Maks Kraczkowski podobno ma problem: nie dopilnował wyborów w Pile. W uzupełniających wyborach do Senatu zabraknie kandydata PiSu. Ufam, że lokalna "Wyborcza" przesadza i głowy nie polecą, bo wszak nowy senator pourzęduje raptem pół roku i sensowniej było zostawić vacat do końca kadencji - do spełnienia warunku z art. 215 ust. 2 ordynacji zabrakło dosłownie dni.
Piszę o tym, bo Kraczkowski to świetny poseł. Jeden z tych, którzy poważnie traktują mandat. Wiceszef jednej z ważniejszych komisji - gospodarki - praktycznie zastępuje jej szefa, który do roboty specjalnie się nie przykłada. Jeśli ktoś chce z pilskiego przypadku robić aferę, to niech rozważy, czy jest sens łączenia funkcji w Sejmie i w lokalnych strukturach partyjnych.
PS. Mojej małej nocnej prowokacji nikt jak dotąd nie odkrył...
Inne tematy w dziale Polityka