Doświadczenie uczy, że nie ma takiego tematu, którego w kampanii politycy nie potrafiliby użyć jako pałki – nie zastanawiając się nad długofalowymi skutkami wyborczej propagandy. Rządzący, którzy rytualnie straszyli imigrantami, wpadli w ten sposób we własne sidła i teraz muszą wyjaśniać, dlaczego sprowadzanie kontraktowych pracowników z Azji nie tylko nie stanowi zagrożenia, ale jest niezbędne dla funkcjonowania naszej gospodarki. Złe skutki może przynieść również obrzucanie się nie tyle błotem, co śmieciami – i straszenie „importem odpadów”. Branża recyklingu odpadów jest bowiem i szansą dla innowacyjnych polskich firm, i jednym z filarów gospodarki obiegu zamkniętego.
Nie można stawiać znaku równości między przestępczymi praktykami porzucania niebezpiecznych odpadów a ich recyklingiem. Niby wydaje się to oczywiste i nie wymaga skomplikowanych wyjaśnień, jednak ostatnie tygodnie politycznych przepychanek spowodowały, że hasło „odpady” zaczęło się kojarzyć opinii publicznej jednoznacznie - z problemami i zagrożeniami. Dodatkowo pojawiły się publikacje medialne, oskarżające jedną z państwowych spółek o nieprawidłowości w zakresie postępowania z odpadami. Ta z kolei w swoim oświadczeniu umyła ręce, wskazując na podwykonawców – polskie, prywatne podmioty. Wygląda na to, że temat będzie żył co najmniej do wyborów.
Tymczasem Polska potrzebuje i firm, i technologii z zakresu recyklingu odpadów. W zeszłym roku przeciętny Polak wyprodukował średnio 355 kg odpadów komunalnych. Tylko 26,7% trafiło do recyklingu. Unia Europejska ustanowiła cel w postaci przetwarzania w 2030 r. 60% odpadów. Do tego, jak widać, bardzo nam daleko. Jesteśmy na siódmym miejscu od końca wśród państw unijnych.
A przecież nie chodzi tylko o recykling tworzyw sztucznych, ale o możliwie pełne przetwarzanie np. baterii czy akumulatorów. W ogłoszonej dwa lata temu Polityce Przemysłowej Polski odzysk surowców wtórnych i przemysł bateryjny znalazły się wśród 20 kluczowych branż z dużym potencjałem rozwoju. W ostatnich latach powstały nowoczesne zakłady recyklingu baterii litowo-jonowych, m.in. polskiej firmy w Skarżysku Kamiennej czy – będący w budowie – również polskiej grupy w Zawierciu. I dobrze, że nie oddawajmy tego pola zagranicznym holdingom. W tym przypadku „import odpadów” to nie zagrożenie, ale konkretne korzyści. Od miejsc pracy po materiały potrzebne polskiemu przemysłowi.
W sprawie imigrantów mądrzy ludzie powtarzają, że zamiast budzić strach, należy wyjaśniać i edukować. Ta sama reguła ma zastosowanie do gospodarki odpadami.
Krzysztof Przybył jest prezesem Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego, znanej od ponad trzydziestu lat jako organizator konkursu „Teraz Polska”. W ramach tej inicjatywy wyróżniono setki polskich firm, oferujących najlepsze produkty i usługi, które dzięki swoim walorom jakościowym, technologicznym i użytkowym wyróżniają się na rynku oraz mogą być wzorem dla innych. Cel Fundacji to promocja dobrych, polskich marek, a jednocześnie przyczynianie się do wzmacniania marki Polska w Europie i na świecie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości