miał na myśli głównie maryjność(1670). Chodziło w niej o Niepokalane Poczęcie N. M. P. Tak zdecydowane opowiedzenie sięza prawdąNiepokalanego Poczęcia N. M. P., wyrażenie gotowości do jej szerzenia i obrony nawet kosztem własnego życia oraz założenie pod tym tytułem pierwszego w Kościele męskiego zgromadzenia (1673), było podczas toczących sięjeszcze teologicznych dyskusji aktem wielkiej odwagi i zawierzenia Panu Bogu. Przecieżtacy wielcy teologowie, jak św. Bernard i św. Tomasz z Akwinu, mieli na ten temat inne zdanie. Nie dopuszczała myśli o Niepokalanym Poczęciu równieżceniona przez o. Stanisława mistyczka św. Katarzyna ze Sieny. Zdecydowane stanowisko w tej sprawie o. Papczyńskiego wyprzedziło niemal o dwieście lat fakt ogłoszenia przez Kościół dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, (1854), a seria objawień Niepokalanego Poczęcia N. M. P. będzie miała miejsce dopiero w przyszłości: Rue du Bac - 1830, La Salette - 1846, Lourdes - 1858, Gietrzwałd - 1877, Fatima - 1917, Kibecho -1981, (Medjugorie - 1981). Przez prawdęNiepokalanego Poczęcia N. M. P. Kościół rozumie wolnośćMaryi w chwili poczęcia od grzechu pierworodnego i jego następstw oraz pełnięłask. W duchowości mariańskiej ma sięto wyrażaćw oczyszczaniu sięz wszelkich, nawet najmniejszych grzechów i niedoskonałości oraz w jak najpełniejszym otwarciu sięna łaskęi współdziałanie z nią, co w konsekwencji powinno prowadzićdo dobrego życia i jak najwyższej świętości. Wzorem do naśladowania i pomocądanąprzez Boga jest tutaj Maryja: Niepokalana i Matka. Jeden z mariańskich generałów, o. Jacek Wasilewski (+1777) podaje myśl, że czciciele Maryi naśladując Jej cnoty sprawiają, iżstaje sięOna obecna w Mistycznym Ciele Chrystusa. Uważa za rzecz słuszną, by analogicznie do pozostawionej nam pamiątki i obecności sakramentalnej Ciała Chrystusowego, dostrzegaćteżpotrzebęposiadania pamiątki i obecności Matki Najświętszej w Jego mistycznym ciele na ziemi. Bo przecieżdzięki życzliwości Boga Najwyższego i interwencji Matki Dziewicy tylko mariański zakon uzyskał za szczególnąswąZałożycielkęi PatronkęNiepokalanąDziewicęMaryję. Ona dała marianom ustawy, Ona ich pobudziła do naśladowania swych cnót, Ona kroczy przed nimi jako wzór i wreszcie Ona jako Patronka wciążich broni. Ten więc zakon, którego członkowie, jako zewnętrzny ubiór przywdziewająna podobieństwo lilii biały habit, a ich wewnętrzny strój programowo powinny stanowićcnoty Maryi, ma dawać świadectwo mistycznemu ciału Niepokalanej Najświętszej Matki Chrystusa, uobecniaći ukazywaćJąz Chrystusem w Kościele. W pierwszych latach istnienia zgromadzenia marianów – po wizjach o. Stanisława i przeżywaniu cierpieńdusz czyśćcowych - do naszkicowanej wyżej maryjności doszedł drugi element charyzmatu, eschatyczność(1676). Wiąże sięon niemal organicznie z pierwszym. Bowiem proces oczyszczania sięi uwalniania z grzechów i ich pozostałości często nie kończy sięna ziemi, lecz trwa jeszcze po śmierci. Należy więc wspomagaćw nim zmarłych znajdujących sięw czyśćcu. Taka pomoc ma charakter bezinteresownej miłości, bo od zmarłych w zasadzie nie oczekuje sięrekompensaty. Jej niesieniu służąogólnodostępne formy pobożności, jak ofiara Mszy św., modlitwa, uzyskiwanie przewidzianych przez Kościół odpustów za zmarłych, pokuta, post, jałmużna, praca i wszelkie dobre uczynki. Jużod początku istnienia zgromadzenia o. Papczyński i inni członkowie wspólnoty w praktyce nie ograniczali siętylko do niesienia pomocy zmarłym. Nie uważali, że trzeba czekać, ażktośumrze, by dopiero wtedy czym prędzej śpieszyćmu z pomocą, lecz jeszcze za życia powierzonych sobie wiernych zmierzali do tego, by raczej nikt z nich po śmierci nie znalazł sięw czyśćcu, lecz żeby zaraz mógł wejśćdo nieba. Dlatego zewnętrzna praca apostolska, nie zaśtylko życie ściśle kontemplacyjne, od początku stanowiła następny trzeci element mariańskiego charyzmatu. Była ona dla nich równie ważnym zadaniem, jak obydwa poprzednie. Uważali oni, że na wzór Maryi i przy Jej pomocy, ale jednocześnie naśladując św. Pawła apostoła, należy jużtu na ziemi z wielkągorliwościąpomagaćludziom w oczyszczaniu sięi wyzwalaniu z grzechów oraz w zdobywaniu świętości, że trzeba ratowaćich szczególnie wtedy, gdy - jak mówił o. Papczyński - znajdująsięjuż„nad krawędziąpiekielnej przepaści”. Apostolat więc, prowadzony w duchu i stylu św. Pawła, powinien sięcharakteryzowaćwielkim umiłowaniem Chrystusa i Jego Kościoła jako Ciała Mistycznego, gorliwościąw prowadzeniu ludzi do Boga, w nie pomijaniu nikogo. Cechuje go - zwłaszcza od czasów Odnowiciela zakonu bł. Jerzego Matulewicza – uniwersalnośćużywanych środków apostolskich i elastycznośćw ich stosowaniu. Każdy ze stosowanych środków, jeśli jest tylko uczciwy, można i należy wykorzystać, by nieśćtym skuteczniejsząpomoc ludziom w przekazywaniu im darów miłosierdzia Bożego i prowadzeniu ich do zbawienia. Duch święty, który czuwa nad tym, aby uwzględniaćnowe czasy i zmieniające sięokoliczności, pozwala marianom coraz lepiej rozumiećdany im charyzmat, którego elementy choćz biegiem lat rozbudowuje i ubogaca, ale w istotnych liniach pozostawia te same. On teżpogłębia rozwijającąsięw ich sercach i wspólnotach mariańskąduchowość. Zgromadzenie rośnie liczebnie i otwierająsięprzed nim nowe szerokie pola pracy apostolskiej i misyjnej (Argentyna, Brazylia, Afryka, Alaska, Australia, Kazachstan, Białoruś, Ukraina, a ostatnio o Marianów prosząteżHindusi i Filipińczycy). Ojciec święty Jan Paweł II niejednokrotnie mówił, że liczy na pracęmarianów na Wschodzie. Jest rzeczązrozumiałą, że rozwój Zgromadzenia Księży Marianów i owocnośćjego pracy zależy od tego, w jakiej mierze sami członkowie i ponad milionowa rzesza ich „Pomocników”, rzeczywiście będąkorzystali z charyzmatu i żyli powstałąduchowością. i wszyscy, którzy naśladując o. Stanisława i jego świątobliwych następców pozwalająza przykładem Maryi działaćw swym sercu Świętemu Duchowi Bożemu i otwierająsięna Jego moc, jużtu na ziemi mogądokonywaćniesłychanie wiele dobrego dla siebie i dla Kościoła, bo – jak często mawiał o. Stanisław - dla Boga nie ma nic niemożliwego. Przekonywującąilustracjątego mogąbyćwielkie dzieła jakie to niewielkie zgromadzenie prowadzi (choćby sanktuaria: Matki Bożej w Licheniu, Narodowe Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Stockbridge (USA) i sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Kurytybie (Brazylia). Ilustracjątego, jeszcze bardziej przekonywującą, mogąbyć świątobliwi członkowie zgromadzenia, jak bł. o. Jerzy Matulewicz abp, bł. męczennicy z Rosicy, Jerzy Kaszyra i Antoni Leszczewicz, a także Sługa Boży o. K. Wyszyński i kilku innych kandydatów na ołtarze, a wśród nich równieżWanda Malczewska (+ 1896), która żyjąc w świecie, korzystała z duchowości mariańskiej (jej proces beatyfikacyjny prowadzi Diecezja Łódzka). Jesteśmy świadomi, że wymienione wyżej dzieła, które przynosząobfity owoc w kraju i na świecie mająswój początek tutaj, w tym Regionie. Tu w Podegrodziu 9 km od Nowego Sącza, a od Starego Sącza jeszcze bliżej, wraz z narodzinami 18 maja 1631 r. zaczęła sięhistoria i owocne dzieje naszego bohatera.
za: www.kustosz.marianie.pl
Puenta:
Święci, błogosławieni, nowe zakony - czy nie mówi to o bogactwie duchowości i kultury Polaków?
Puenta 2:
Kanonizowany został 4 czerwca 2016 r.
Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo