Możliwość nadużyć istnieje przy każdej regulacji prawnej - taka już natura człowieka, że prawo traktuje nie jak objawienie, a raczej jak uciążliwość, którą należy obchodzić.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tobie nie podoba się aborcja i eutanazja, więc oczekujesz, że państwo dopilnuje, by ich nie było. Innym nie podoba się "dyskryminacja", czego by pod tą nazwą nie ukrywali, i również oczekują, że państwo ich od tej dyskryminacji uwolni.
I tylko taki [....] jak ty zawsze jest pewny, że tylko twoja racja jest najtwojsza.
Po raz kolejny ci, [....] , powtórzę - nie propaguję ani aborcji, ani eutanazji, ino uważam, że są to kwestie do rozstrzygnięcia w sumieniach zainteresowanych, a nie sprawy, którymi powinno interesować się państwo i prawo.
Jednym słowem burzysz się, że tobie ogranicza się wolność, ale z kolei ty byś chciał innym ich wolność ograniczać.
Nie chcesz wyskrobywać swoich bachorów? Walcz o nie. Troskę o cudze zostaw ich rodzicom. Chcesz skazywać kogoś bliskiego na tygodnie czy miesiące bolesnego konania, czy wegetację warzywa w ludzkiej skórze - skazuj. Ale ogranicz się do swoich bliskich.
I pozwól, że to ja będę decydował, czy moje geny mają się rozprzestrzeniać, czy też nie. Albo, czy muszę przedłużać swoją wegetację na tym najweselszym ze światów, choć mi się już znudził.
I nie musisz się obawiać, że ludzkość z tego powodu wyginie - co najwyżej wyginą ci, których nienawidzisz.
Jeżeli nie chcesz, by twoją wolność ograniczano, najpierw nie chciej ograniczać jej innym. Jeżeli wierzysz w boga, jemu zostaw wymierzanie sprawiedliwości.
To są twoje normy moralne - bardzo fajnie, że jakiekolwiek masz. Ale nie muszą one obowiązywać wszystkich dookoła.
Penalizowanie jakiejkolwiek czynności powinno być wynikiem działania na szkodę całego społeczeństwa, a nie ideologii.
Dla mnie życie ludzkie jest wartością nadrzędną nad innymi, ale nie jest absolutną świętością. Uznaję wyjątki od zasady ochrony ludzkiego życia. Nie mam nic przeciwko karze śmierci - w przypadkach nieuleczalnych psychopatów, czy też socjopatów skazywanie ich na dożywocie jest karą bezzasadną - nie są w stanie się zreformować. A utrzymanie takiego więźnia kosztuje.
Podnoszony przeciwko karze śmierci argument nieodwracalności pomyłek jest istotny - i faktycznie ta kara powinna tyczyć zbrodni, popełnianych z premedytacją, seryjnych morderców etc, i orzekana być jedynie w wypadku stuprocentowej pewności, że sprawca jej dokonał.
Tekst powyższy jest odpowiedzią na komentarz [....] napisany na blogu wyrusa.
Dodano 5 marca 2011 - na prośbę adresata, nieobecnego już na salonie24, usunąłem pejoratywne określenia jego osoby.
nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty.
Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom
Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org
"Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka