...ale bez efektu. Półtorej godziny spędziłem nad stenogramem z wczorajszych obrad Sejmu, dokładniej nad "fragmentem" (połowa dnia) poświęconym absolutorium dla rządu. Chciałem znaleźć choć jedną wypowiedź na temat, czyli o tym, jak w świetle prawa rząd wykonywał ustawę budżetową 2009.
Nie znalazłem. I nic dziwnego, bo już Paweł Arndt (PO), występując zresztą nie w imieniu klubu, lecz jako sprawozdawca komisji finansów publicznych, mówił zupełnie nie na temat. Właściwie jedyną wzmianką pozwalającą zorientować się, o co w tej debacie chodzić powinno, były słowa wstępne wicemarszałek Ewy Kierzkowskiej, w których, zgodnie z regulaminem, odczytała pełne brzmienie punktu porządku obrad. Było to tak wyczerpujące, że zaraz została zmieniona przez Jerzego Wenderlicha.
Sejm zaliczył kolejną owocną debatę.
Inne tematy w dziale Gospodarka