Wydawało się, że wraz z końcem rządów nieudolnej koalacji karłów fizycznych i moralnych zniknie z naszego języka nienawiśc i pogarda dla ludzi o innych poglądach, którą prezentowała ta ograniczona umysłowo banda ludzi chorych, małych i podłych. Język nowego Rządu, czasami ostry jednak usprawiedliwiony działaniami szkodników nazywających się opozycją był jednak wytchnieniem po spektaklach plucia urządzanych przez pisowców. Co prawda instytucje, w których kundelki zachowaly wpływy, takie jak tzw. IPN (instytut paranoi narodowej, jak świetnie podsumował to bagno kabater pod wyrwigroszem w wybornym skeczu) wciąż zarazały nasze życie publiczne jadem, ale tendencja fali nienawiści jest spadkowa.
Tym bardziej szokuje powrót księdza Janlowskiego, który opluwa ze swojej ambony, jak w starych, podłych czasach, Lewicę a nawet Adama Michnika, człowieka, którego miał zaszczyt wspierać podczas stanu wojennego. Jest to hańba polskiego kościoła, polskiej prawicy i - dopók9i się na to godzimy - nas wszystkich.
Dość tego! Język agresji powinien znikna cz polskiej polityki raz na zawsze - z księdzem Jankowskim, Kaczyńskimi i Jackiem Kurskim. Dla ludzi małych i neinawistnych nier ma tu miejsca. powtarzam - Dość.
Inne tematy w dziale Polityka