Sejm głosuje od godziny. Mozolnie, wśród przyciszonego gwaru w sali obrad (posłowie dopytują jeden drugiego, jak głosował lider, bo nie zauważyli) i w loży prasowej (dziennikarze czekają na to jedno jedyne "ważne" głosowanie i nie mają w większości pojęcia, o co chodzi akurat w tej chwili).
Głosowań jest dziś prawie 250, w tym 160 nad poprawkami do kodeksu wyborczego. Grzegorz Schetyna czyta wprowadzenia do głosowań głosem tak monotonnym, z tak fatalną dykcją, że na tym tle Józef Zych jawi się jako król sejmowej sceny i to wcale nie z powodu słynnego przecinka.
Marszałek zadbał jednak, by dzienikarze czekali. Głosowanie nad Grabarczykiem jest niemal ostatnie, jedynie przed wyborem sędziego TK i członka TS. W tej chwili zaś posłowie biedzą się nad prawem wodnym. Za kodeks wyborczy wezmą się za kwadrans, za ministra - koło południa.
PS. Losy JOWów do Senatu i rad gmin powinny się rozstrzygnąć między 11.00 i 11.30.
PS2. Jednym z pierwszych głosowań była decyzja o losie prokjektu umożliwiającego upadłość spółek PKP. Przeoczyłem - byłem w kuchni. Minęła godzina. Czy w PAP jest choć słowo? Skąd. Ani o tym, ani żadnym z dzisiejszych głosowań.
PS3. 10.20 - w chwili, gdy dopisywałem, powyższą skargę, PAP doniósl: wniosek o odrzucenie - odrzucony. Sejm wymusił na komisji wzięcie się do pracy nad projektem ustawy umożliwiającej upadłość spółek PKP.
Inne tematy w dziale Polityka