Wiemy już, że rząd proponuje ponad trzykrotne obcięcie składki dla OFE. Jak wspominałem, to mało istotne, bo Sejm i tak pójdzie znacznie dalej. Gdybym był robotem, nagrałbym i spisał z taśmy pełny tekst konferencji prasowej premiera, by zanalizować ten stek demagogii. Ale robotem nie jestem, więc odnotuję tylko, że Donald Tusk ani razu nie wspomniał, co stanie się z pieniędzmi trafiającymi na nowe "specjalne konta II filara" w ZUSie. A mianowicie, że tak jak każdy trafiający do ZUSu grosz zostaną natychmiast wydane na wypłatę świadczeń obecnym emerytom.
Jest jeden problem, o którym muszę jednak wspomnieć. Pogrzeb OFE ogłosił samotnie Tusk. Nie wspomagał go nikt z merytorycznie odpowiedzialnych za zagadnienie (Boni, Fedak, Rostowski). Na część bardziej szczegółowych pytań odpowiedzi zabrakło. Tusk powiedział też, że "ma nadzieję", iż projekt trafi do Sejmu w styczniu. Dowodzi to, że rząd przyjął dziś tylko decyzje "kierunkowe" i daleki jest od spisania ich w formie projektu ustawy.
Jednocześnie premier oznajmił, że ustawa ma wejść w życie 1 kwietnia. Powody tego pośpiechu dobrze rozumiem: każdy miesiąc zwłoki to grubo ponad miliard złotych mniej w budżecie 2011, budżecie roku wyborczego. Efekt połączenia czterech czynników (kiepsko przygotowany projekt, bardzo wrażliwa materia, rozliczne radykalizujące ustawę wnioski opozycji, praktycznie 4-6 tygodni na całość prac parlamentu) przewidzieć łatwo. Trybunał Konstytucyjny znów będzie miał co robić.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo