Krzysztof Zientarski Krzysztof Zientarski
71
BLOG

Paliwoda? Tego się nie czyta!

Krzysztof Zientarski Krzysztof Zientarski Polityka Obserwuj notkę 7

Ostatnie wydarzenia na Salonie 24 pokazują jak znacząco tzw. IV RP spustoszyła morale polskiej lewicy, czy raczej polskiej inteligencji, których to pojęć używać będę wymiennie. Niesmak, który wywołała pewna konkretna sytuacja zmusił mnie do założenia własnego bloga, by jednoznacznie wyartykułować swój sprzeciw wobec upadku pewnej zasady.

Przez czas Trzeciej Rzeczpospolitej, czas najwspanialszej kondycji polskich elit intelektualnych, a co za tym idzie polskiego społeczeństwa przyjęta była bowiem zasada, ze z pewnymi poglądami się po prostu nie dyskutuje, a pewnych ludzi - wylewających na papier swoje, nikogo nie obchodzące frustracje - nie czyta. Piękny przykład tej postawy dał kiedyś Krzysztof Kozłowski, wybitny katolicki intelektualista, współpracownik samego Tadeusza Mazowieckiego, zapytany o książkę Zbigniewa Krasnodębskiego. "Krasnodębski? tego się nie czyta". I słusznie, choć podobni Krasnodębskiemu histerycy usiłowali przedstawić to jako dowód na zamknięcie mentalne inteligencji. Tymczasem chodziło wtedy o coś inego. Po prostu - dopuszczając do debaty pewne poglądy, poglądy groźne i niebezpieczne - legimizujemy się, choćbyśmy się znimi nie zgadzali. Oszołom zamilczany nie dostaje pożywki dla swego oszołomstwa. Oszołom, o którym się moi, napędza się w swojej nienawiści.

Niestety, dzisiejsza lewica zdaje się o tej nauce zapomnieć. Pisywał na Salonie 24 pan Paweł Paliwoda. Jedna z czarniejszych postaci polskiego dziennikarstwa. Choć już dawno zdemaskowana przez prof. Pawła śpiewaka jako antysemita, nie tylko nie wykluczona z debaty, ale wręcz lansowana. I zamiast milczenia, jedynej godnej reakcji intelektualisty, zaczynają się polemiki. Zaczyna się śledzenie twórczości Paliwody, mające w sobie coś z ukradkowego czytania pisemek pornograficznych przez gimnazjalistów. I zajmuje się tym lewica, określajaca się jako "antykonserwatywna". Zakłada nawet bloga poświęconemu Paliwodzie. Zamiast truciznę leczyć, rozprzestrzenia ją. Legitymizuje i nakręca do dalszego ataku. Na szczęście Paliwody już w Salonie 24 nie ma. Szkoda, ze zamiast zignorowania go, wciąż poświęcamy mu uwagę, zamiast zająć się naprawdę ważnymi sprawami.

Drodzy przyjaciele z lewej strony salonu, proponuję przyjąć hasło "Paliwoda? tego się nie czyta" i zakończyć niepotrzebne pompowanie ego tego "publicysty". Tego wymaga nasza postawa moralna, będąca przez ostatnie lata wzorem. Dużo czasu straciliśmy przez mroczny eksperyment tzw. IV RP. Nie pozwólmy odebrać sobie czegoś więcej - naszych wartości i naszych zasad
.

tolerancyjny, obiektywny i rzeczowy; nienawidzący wszelkiego fanatyzmu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka