Kandydat na kandydata (chyba już wyautowany) Radek, wytłumaczył jaki jego zdaniem powinien być prezydent. Na pewno prezydentura musi być skromna. Nie bardzo rozumiem dlaczego? Ale w ustach jednego z największych bufonów w polityce, te słowa brzmią ciekawie. Może jeszcze prezydent powinien być biedny ( to takie trendy). Ale prezydent musi rozmawiać w obcych językach, żeby się z nim liczyli. Pięknie. Ale p. Sarkozy nie zna żadnego obcego języka, a się z nim liczą. M.K. WIśniowiecki znał ich podobno siedem i niewielu się z nim liczyło. A więc to chyba nie jest najważniejsze. Jedna uwaga mnie przekonała. Oto prezydent musi być czasami z "przytupem". Ni cholery nie wiem o co chodz (czyżby chciał ciągle jeździć po weselach?), ale jestem zdecydowanie za. Radek na prezydenta, chociażby ze względu na "Przytup".
Jeżeli mu się nie uda wygrać wyborów, pomimo mojego poparcia, to może warto pomyśleć o czymś innym. Oto kandydat Radek, jako katolik, zdecydowanie popiera metodę "in vitro", i to w wersji dosyć radykalnej (bardzo daleko odbiegającej od nauki Kościoła). Jednocześnie nie tłumaczy tak jak inny kandydat Bronek, że chodzi o zwiększenie rozrodczości, że można selektywnie decydować komu wolno, komu nie zafundować "in vitro". Radek wali obuchem. Jeżeli Kościół jest przeciwko, to mu się to nie opłaci. A więc o to chodzi. Wszystko, także w Kościele, musi się opłacać. Rzeczywiście, wiele z nauk Kościołowi się nie opłaca.Może warto Radka wybrać na następnego papieża, albo przynajmniej na prymasa. Będzie działał na rzecz opłacalnych poglądów i nauk w Kościele.
Mieszkam we Wrocławiu. Bywało, że malowałem krasnale na murach w stanie wojennym. Taki mój wkład w upadek komuny. ha ha
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka