Za sześć godzin z hakiem otwarcie Forum, a ja piszę dopiero ósmą notkę jego (mniej lub bardziej bezpośrednio) dotyczącą. Noc była wyjątkowo udana. Krótko zabawiliśmy w knajpie, w której byliśmy także w lutym podczas zlotu salonowiczów pod egidą Futrzaka. Palarnia jest na dole, w liczącej trzy salki piwnicy. Nagle Roko wskazał na sufit i oznamił, że tu Paweł Adamowicz i Wiesław Walendziak zostawili kiedyś ślady butów na suficie. Było to 20 lat temu, gdy podczas imprezy środowiska RMP zapragnęli pozostawić po sobie jakiś ślad, więc legli na stołach i jęli owe ślady umieszczać na nisko zawieszonym stropie. Niestety wg obsługi knajpy sufit był już parokrotnie malowany...
W przerwach między sporami Conso z częścią reszty o właściwe sposoby traktowania klasy robotniczej przez kapitalistów Roko rzucał czasem anegdotyczne historyjki z życia gdańskiej opozycji. W tym wiele o Tusku. Roko jest starszy ode mnie o 4 miesiące, więc po jednej z anegdot - o tym, jak przyszły premier był święcie przekonany, że w pociągu ze Śląska do Wejherowa będzie "Wars", zapytałem, czy Roko to gdzieś opublikował.
Po co? Takich są setki, odparł.
Roko, pamiętaj, co Ci wtedy powiedziałem. Każdy z nas kiedyś zdechnie. A anegdot szkoda.
Sporów nie było wiele, o takim np. Jaruzelskim zdanie mamy wszak podobne. Już pod hotelem Conso wzniecił spór o śniadanie. Wiedziony zmysłem kolektywizmu oświadczył, że musimy je zjeść razem, najlepiej o siódmej. Była czwarta z niezłym hakiem. Najkrócej i najłagodniej mówiąc - rozstaliśmy się bez uzgodnień w sprawie śniadania.
Inne tematy w dziale Kultura