Krzysztof Bosak Krzysztof Bosak
289
BLOG

Polemika o "Trzech Kumplach" z redaktorem Engelgardem

Krzysztof Bosak Krzysztof Bosak Polityka Obserwuj notkę 7

Redaktor Naczelny „Myśli Polskiej” Jan Engelgard w swym czwartym wpisie na salonie24 postanowił w dość kuriozalnej formie polemizować z moją recenzją filmu „Trzech kumpli”. Skoro ktoś mnie zaczepia to zdecydowałem się odpowiedzieć. Trzeba przyznać, że nie jest to rzecz łatwa, jako, że łatwą rzeczą nie jest wyłuskanie z tekstu Jana Engelgarda jakichkolwiek jasno postawionych tez! 

Jeśli pominąć uwagi autora poświęcone Młodzieży Wszechpolskiej (cóż ona ma wspólnego z tym filmem??), na które jej działacze jeśli zechcą, to odpowiedzą sami (prowadzą oficjalnego bloga na salonie24), oraz jeśli pominąć obszerny fragment mojego własnego tekstu, zacytowany przez autora – post nagle staje się o ponad połowę krótszy. 

W tym co z niego zostaje pojawia się zarzut, że „fascynuję” się filmem o Wildsteinie, Pyjasie i Maleszce, gdy tymczasem nie ma on nic wspólnego z „narodowym spojrzeniem na dzieje”, ani z „naszą oceną dramatycznego momentu, w jakim znalazła się Polska na przełomie lat 70. i 80.”. Ponadto – autor ciągnie listę zarzutów – „Wildstein był anarchizującym pacyfistą”, a „KOR z Kuroniem na czele zamierzał zrobić u nas trockistowską rewolucję”.

Czytając tego typu zarzuty ręce po prostu opadają! Redaktor Engelgard, albo filmu, o którym pisze w ogóle nie widział (i to byłoby dla niego korzystniejszy wariant), albo absolutnie nic z niego nie zrozumiał. Nie wiem jak według redaktora Engelgarda wygląda „narodowe spojrzenie” czy „nasza ocena” i czytając takie uwagi dochodzę do wniosku, że w zasadzie może to i lepiej…

Nie to żebym nie słyszał o istnieniu punktu widzenia zwanego ironicznie „endokomuną”, który próbuje wychodząc od analizy racji stanu uzasadniać słuszność wprowadzenia stanu wojennego czy szkodliwość organizacji strajków paraliżujących państwo. Owszem, słyszałem o koncepcjach trockistowskich rewolucji, słyszałem też o pomysłach „unaradawiania” PRL-owskiej państwowości. Są mi one równie odległe, a komunizm uważałem zawsze za zło niereformowalne.

Jednak te polityczne uwagi mają się nijak do samego przedmiotu tej dyskusji. Dokument „Trzech kumpli” to przejmująca opowieść o ludziach, którzy znaleźli się w trybach totalitarnego systemu. O młodych buntownikach i młodych kolaborantach, o przyjaciołach i o zdrajcach, o katach i o przechodniach, o tych, którzy łamali kości i o tych, którzy łamali bariery. Nikt wcześniej nie potrafił tak plastycznie, przez tak żywą i tragiczną historię, tego wszystkiego opisać. Film to sztuka, którą trzeba cenić za doskonałą formę i autentyczność dramaturgii. W swej krytyce, w politycznie utylitarnym podejściu do filmu, redaktor Engelgard zbliża się do socrealistycznej koncepcji sztuki…

Jan Engelgard dość niechlujnie polemizując ze mną, pisze dalej, że nazywam film “głębokim”, podczas gdy stwierdzam, że „głęboko wnika w świadomość Polaków”. Twierdzi też – niezgodnie z prawdą - jakobym pisał, że film pozwoli młodym zrozumieć “historię komunizmu”. Oby tak się stało! Skoro „Lustracyjna ruletka jest w ruchu, zastąpiła myśl polityczną” a autorzy „komentarzy i tekstów hurralustracyjnych” rywalizują z „główną partią lustracyjną” i „wskoczyli na lustracyjnego konika” (wszystkie cytaty z polemiki „filmowej” redaktora Engelgarda) to rzeczywiście na nic innego nie można liczyć. 

 

PS Zachęcam do przeczytania recenzji „Trzech Kumpli” na blogu Krzysztofa Kłopotowskiego: "Trzech kumpli", film wybitny  

Ostatnio rzadko na s24, częściej na facebooku, gdzie prowadzę Krzysztof Bosak | MIKROBLOG Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka