6 lutego w Centrum Olimpijskim PKOl w Warszawie odbyło się doroczne Dyplomatyczne Otwarcie Roku Krajowej Izby Gospodarczej. Wydarzenie tradycyjnie przyciąga nie tylko dyplomatów akredytowanych w Polsce, ale również przedstawicieli rządu, samorządu i, rzecz jasna, przedsiębiorców. O tym, że ekonomiczny wymiar dyplomacji ma znaczenie bynajmniej nie drugorzędne, nigdy dość przypominania. Szczególnie, że wzajemne relacje dyplomacji i polskiego biznesu, obecnego na międzynarodowych rynkach, powinny przynosić korzyści obu stronom.
Bezpieczeństwo ekonomiczne jako punkt wyjścia
Zacznijmy od tego, że samo sprecyzowanie pojęcia dyplomacji ekonomicznej nastręcza ekspertom sporo problemów. Naukowcy wskazują, że badania nad dyplomacją ekonomiczną rozpoczęły się stosunkowo niedawno, bo w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku – choć oczywiście aspekt relacji gospodarczych jest od dawien dawna stałym elementem relacji międzynarodowych. Niekiedy rozróżnia się dyplomację ekonomiczną i dyplomację handlową. Ta pierwsza obejmuje skalę makro, jak np. aktywność państwa w międzynarodowych organizacjach gospodarczych i zawieranie międzynarodowych porozumień dotyczących gospodarki, a ta druga – otwieranie zagranicznych rynków dla rodzimych podmiotów. Oba te obszary mają jednak wspólny mianownik, a jest nim zapewnienie bezpieczeństwa ekonomicznego państwa.
Od tego bezpieczeństwa powinniśmy dzisiaj wychodzić, mówiąc o dyplomacji gospodarczej. Napięta sytuacja geopolityczna powoduje, że bezpieczeństwo staje się pryzmatem, przez który patrzymy na wszelkie dziedziny życia publicznego. Dzięki temu jest szansa, że urzędnicy i politycy przestaną uznawać wspieranie działań polskich firm na obcych rynkach za łaskawy gest (co, na szczęście, nie zdarza się już często), lecz te działania będą postrzegać jako element polityki w zakresie budowania stabilności i bezpieczeństwa Polski i regionu.
Wyzwania przede wszystkim w Europie
Trzy i pół dekady aktywności Fundacji „Teraz Polska” potwierdzają, że to polskie firmy, świetnie się rozwijające i doceniane na wszystkich kontynentach, prowadzą – niezależnie od rządu – swoistą dyplomację wizerunkową. Budują Markę Polska – markę sukcesu, symbol najwyższej jakości, nowoczesności i innowacyjności. Może nadszedł czas, by epokę działań równoległych zastąpić epoką współpracy? Chociaż polscy przedsiębiorcy zwykli – nie bez powodu – podkreślać, że od państwa oczekują w zasadzie tylko jednego: aby nie przeszkadzało…
Jak bardzo przeplata się dyplomacja gospodarcza z dyplomacją „klasyczną”, świadczą kontrowersyjne posunięcia Donalda Trumpa, związane z nakładaniem ceł na zagraniczne produkty. Wywołało to w Europie zrozumiałą nerwowość. Skuteczna dyplomacja gospodarcza, prowadzona ramię w ramię z polskim biznesem, potrzebna jest dzisiaj bardziej na wewnętrznym, unijnym podwórku. Choćby w obszarze rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Wymienić można np. regulacje Zielonego Ładu (który jeszcze niedawno niemal wszyscy chwalili i aktywnie wspierali, a dzisiaj wszyscy się od niego odżegnują), groźne dla naszych producentów rolnych. To także, schodząc na przykład poszczególnych branż, plany otworzenia unijnego rynku dla tytoniu z Indii i Brazylii, co będzie wielkim ciosem dla polskich producentów tytoniu – a produkujemy tytoń przede wszystkim na eksport. Odkładaną na przyszłość, ale trudną sprawą jest dostęp ukraińskich produktów na wspólnotowy rynek. To tylko kilka, pierwszych z brzegu, przykładów. A sądzę, że zebrałaby się ich cała „biała księga”.
Dezyderaty, które łączą ponad partyjnymi podziałami
I taką „białą księgę” dezyderatów dla polskiej dyplomacji gospodarczej, realizowanej ręka w rękę z polskimi przedsiębiorcami, warto według mnie opracować. I konsekwentnie ją realizować. Również dlatego, że znakomita większość tych ważnych dla biznesu i dla bezpieczeństwa gospodarczego Polski spraw łączy wszystkie opcje polityczne. Nie ma zatem zagrożenia, że zmiana u steru władzy spowoduje, że przyjęte priorytety staną się nieaktualne.
W ten sposób może o skutecznym działaniu na arenie międzynarodowej na rzecz polskich firm i polskiej gospodarki będziemy rozmawiać nie tylko podczas rautów oraz kongresów ekonomicznych. W każdym razie my, jako Fundacja „Teraz Polska”, przypominamy o tym cały czas!
Krzysztof Przybył jest prezesem Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego, znanej od ponad trzydziestu lat jako organizator konkursu „Teraz Polska”. W ramach tej inicjatywy wyróżniono setki polskich firm, oferujących najlepsze produkty i usługi, które dzięki swoim walorom jakościowym, technologicznym i użytkowym wyróżniają się na rynku oraz mogą być wzorem dla innych. Cel Fundacji to promocja dobrych, polskich marek, a jednocześnie przyczynianie się do wzmacniania marki Polska w Europie i na świecie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka