Ciągle spotykam się z tezami jakoby holocaust był tak zły, bo Żydów mordowano, a świat się temu nie sprzeciwił. Ale to nieprawda, ale jak niezwkle bezczelana...
Tekst zainspirowany skondinąt dobrym artykułem z Angory, do przeczytania tu: https://www.pressreader.com/poland/angora/20250126/283265988471516?srsltid=AfmBOorcI90eAKiQwaBGIZ9ahkJGvFPLP4l0wrkLGe5HCrkIvmU4ZupS
Pierwsze piece gazowe w Oświęcimiu uruchomiono 3-5 września 1941, eksperymentalnie, by opracować technologię eliminacji ludzi. Diabelsko efektywną, jak to u Niemców.
W tym czasie aktywnie z Niemcami walczyła Polska, UK, ZSRR, i wiele innych państw np. Grecja, Jugosławia, Norwegia... ale również Kanada, Australia czy Nowa Zelandia.
USA atywnie zwalczało u-booty i dostarczało zaopatrzenie w tym broń do Europy.
Żołnierze walczyli przeciw hitlerowcom i ginęli. W żadnym razie nie można mówić że 'świat się nie sprzeciwiał'.
Bo się sprzeciwiał. Czynem.
Najwięcej ludzi w Oświęcimiu zamordowano w roku 1943. Wtedy przeciw reżimowi Hitlera walczyła zdecydowana większość świata. W tym USA, Brazylia, RPA, Chiny, Indie...
Prawie wszyscy.
Dlatego stwierdzenie że 'świat się temu nie sprzeciwił' uważam za fałszywe.
Dlaczego jednak takie stwierdzenia pojawiają się i są szeroko rozpowszechniane?
Moim zdaniem warto to stwierdzenie postawić w świetle ostatnich poczynań Izraela w Gazie, na Zachodnim Brzegu, lub w Syrii/Libanie. I dochodzimy do konkluzji, skoro świata nie obchodzili Żydzi w II Wojnie, to jakim prawem świat wtrąca się teraz w konflikt w Palestynie?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo