Podległa Zbigniewowi Ziobrze prokuratura od trzech lat zajmuje się sprawą wyprowadzenia pieniędzy z PCK przez działaczy PiS lub osoby powiązane z tą partią.
Właściwie należałoby powiedzieć, że prokuratura robi, co może, by mimo ewidentnych dowodów - zeznań świadków czy sprawozdań księgowych - nie dostrzec, że pieniądze wykradane z PCK przez bliskich współpracowników byłej minister edukacji w rządzie PiS zasilały jej kampanie wyborcze.
Nadzorowanie śledztwa przez oddaną Ziobrze Prokuraturę Krajową polega na zmianach prokuratorów zajmujących się sprawą, naciskaniu na nich, by tego wątku nie podejmowali i unikaniu odpowiadania na pytania.
W tej sprawie, jak w soczewce, widać skrajne upartyjnienie prokuratury, z której niezależności nie zostało już nic.
Już w 2017 r. prokuratura wiedziała, że pieniądze ukradzione PCK zasiliły kampanię wyborczą Anny Zalewskiej z Prawa i Sprawiedliwości. W trakcie trwającego trzy lata śledztwa ten wątek jednak pominięto.
http://s.enewsletter.pl/n/451/3C2BA/vl.fe7620ef5c087?utm_source=mail&utm_medium=newsletter&utm_campaign=poranny&NLID=0c64a00045434b2f47830d1864b67a43acd18fc14c2ba15e3d75a162259b2ad0
Inne tematy w dziale Polityka