Krzysztof Leski Krzysztof Leski
22
BLOG

Głupia ordynacja

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 6
Śmiem twierdzić, że eksperyment z grupowaniem list w wyborach lokalnych nie powiódł się i za 4 lata już go w ordynacji nie będzie. Znalazłem w końcu chwilę, by porachować to i owo, a wyniki nie są budujące.

Zacznę jednak od tego, co wiadomo było już przed wyborami: mechanizm potocznie zwany blokowaniem list nie sprzyjał współpracy partnerów z bloku. Platforma i PSL mogą się cieszyć, że Krajowa Partia Emerytów i Rencistów nigdzie nie przekroczyła 5-procentowego progu. Jej prawie 400 tys. głosów (2.9% w skali kraju) zwiększyło stan posiadania PO i PSL w sejmikach wojewódzkich.

Po drugiej stronie barykady klęska LPR stała się sukcesem PiSu i Samoobrony. LPR nie pokonała progu w 12 województwach, a zdobyte tam przez nią pół miliona głosów wzmacnia reprezentację PiSu i SO.

Ordynacja teoretycznie proporcjonalna, ale rekordowo zakręcona, zadziałała osobliwie. Średnio w skali kraju PiS i PO potrzebowały po ok. 20 tysięcy głosów, by zdobyć jeden mandat w sejmikach; Samoobrona - 21 tysięcy, PSL - 22, Lewica i Demokraci - prawie 30, a LPR - ponad 58 tysięcy. W przypadku LPR to efekt działania progu, lewica zaś padła ofiarą blokowania.

To jednak tylko statystyka. W konkretnych sejmikach dysproporcje bywają dużo większe. W woj. pomorskim 76 tys. głosów dało LiD 1 mandat, gdy PO wystarczyło 17600 głosów, a Samoobronie - niecałe 14 tysięcy. Na Podkarpaciu: LiD 70 tys., PiS 17, PO 16.

W podlaskim blok PiS-LPR-SO pokonał konkurencyjny PO-PSL-KPEiR w stosunku 45:36, ale nie ma większości w sejmiku. W Małopolsce wygrał o włos - 44.5:42.6, ale zdobył ponad połowę mandatów. Itd., itd.

Skomplikowane zasady wyborcze mają sens, gdy przynoszą wymierny efekt. Tu komplikacja była wielka: sumowanie głosów w skali województwa, odcięcie na progu 5%, potem podział mandatów pomiędzy bloki w okręgach wyborczych (średnio 5 i pół okręgu w województwie) - metodą d'Hondta, wreszcie podział mandatów wewnątrz bloków - metodą St.Lague.

Efektów pozytywnych brak, bo głosowanie nie stało się bardziej przejrzyste, a w wielu sejmikach i tak nie ma stabilnych nie ma stabilnych większości. Nie warto więc było płacić ceny w postaci znacznego odchylenia od proporcjonalności i zdezorientowania wyborców. Bo czy emeryci wybierający KPEiR wiedzieli, że de facto głosują na PO?

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka