Być może był to pierwszy przejaw buntu wobec władzy, o jakim marzy opozycja. Miejscem buntu byłaby drukarnia rządowa. Albowiem niemal dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta kodeksu wyborczego aktu tego wciąż nie było w Dzienniku Ustaw. PO musiała już liczyć dni.
Kadencja Sejmu kończy się 4 listopada. Zgodnie z konstytucją prezydent musi ogłosić wybory (tzn. wydać zarządzenie) najpóźniej 6 sierpnia. Kodeks wejdzie w życie 6 miesięcy po ogłoszeniu. Jeśli wybory mają się odbyć wedle nowych zasad, kodeks musiał się ukazać w tym tygodniu.
Bunt został widocznie zdławiony, bo dziś na stronach rządowych ukazała się informacja, że kodeks jest opublikowany w noszącym wczorajszą datę dzienniku urzędowym. Gdy wczoraj po południu zamykałem dyskusję nad zagadką, informacji też jeszcze tam nie było.
PS. Provider hostujący moje domeny też zdążył. Dziś poinformował, że zmienia domyślną wersję PHP z czwórki na piątkę. Nie zaczekali na siódmą rocznicę ukazania się stabilnej wersji piątki.
Inne tematy w dziale Polityka