Czy polska zasłużyła na Pendolino?

Nie udało się skrajnej prawicy podpalić Warszawy, a prezes Kaczyński przegrał w sobotę nie tylko z własnymi kompleksami i frustracją, lecz nawet z Ruchem Narodowym, którego nienawiść jest jak widać atrakcyjniejsza dla młodzieży i chyba, mimo wszystko, mniej groxna dla państwa. Przegraną sympatycy PiS rekompensują sobie atakowaniem największego chyba osiągnięcia polskiej transformacji utsrojowej - pięknego pociągu Pendolino. Przed meczem polska - Rosja pijani kibole niszczyli tranwaj, dziś zgraja oszlaałym z nienawiści zwolenników politycznego skarłowacenia wirtualnie (na razie!) okłada pałkami piękny pociąg, który majestatycznie wjeżdzą na polskie tory. Na złość krytykanctwu, kompleksom, całej tej polaczkowatości, która celebruje tylko porażki i tylko z porażem, zwłąszcza cudzych się cieszy. Wiele racji miał marszałek Sikorski. Czy nie umiemy niczego docenić? Czy polska zasłużyła na Pendolino?

Gdy czytam te narzekania, mam niestety wątpliwości. Polacy w swej małości nie doceniają tak woielu rzeczy. FDziwię się włądzom Warszawy, że jeszcze - po fali nieczytości, jakimi są ciągle oblewane - budują drugą linię metra. Wczoraj, gdy miala ruszyć druga linia w internecie wybiło szambo nienawiści, które obryzgło nas wszstkich. Nawet troska o bezpieczeństwo mieszkańcow okazała się być pałką dobrą do bicia Pani Prezydent. Innych kłuje w oczy Pendolino. Cóż, polakom wystarczy zapewne furmanka, ot, dojechać na pole i do kościoła. Jesli zą sktoś chciałby znaleźć się w Europie, choćby na tych kilka minut, lepiej neich nie wląza internetu, bo szybko wroci do polskiego piekła.