Po katastrofie ekologicznej na Odrze latem ubiegłego roku, rząd PiS obiecał szybkie wyjaśnienie przyczyny śmierci tysięcy ryb.
I szybko znalazł wygodnego sprawcę.
Złotą algę.
Ale nie był już skory do ustalenia, skąd złota alga która zabiła ryby, normalnie żyjąca w wodach słonych, wzięła się w słodkich wodach Odry.
Zapewne dlatego, że prawda mogła okazać się dla rządu niewygodna.
I tak też się okazało.
Sprawę wyjaśniła ... organizacja pozarządowa.
Greenpeace.
Za letnie masowe zgony ryb w Odrze odpowiadają nasze rodzime kopalnie węgla kamiennego.
To Śląsk zamienia czystą Odrę w ściek.
Z Wisłą jest jeszcze gorzej.
- Odra i Wisła, gdy dopływają do Górnego Śląska, są rzekami pierwszej klasy czystości pod względem zasolenia, to czyste rzeki. Poniżej Górnego Śląska zamieniają się w ścieki. Parametry, które ma Wisła poniżej Śląska, są tak złe, że wiele ścieków przemysłowych takich nie ma – mówił chemik, dr hab. Leszek Pazderski, ekspert Greenpeace ds. polityki ekologicznej podczas konferencji Greenpeace, na której ekolodzy zaprezentowali raport przeprowadzony po katastrofie na Odrze.
Dokument ma wiele mówiący tytuł „Jak spółki górnicze zasalają dwie największe rzeki w Polsce”. - Jeśli się nic nie zmieni, będzie w tym roku powtórka na Odrze lub na Wiśle - mówi dr Pazderski i tłumaczy, że powtórka katastrofy jest bardzo prawdopodobna, bo jeśli warunki eksperymentu są takie same, to rezultat również będzie taki sam, a ochrona i stan wód w Odrze i Wiśle się niestety nie zmienił.
Z badania Greenpeace i naukowców wynika, że Śląsk niszczy dwie największe polskie rzeki – Odrę i Wisłę. Wisła na odcinku 40 km zwiększa swoje zasolenie… 25 razy i jej wody z pierwszej klasy – błyskawicznie wypadają poza poza klasę. Odra zaczyna się w Czechach i nawet po pokonaniu 100 km przez Czechy i minięciu Ostrawy, kompleksu przemysłowego, ma na granicy z Polską ma najwyższą, pierwszą klasę czystości, a już po przepłynięciu 40 km przez Śląsk i „wzbogaceniu” jej o zrzuty wód kopalnianych – staje się pozaklasowa, czyli – jest ściekiem. Odra ma i tak lepszą sytuację niż… Wisła, która na Śląsku jest mniejszą rzeką niż Odra, niesie mniej wody, więc solanki, gdy wpadają do niej, czynią łatwiej spustoszenie.
Greenpeace jednoznacznie wskazuje, że to działalność spółek górniczych, a konkretnie – spuszczanie zasolonych wód z kopalń węgla kamiennego do dopływów Odry – jest główną przyczyną katastrofy na Odrze w lipcu 2022 r. Greenpeace wraz z naukowcami pobrali i zbadali próbki ścieków zrzucanych przez wybrane kopalnie węgla kamiennego, które otrzymały przedłużenie koncesji bez ocen oddziaływania na środowisko. Chodzi między innymi o działające w dorzeczu Odry Kopalnię Węgla Kamiennego Knurów – Szczygłowice, należącą do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, KWK Ruda (Polska Grupa Górnicza), KWK Ruda (PGG). W dorzeczu Wisły działają KWK Silesia, KWK Myslowice Wesoła, czy kopalnia Piast Ziemowit (PGG). Naukowcy zmierzyli w wodach odpompowywanych z tych kopalń podstawowy wskanik zasolenia. – Wyniki okazały się zatrważające – pisze Greenpeace, wody zrzucane do rzek to stężone solanki.
Podczas konferencji Greenpeace zaprezentował eksperyment, w którym z litra wody pobranego ze zrzutów kopalnianych na Śląsku po odparowaniu wody otrzymał trzy spore fiolki soli… gdy dla porównania z litra wody z Bałtyku uzyskał jedną taką próbówkę.
Wisła dramatycznie zmienia przewodność elektrolityczną po minięciu kopalni Silesia, a na koniec po kopalni Ziemowit – mówi dr Pazderski. - Wisła jest jeszcze bardziej niż Odra. Dlatego, że, z jednej strony, ścieki kierowane do Wisły mają wyższe stężenie chlorków i siarczanów, tak wyszło z naszych badań, a z drugiej – w Wiśle na wysokości Górnego Śląska płynie trzy razy mniej wody – tłumaczy dr Pazderski.
Sole w rzekach to pojęcie ogólne, ale w szczegółowości to chlorki i siarczany sodu, dlatego tak istotne jest, zdaniem Greenpeace, by je w wodach zagrożonych skażeniem jednak badać. Ryzyko wynikające z nadmiernego zasolenia polega na tym, że na Śląsku zagnieździły się złote glony, które rozwijają się w słonym środowisku, a same wydzielają toksyny zabijające życie w rzekach.
Jak tłumaczy Anna Meres, koordynatorka projektów w Greenpeace, po katastrofie na Odrze minister klimatu i środowiska Anna Moskwa broniła kopalni, że działają zgodnie z prawem - i to prawda, bo co najmniej dziewięć polskich kopalń węgla kamiennego otrzymało w ostatnich latach 16 zezwoleń na wydobycie węgla bez wymaganej prawem oceny oddziaływania na środowisko. Czyli nikt nie zbadał, jaki wpływ dana kopalnia ma na wody, ziemię czy powietrze i jakiej czystości wody kopalniane dana spółka wprowadza do Odry czy Wisły.
Problem bierze się między innymi stąd, że większość kopalni działa bez oceny oddziaływania na środowisko, ponieważ kopalnie otrzymaly koncesje jeszcze w latach 90. gdy przepisy nie wymagaly takiej oceny. Okazja pojawiła się w ciągu ostatnich kilku lat, gdy wiele koncesji wygasało, i była to okazja do zmuszenia kopalni do zbadania swojego wpływu na środowisko, w tym rzeki. Jednak rząd PiS, który w 2018 r. wprowadził specustawę i przedłużył 18 koncesji górniczych, które potrwają do roku 2040 i dłużej.
Rząd pozornie rozwiązał, a tak naprawdę ukrył problem, bo usunął chlorki i siarczany, w wyniku zmiany rozporządzenia ministra infrastruktury, nie są już obecnie wskaźnikami jakości wód. I od tej pory obowiązkowo są mierzone w rzekach jedynie przewodność elektrolityczna (właściwa w 20 st.C). Po zmianach przepisów – to obecnie jedyny parametr zasolenia.
Jednak nawet po tych danych widać, jak gigantyczny skok przewodności zaliczają wody w rzekach, dopływach Odry czy Wisły, po minięciu kolejnych kopalni. Potok Biełszowicki (dopływ Kłonicy, która wpada do Odry) gdy płynie przez Rudę Śląską, ma przewodność utrzymującą się na poziomie 940-978 mikrosiemensów na cm ((µS/cm). Wtem, przewodność potoku skacze do… 28 tysięcy µS/cm, gdy mija kopalnię węgla kamiennego Ruda Ruch Bielszowice. Przewodność Bierawki, innego dopływu Odry, skacze z 570 do 12338 µS/cm, czyli…. 21 razy, gdy mija KWK Knurów Szczygłowice. Kolejny dopływ Odry – Kłodnicy, zmienia swoje zasolenie siedmiokrotnie, z 939 na 6747 µS/cm, gdy mija KWK Ruda Duch Halemna. Przypomnijmy, że przewodność elektrolityczna obrazuje zasolenie wody, a właśnie wysokie zasolenie jest potrzebne do rozwoju złotym algom, które w lipcu wybiły życie w Odrze i spowodowały historyczną katastrofę, o której słyszały nawet… biura podróży w Chinach.
Dr Pazderski opowiedział, że gdy pobierał próbki z rzek przy jednej z kopalni, ktoś go zauważył i zatrzymano zrzut wody. Ryzyko katastrof rośnie także z powodu zmian klimatycznych, według prognoz, kolejne lata będą coraz cieplejsze, a w wyniku podwyższonego parowania rzeki będą miały coraz mniej wody, by rozcieńczać wpadające do nich solanki, będą miały też coraz wyższe temperatury, co sprzyja rozwojowi glonów.
Greenpeace będzie kierował ten raport do GiOŚ, Wód Polskich, Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, domagając się przeprowadzenia ocen oddziaływania na środowisko przez kopalnie, zwłaszcza w zakresie oddziaływania na środowisko.
Ekolodzy domagają się kontroli pozwoleń wodnoprawnych wydanych spółkom górniczym i natychmiastowego przeprowadzenia ocen oddziaływania kopalń węgla kamiennego na środowisko. Chcą także, by spółki górnicze wprowadziły obowiązkowo nowoczesne metody odsalania wód, niektóre już to robią. Fundacja Greenpeace wskazała też winnych katastrofy – w piśmie wysłanym do Komendanta Głównego Policji, a obiecany przez premiera Morawieckiego milion zł nagrody za wskazanie sprawców katastrofy chce przeznaczyć na zabezpieczenie na cele związane z przyszłą działalnością Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry.
https://energia.rp.pl/surowce-i-paliwa/art38055581-greenpeace-oskarza-spolki-gornicze-o-katastrofe-na-odrze
Inne tematy w dziale Gospodarka