Chciałbym, aby Szanowni Państwo sobie wyobrazili, że obecny polski rząd w lipcu lub grudniu 2020 roku wykorzystuje swoje prawo i wetuje unijny budżet a tym samym covidowy Fundusz Odbudowy albo PiS głosowałby w naszym Sejmie na nie. Wielu tego chciało i nie wiem w jakim do końca celu, choć nietrudno się jednak domyślić.
Co to by się wtedy działo?
Możemy być pewni, że wtedy PO i akolici czyli cała totalna (totalitarna) opozycja podniosłaby wrzask na cały świat i prawdopodobnie doprowadziłoby to do przesilenia rządowego kończącego się przedterminowymi wyborami, w których prawdopodobnie po raz kolejny współcześni Targowiczanie, proniemieccy i prorosyjscy zdrajcy Polski przejęliby władzę. A to dla Polski oznaczałby jej koniec i to bardzo szybki.
Mało tego! Lewackie i postmarksistowskie elity unijne wspomagałyby takież działania ponurej dla Polski opozycji i cała UE byłaby przeciw nam i miałaby koronny argument w postaci weta naszego rządu.
A te nagłówki i pierwsze wiadomości w GW, TVN czy onecie: "PiS nie chce pieniędzy", "Zubaża Polaków", "Niweczy pocovidowy Plan Odbudowy dla całej UE", "Czy Polexit już blisko"?, itp, itd.
Można sobie spokojnie wyobrazić, że wtedy ewentualna kampania wyborcza obecnej opozycji opierałaby się na tym, że rząd PiS (ZP) pozbawił Polskę i Polaków środków unijnych a PO wyłaby, że PiS jest antyunijny i chce Polexitu. A w Sejmie i Senacie oczywiście KO głosowałaby na tak dla rozwiązań zaproponowanych przez UE, inaczej niż teraz kiedy się wstrzymali, co chyba jest gwoździem do jej trumny.
KO pod przywództwem B. Budki się pogubiła, bo nie spodziewała się, iż PiS wraz z SLD przegłosuje poparcie dla unijnego FO i całego budżetu na najbliższe 7 lat. Liczyli, że te głosowanie będzie po jej myśli i już myśleli jakby tu przejąć władzę. Stąd ich wściekłość.
W obecnej konfiguracji geopolitycznej wtedy - gdyby Polska postawiła weto - nasz kraj byłby przedstawiany jako ten, który nie zasługuje na żadną pomoc w ramach środków unijnych, nawet tych standardowych, wynikających m.in. z płacenia przez nas składki do unijnego budżetu poza Funduszem Odbudowy.
No i jeszcze - w przypadku przejęcia władzy przez opozycję - mielibyśmy do czynienia z próbą rozbicia dzielnicowego, którego tak pragną niektóre samorządy opanowane przez PO. Czy wtedy Gdańsk byłby jeszcze Polski? A RAŚ czy nie walczyłby o przyłączenie Śląska do Niemiec w ramach li tylko tzw. województwa śląskiego w ramach sfederalizowanej Europy? A co z resztą naszego kraju? Mitteleuropa czy Judeopolonia? A może i to, i to, bo polityka historyczna obydw krajów, czyli Niemiec i Izraela wobec Polski jest tożsama.
A tak? Dziś PO szoruje na dnie i dobrze, bo dla tej partii nie ma miejsca w polskiej polityce. J. Kaczyński ograł ich jak dzieciaków w krótkich spodenkach, którymi zresztą od zawsze byli, choć nieraz dla naszego kraju stawali się bardzo groźni.
Już kiedyś pisałem, że polityka jest wredna. Wymaga nieraz podejmowania decyzji bardzo trudnych, ale takich, które w konsekwencji będą pozwalały osiągnąć zamierzone cele. Sojusz PiS i SLD w głosowaniach sejmowych nad ratyfikacją FO z pewnością dla J. Kaczyńskiego taką trudną decyzją był. Ale czy miał inne wyjście? Przecież KO już zacierała ręce i przygotowywała się do objęcia władzy po ewentualnym fiasku głosowania sejmowego. Taki mieli plan w imię jedynego ich programu: "Je...ać PiS".
Oczywiście można się zżymać na tą wredność polityki, ale tak już jest i tego nie da się zmienić. Ważne jest natomiast to, czy w danych uwarunkowaniach decyzje określonego rządu, które są dobre dla obywateli przeważają nad złymi.
Owszem, taka postawa ociera się nawet o oportunizm i może być z punktu ideowego krytykowana. Tyle tylko, że warto sobie postawić pytanie - Co jest lepsze dla Polski i Polaków: czy obecne rządy PiS (ZP) czy też powrót do władzy PO-PSL-SLD ewentualnie wraz z nowym ruchem Hołowni? Pytanie wydaje się retoryczne... tym bardziej, że niestety jeszcze w Polsce nie ukształtowała się silna partia prawicowo-narodowa mająca lub mogąca objąć władzę, nad czym boleję. Na teraz mamy więc do wyboru jedynie ZP lub KO i - mimo wielu zastrzeżeń - wybieram jednak ZP.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Krzysztof Jaworucki - KONSERWATYSTA W IDEI, WARTOŚCIACH ŻYCIOWYCH I POGLĄDACH EKONOMICZNYCH. EKONOMISTA I FINANSISTA. MIŁOŚNIK ŻEGLOWANIA I WSPINACZEK GÓRSKICH. PATRON DUCHOWY: BŁ. JERZY POPIEŁUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: ŚW. JAN PAWEŁ II, MENTOR POLITYCZNY: E. BURKE. Bł. Jerzy Popiełuszko: "Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"; "Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się wolnymi już teraz"; "Zło dobrem zwyciężaj". Św. Jan Paweł II: "Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła"; "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi"; Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród"; "Musicie być mocni mocą wiary i nadziei". Edmund Burke (1729–1797) – irlandzki filozof i polityk, twórca nowoczesnego konserwatyzmu, krytyk rewolucji francuskiej: "Naród jest organiczną całością ukształtowaną przez przeszłość i tradycje"; "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił"; "Wolność bez mądrości i cnoty? To jest zło największe z możliwych". Moja strona domowa: http://krzysztofjaw.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka