""Kanclerz Niemiec Angela Merkel odrzuciła zaproszenie prezydenta USA Donalda Trumpa bezpośredniego udziału w szczycie G7 planowanego na koniec czerwca w Waszyngtonie - poinformował w piątek portal "Politico".
"Kanclerz federalna dziękuje prezydentowi Trumpowi za zaproszenie... ale tak jak sytuacja wygląda obecnie, biorąc pod uwagę ogólną sytuację w związku z pandemią, nie może zgodzić się na osobisty udział i na podróż do Waszyngtonu" - powiedział cytowany przez "Politico" rzecznik rządu RFN Steffen Seibert.
"Oczywiście (kanclerz) będzie nadal śledziła rozwój sytuacji w dziedzinie pandemii" - dodał rzecznik
Wcześniej Biały Dom poinformował, że zdaniem Trumpa "nie mogłoby być wspanialszego przykładu ponownego otwarcia" po pandemii niż odbycie szczytu G7 w Waszyngtonie w końcu czerwca"" [1].
To krótka i lakoniczna informacja, ale geopolitycznie jest chyba najważniejszą w ostatnich dniach. Oznacza bowiem potwierdzenie, że Berlin stawia na Moskwę jako swojego strategicznego sojusznika.
W tym kontekście warto przypomnieć dwie daty. Pierwsza to 18 sierpnia 2018 roku, kiedy to Putin odwiedził Niemcy i spotkał się z Kanclerz A. Merkel oraz jej rewizytę w Rosji w styczniu 2020 roku.
Obydwa te spotkania przez wszystkich uznane zostały jako swoisty reset stosunków Niemcy-Rosja a tym samym zapewne i Francji. Jest to bardzo niekorzystny dla Polski kierunek ponowienia swoistego układu zwanego kondominium niemiecko-rosyjskim.
W 208 roku było to pierwsze od 2013 r. bilateralne spotkanie Merkel i Putina na terenie Niemiec. I pogrzeb izolacji Putina na światowych salonach – bo trzeba pamiętać, że Trump nie spotkał się z Rosjaninem w USA, ale na neutralnym gruncie. Portal gazetapolska.pl tak podsumował ówczesne spotkanie: "Wizyta Władimira Putina w Niemczech otwiera nowy etap w stosunkach tych dwóch państw i kształtuje sytuację geopolityczną w Europie. Angela Merkel staje u boku Putina przeciwko Donaldowi Trumpowi. Z jednej strony mamy oś Berlin–Moskwa z przydatkami w rodzaju Austriaków, z drugiej – Stany Zjednoczone i szereg krajów Europy Środkowej i Wschodniej (...) Ważniejsze od słów, które nic nie kosztują, są czyny. A te, choćby w wypadku Nord Stream 2, kosztują miliardy. Zapraszając Putina do domu, Merkel chciała pokazać Trumpowi, że Berlin ma wiele możliwości w polityce zagranicznej, a Amerykanie nie powinni dyktować Niemcom, co mają robić. Paradoksalnie, kanclerz trącając się kielichami w ogrodzie brandenburskiego pałacu z przywódcą Rosji, tylko przyznała rację prezydentowi USA, który na lipcowym szczycie NATO zarzucał Niemcom uzależnienie od Moskwy. [2]. Po tym spotkaniu pojawiły się też głosy, że po RFN ocieplenie stosunków z Moskwą sygnalizowały również Austria i Włochy oraz oczywiście Francja owe oficjalne i zakulisowe rozmowy były wyraźnie skierowane przeciw USA [3].
Styczniowe spotkanie obu przywódców w Rosji było kontynuacją rozmów z 2018 roku, przy czym obserwatorzy wskazywali, że odbywało się ono w ciepłej atmosferze i trwało bardzo długo. "Przywódcy obu państw opowiedzieli się za ukończeniem gazociągu Nord Stream 2 i poparli zabiegi podejmowane na rzecz rozejmu w Libii (...) Władimir Putin zapewnił na konferencji prasowej po rozmowach z Angelą Merkel, że Rosja zdoła samodzielnie ukończyć gazociąg Nord Stream 2, a pytanie dotyczy tylko terminów(...) Wyraził nadzieję, że "do końca bieżącego roku lub w pierwszym kwartale przyszłego roku praca będzie ukończona i gazociąg zacznie działać". Podkreślił, że Moskwa ceni stanowisko Niemiec w sprawie tego gazociągu (...) Berlin mimo sankcji amerykańskich nadal popiera Nord Stream 2 - przekazała Merkel. Wyraziła opinię, że projekt należy doprowadzić do końca, a kraje europejskie zyskają na tym gazociągu. Szefowa niemieckiego rządu oceniła Nord Stream 2 jako projekt ekonomiczny. - Nie uznajemy za słuszne sankcji eksterytorialnych i dlatego nadal, tak jak wcześniej, popieramy ten projekt - podkreśliła Merkel (...) Przywódcy mówili też o porozumieniach o tranzycie gazu zawartych pod koniec roku przez Rosję i Ukrainę. Zdaniem Putina ustalenia te są korzystne dla obu stron, jak również dla Unii Europejskiej [4].
Trudno nie zadać sobie pytania dlaczego w Polsce tak mało mówi się o tej geopolitycznej zmianie na mapie świata a Europy szczególnie. Dla Polski bowiem jest to chyba najważniejszy i niekorzystny przełom w stosunkach niemiecko-rosyjskich, chociaż można powiedzieć, że tak naprawdę te stosunki były zawsze dobre a ich zamrożenie było wynikiem nacisku USA. Teraz zaś Niemcy pokazują D. Trumpowi, że nic sobie nie robią z tego nacisku i wyraźnie dają to odczuć przywódcy amerykańskiemu.
Paradoksalnie takie lekceważenie D. Trumpa przez Niemcy i zacieśnienie współpracy pomiędzy Niemcami i Rosją mogą długookresowo dać Polsce korzyści w postaci zintensyfikowania naszych stosunków z USA oraz spowodować, że D. Trump jeszcze bardziej będzie sprzyjał strategicznej dla Polski współpracy w ramach Trójmorza. Będzie tak jednakże pod jednym warunkiem: wygrania przez D. Trumpa jesiennych wyborów prezydenckich.
Wszystko to jasno pokazuje, że mamy do czynienia z rosnącym konfliktem (napięciem) w relacjach USA-Niemcy i my jako Polska w tym wypadku - mając też na uwadze względy historyczne - winniśmy coraz bardziej stawiać na współpracę z USA.
Należy też zwrócić uwagę, że jednak owe zmiany geopolityczne znajdują też - co jest mało podkreślane - odzwierciedlenie na polskiej scenie politycznej. A. Duda i jego obóz reprezentuje opcję amerykańską a R. Trzaskowski ze swoim obozem opcję niemiecko-rosyjską. Jasno to wynika np. z deklaracji R. Trzaskowskiego zastopowania przekopu Mierzei Wiślanej (działanie prorosyjskie) oraz zaprzestania idei budowy CPK - "po co go budować, skoro jest w Berlinie" (działanie proniemieckie).
Proponowałbym tak właśnie oceniać nasze wybory prezydenckie: nie poprzez jakieś drugorzędne polityczne i lokalne "burze w szklance wody", ale poprzez geopolitykę a nasze decyzje wyborcze winny być rozważane pod tym samym względem: czy jesteśmy za kondominium niemiecko-rosyjskim a tym samym za likwidacją Polski czy też za współpracą z partnerem amerykańskim, gdzie jest miejsce na wolną i niepodległą Polskę.
[1] PAP za: https://telewizjarepublika.pl/merkel-odrzucila-zaproszenie-trumpa-bezposredniego-udzialu-w-szczycie-g7,96398.html
[2] https://www.gazetapolska.pl/17343-niemcy-rosja-reset-putin-i-merkel-kontra-trump
[3] Na podstawie: https://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/579528,polityka-putin-niemcy-rosja-merkel-polska.html
[4] https://tvn24.pl/swiat/spotkanie-putin-merkel-wsrod-tematow-libia-donbas-iran-i-nord-stream-2-ra999667
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Krzysztof Jaworucki - KONSERWATYSTA W IDEI, WARTOŚCIACH ŻYCIOWYCH I POGLĄDACH EKONOMICZNYCH. EKONOMISTA I FINANSISTA. MIŁOŚNIK ŻEGLOWANIA I WSPINACZEK GÓRSKICH. PATRON DUCHOWY: BŁ. JERZY POPIEŁUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: ŚW. JAN PAWEŁ II, MENTOR POLITYCZNY: E. BURKE. Bł. Jerzy Popiełuszko: "Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"; "Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się wolnymi już teraz"; "Zło dobrem zwyciężaj". Św. Jan Paweł II: "Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła"; "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi"; Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród"; "Musicie być mocni mocą wiary i nadziei". Edmund Burke (1729–1797) – irlandzki filozof i polityk, twórca nowoczesnego konserwatyzmu, krytyk rewolucji francuskiej: "Naród jest organiczną całością ukształtowaną przez przeszłość i tradycje"; "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił"; "Wolność bez mądrości i cnoty? To jest zło największe z możliwych". Moja strona domowa: http://krzysztofjaw.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka