Jak wiadomo A. Domosławski oszołomem i prawicowym siepaczem, wywodzącym się z czarnrej sotni nie jest. Wprost przeciwnie. Można go śmiało zaliczyć do zacnego grona "ludzi przyzwoitych" i do, jak mawiają niektórzy, "salonu". A tu taki bigos. Nie skonsultował treści i nie uzyskał pozwolenia "ludzi przyzwoitych", na wydanie książki o Kapuścińskim. I do książki demaskatorskiej. Niechcący namieszał. Wprowadził do salonu zameszanie. Jedni, o dziwo - część GW są za, inni przeciw. Wypowiedział się nawet sam W. Bartoszewski i porównał jego wypociny do szamba, a wydawców wyzwał od czci i wiary. Jeszcze głosu nie zabrał Największy i Najważniejszy czyli A.Michnik. Czyżby go nie było?
Sprawa byłaby jasna gdyby podobną książkę popełnił jakiś sługus PiSu z IPN, ale "człowiek przyzwoity" z samego salonu. Zaiste w bardzo ciekawych czasach przyszło nam żyć. Książki nie czytałem, ale najgorsze, że nie wiem co o niej myśleć, czekam na oficjalne stanowisko "Ludzi Przyzwoitych" Michniku wracaj, bo bez ciebie się gubimy.
Mieszkam we Wrocławiu. Bywało, że malowałem krasnale na murach w stanie wojennym. Taki mój wkład w upadek komuny. ha ha
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura