Z najwyższym zdumieniem oglądąłem dziś w TVP Info program z cyklu "Młodzież kontra", który gościł Stanisława Michalkiewicza. Jest czymś nadzwyczaj niepokojącym, że telewizja publiczna umożliwia - pod pretekstem prowadzenia swojej misji - głoszenie swoich poglądów postaciom, których miejsce jest co najwyżej w raportach organizacji "Nigdy Więcej". Określenie Michalkiewicza "kontrowersyjnym publicystą" nie wystarczy. Człowiek ten znany jest ze swoich antysemickich obsesji, a wszyscy wiemy, do czego obsesje takie prowadzą. Czy Adolfa Hitlera nazwiemy "kontrowersyjnym politykiem"?
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że dziś Michalkiewicz nie wypowiedział zadnych antysemickich sądów, niemniej w sytuacji, gdy jego postać każdemu z takimi poglądami się kojarzy, samo jej pokazanie jest promocją antysemityzmu. Choćby mówił tylko o pogodzie, skutek jego obecnosci będzie fatalny - stworzy wrażenie akceptacji dla poglądów i postaw, dla których akceptacji i miejsca w debacie publicznej być nie może.
Nowe władze TVP Info dopiero uczą się telewizji. Szkoda, że podczas tej nauki popełniają tak niewybaczalne błędy.
Inne tematy w dziale Polityka