Rozważania na podstawie fragmentu "O naśladowaniu Chrystusa".
"O CZYTANIU PISMA ŚWIĘTEGO
1. W Piśmie świętym szukajmy prawdy, a nie stylu. Biblia powinna być czytana w tym samym duchu, w jakim została napisana. Winniśmy raczej szukać w księgach świętych pożytku niż piękności języka. Tak samo chętnie sięgajmy po książki pobożne i proste, jak po wzniosłe i głębokie. Niech cię nie obchodzi pozycja pisarza, czy jest wielki, czy mały w sztuce pisarskiej, ale niech cię skłania do lektury samo umiłowanie prawdy. Nie pytaj, kto powiedział, ale patrz, co powiedział.
2. Człowiek przemija, ale prawda Boża trwa na wieki. Bóg przemawia do nas różnymi sposobami, nie zważając na to, czy podobają się nam ludzie, przez których On mówi. Dociekliwość niekiedy przeszkadza nam w czytaniu Pisma świętego, bo wolimy roztrząsać i dyskutować o tym, co powinno w nas wnikać po prostu. Jeśli chcesz czerpać korzyść z czytania, czytaj w pokorze, z prostotą i wiarą; nie dbaj o opinię znawcy. Pytaj i słuchaj w milczeniu słów świętych Pańskich, a nie lekceważ sobie wykładni dawnych Ojców, bo nie były wypowiadane ot tak sobie, bez głębszej przyczyny."
Głębsze przyczyny... Codzienność rozmywa mi nieraz drogi do poznania głębszych powodów danych zdarzeń i przeżyć. Szybko mogę poznać tylko powierzchnię tego, co doznałem, zaś poznanie w szczegółach wymaga spokoju i czasu. Kluczem do rozwiązania zagadki są nieraz banalne sprawy, które wydają się być nie powiązane z bolesnym problemem.
Niektóre przeczy łatwiej udaje mi się rozpoznać, a niektóre są na tyle trudne, że nieraz brakuje mi odwagi, by się za nie wziąć. Boję się prawdy o sobie tam zawartej, boje się odkrywać te tereny, w których szamocze się zło i grzech. Bo mówią one o mnie nieraz więcej niż te, które są grzeczne i pobożne. Mówią też prawdę o tym, że więcej nie mogę niż mogę i jak niewiele ode mnie zależy.
Wtedy rodzi się bezradność i bezsilność, na które jedynym lekarstwem jest zaufanie w Boża opatrzność, w Bożę opiekę. Jest to szczególnie trudne, gdy za mocno wierze w swoje siły i umiejętności.
Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo