Przez różne niszowe prawicowe portaki zaczyna przetaczać się fala oburzenia, związana z niemieckim pomysłem postawienia Polski przed Trybunałem w Norymberdze, w związku z wypędzeniami ludnoścni niemieckiej po II wojnie światowej. W swej histerii prawicowcy posuwają się do stwierdzenia, że pomysł ten świadczy o obniżeniu (!!!) naszej pozycji na arenie międzynarodowej. Tymczasem ejst wręcz owrotnie.
Gdy po wojnie decydowano się na sądzenie przed tym samym trybunałem nazistów, było oczywiste, że takie osądzenie konieczne jest po to, by Niemcy mogły odnaleźć swoje miejsce w Europie. Polska jest o wiele mniejszym krajem, niemniej od kilku lat stara się - z przerwą na rządy braci Kaczyńskic- odnaleźć swe miejsce w europejskiej rodzinie. A że nasza pozycja jest coraz mocniejsza, o czym swiadczy choćby zbliżająca się prezydencja, zaczyna się też od nas wymagać. Również - rozliczenia z własną przeszłością.
Poddanie się sprawiedliwemu osądowi jest spłatą nszych długów. Byśmy mogli zająć należne nam miejsce w Europie musimy zrzucić z siebie balast naszych własnych win i ponurych tajemnic. Nasz stosunek do Niemców po wojnie to jedna z boleśniejszych spraw w naszej historii. Druga - to nasze zbrodnie na Żydach, którymi również Trybunał Norymberski powinien się zająć. Dopiero po sprawiedliwym osądzeniu, a być może również - ukaraniu, będziemy mogli bez kompleksów stanąć w jednym szeregu z innymi narodami Europy. W miejscu, o które z taką determinacją walczą dzisiejsze władze tego kraju.
Inne tematy w dziale Polityka