Było ich pięciu: Benedykt z Pereum (benedyktyn związany przez jakiś czas klasztorem na Monte Cassino, a póżniej z klasztorem w Pereum koło Rawenny - dziś Pereta koło Rawenny), Jan z Wenecji (podobnie jak Benedykt wpierw przebywał w klasztorze na Monte Cassino, a później w klasztorze w Pereum), Izaak i Mateusz (dwóch nowicjuszy, a zarazem rodzonych braci) oraz Krystyn (służący z pobliskiej wsi).
Benedykt i Jan przybyli do Polski na przełomie 1001 i 1002 roku na zaproszenie Bolesława Chrobrego. Trudno powiedzieć, co czuli i co myśleli wchodząc na "dzikie" ziemie pełne pogan i pełne wieści o śmierci ich poprzednika Św. Wojciecha. Wiadomo tyle, że się nie ulękli. Założyli swój erem w Międzyrzeczu, gdzie Paklica wpada do Obry.
Żyli jak benedyktyni, czyli Ora et labora - Módl się i pracuj. Ich żywot zakończył się w nocy z 10 na 11 listopada 1003 roku, gdy zostali zamordowani w czasie napadu rabunkowego.
Czy ta data nie jest symboliczna? 670 lat później Sobieski pokonuje Turków pod Chocimiem, a 915 lat później Polska znów pojawiła się na mapie jako samodzielny byt.
Czy ich krew to nie przypieczętowanie początku naszej historii? Nie wiem, Bog tylko wie, jak wiele niewinnej krwi zostało wylane, jak wiele jeszcze zostanie wylane.
Puenta:
Boże proszę Cię, gdy przyjdzie czas ważnego wyboru, abym się nie uląkł i z odwagą stanął przed tym, co mnie czeka.
Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
