Jeszcze nie ukonstytuował się nowy rząd, a już pojawiają się pytania o realizację wyborczych obietnic. Trzeba jednak pamiętać, że na ich realizację są cztery lata, w czasie których koniunktura może się wyraźnie zmienić (oby na plus), a poza tym – że budżet nie jest z gumy. Na spełnienie niektórych z nich, choćby w zmodyfikowanej formie, trzeba będzie poczekać. Inne zaś, dla dobra polskiej gospodarki, być może wcale nie powinny zostać spełnione.
Opozycja rzadko deklaruje, że z wielką chęcią poprze pomysły rządzących, a tu – niespodzianka. PiS deklaruje, że zagłosuje za projektami ustaw spełniających dwie wyborcze obietnice Koalicji Obywatelskiej. Chodzi o podniesienie do 60 tys. złotych kwoty wolnej od podatku oraz o program „Kredyt 0 procent” na pierwsze mieszkanie.
Nie trzeba wyjaśniać natury polityki, ale wypada zastanowić się chwilę, czy akurat te obietnice powinny iść na pierwszy ogień.
Drogie mieszkania, drogi wynajem. Czy każdy powinien mieć mieszkanie na własność?
W Polsce podstawowym problemem jest wysoka cena lokali mieszkalnych, a jednocześnie wysoka cena wynajmu mieszkań. Do tego dochodzi praktyczny brak wynajmu długoterminowego, popularnego choćby w Austrii, gdzie rodzina może dożywotnio wynajmować lokal od komunalnego czy prywatnego podmiotu, płacąc akceptowalne stawki.
Popyt na mieszkania w Polsce nie spada, bowiem cały czas dla Polaków to najbezpieczniejsza forma lokaty kapitału i widoki na spory zysk z wynajmu. Wyszliśmy z lat PRL z przekonaniem, że każdy ma prawo do własnego M – choć przed 1989 nie było ono własne, a spółdzielcze czy zakładowe. Owszem, każdy ma prawo do dachu nad głową, ale czy musi to oznaczać własność? Już program „Kredyt 2 procent”, uruchomiony przez odchodzący rząd, podbił ceny nieruchomości. Nietrudno sobie wyobrazić skutki nieoprocentowanego kredytu. Nie wspominając o długofalowych skutkach dla gospodarki, która przecież nie będzie wiecznie znajdować się w fazie wzrostu.
Mówiąc krótko: celem powinno być stworzenie takich warunków, by wynajem mieszkania nie był luksusem, ale już kupno mieszkania, zwłaszcza w najdroższych metropoliach, nie musi być sprawą dostępną dla wszystkich. Tak zresztą wygląda rzeczywistość w największych europejskich miastach. Tyle tylko, że stosunek cen wynajmu do średniej płacy jest tam inny, niż w Polsce. I to ten współczynnik powinien ulec zmianie, czyli dobić do europejskiej średniej.
Podatki: obniżają, czyli będą podnosić…
Jeśli chodzi o podnoszenie kwoty wolnej od podatku: brzmi efektownie, ale ostatnie lata nauczyły wszystkich Polaków, a zwłaszcza przedsiębiorców, że wszelkie obniżki stosowane są wedle zasady Janosika: żeby biednemu coś dać, trzeba zabrać temu, kto wedle rządu uchodzi za bogatszego. Można zatem być pewnym, że za podniesienie kwoty wolnej od podatku zapłacą w pierwszym rzędzie przedsiębiorcy, a finalnie również sami obdarowani. Proszę zwrócić uwagę, że różnego rodzaju podatkowym obniżkom w ostatnich ośmiu latach towarzyszyły dodatkowe obciążenia dla przedsiębiorców (niesławnej pamięci Polski Ład) i rozmaite podatki pośrednie, w rodzaju wyższej akcyzy czy opłaty cukrowej. To truizm, ale niestety dla polityków trudny do zrealizowania: system podatkowy powinien być racjonalny, sprawiedliwy i uwzględniający interes gospodarki. Nie powinien zaś przypominać sklepowych promocji, gdzie w zamian za obniżkę jednego towaru, zapłacimy więcej za inny.
Zatem zanim zaczniemy rozliczać polityków z hojnych obietnic, które padały w kampanii, zastanówmy się zatem, czy faktycznie chcemy, by zostały one spełnione.
Krzysztof Przybył jest prezesem Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego, znanej od ponad trzydziestu lat jako organizator konkursu „Teraz Polska”. W ramach tej inicjatywy wyróżniono setki polskich firm, oferujących najlepsze produkty i usługi, które dzięki swoim walorom jakościowym, technologicznym i użytkowym wyróżniają się na rynku oraz mogą być wzorem dla innych. Cel Fundacji to promocja dobrych, polskich marek, a jednocześnie przyczynianie się do wzmacniania marki Polska w Europie i na świecie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka