Pamiętam z opowieści rodzinnych spontaniczną radość na ulicach w dniu, w którym Polak został wybrany papieżem. Można być pewnym, że gdyby nie opresyjny system polityczny ówczesnego PRL ludzie rozpoczęliby na ulicach świętowanie, podobne do tego, jakiemu oddają się nieraz sportowi kibice po wygraniu ważnego meczu (oczywiście nie mówię tu o demolujących swoje miasta kibolach).
Dziś mamy do czynienia z wydarzeniem podobnego kalibru a tymczasem ludzie nie świętują, w zasadzie w ogóle ich to nie obchodzi. A klasa polityczna, która powinna dać przykład, ogranicza się do komentarzy dla mediów. Dzisiejszy wybór Pana jerzego Buzka na szefa Parlamentu Unii Europejskiej jest wielkim, ogólnonarodowym świętem, mogącym mieć dla Polski takie same konsekwencje jak wybór Karola Wojtyły na papieża. O ile wybór Wojtyły stał się - przynajmniej w świadomości Polaków, początkiem końca komunizmu, o tyle dzisiejszy awans Buzka może wyrwać nas raz na zawsze z zaścianka i rozpocząć nasz prawdziwy i pełny powrót do Europy.
Dlatego świętujmy dzisiejszy dzień, gdyż po latach historia dzisiejszą datę doceni.
Inne tematy w dziale Polityka