krzak gorejący krzak gorejący
120
BLOG

Wojenne gry pozorów.

krzak gorejący krzak gorejący Polityka Obserwuj notkę 17
Wojenna gra pozorów wciąż trwa. NATO udaje, że nie bierze w tej wojnie bezpośredniego udziału, a Putin udaje, że tego nie widzi, bo gdyby przestał udawać musiałby spełnić swoje groźby już na samym początku tej wojny. W którymś momencie jednak Putin już nie będzie mógł przymykać oczu, a NATO udawać, że jej tam nie ma. Obawiam się, że to już jest ten moment.

Zachód ciągle się łudzi, że można w pokojowy sposób wyjść z tej wojny z twarzą. Nie, nie można. Tak samo jak nie można było w pokojowy sposób wyjść z twarzą z konfliktu rozpętanego przez Hitlera idąc na jakiekolwiek ustępstwa, przedłużając jedynie żywot reżimu hitlerowskiego i narażając się na późniejszy rewanż. Gdyby Hitler miał więcej rozumu, chociaż tyle co Putin, i chciał negocjować w 44' i alianci się na to zgodzili... IV Rzesza by przetrwała i prędzej czy później z pomocą niemieckich naukowców opracowałaby własną broń jądrową. I mielibyśmy Koreę Północną w środku Europy, której historia wówczas potoczyłaby się zupełnie inaczej. Tak samo jak nasza.

Dlatego nie można pozwolić wyjść Putinowi z tego konfliktu cało a przynajmniej z twarzą. Putin i jego świta, za życia czy pośmiertnie, muszą stanąć przed trybunałem międzynarodowym na wzór tego w Norymberdze powołanego dla nazistów po wojnie i odpowiedzieć za Mariupol i Buczę tak jak naziści musieli odpowiedzieć za Auschwitz i rozpętanie wojny. Dopiero wtedy Zachód wyjdzie z tego z twarzą a sprawiedliwości stanie się zadość chociaż w ten symboliczny sposób, bo życia setkom tysięcy ofiar tej wojny już nic nie przywróci. Dopiero wtedy świat będzie mógł odetchnąć, tak jak odetchnął po IIWŚ dzięki skazaniu i ukaraniu autorów Holokaustu.

Putin nie jest w stanie inaczej zagrozić NATO jak tylko użyciem arsenału jądrowego. Nawet jeśli użyje go "tylko" na Ukrainie - nic tym nie wskóra a jedynie przyzna się do porażki w wojnie konwencjonalnej. Gdyby Chiny w tajnych rozmowach zagwarantowały Putinowi, że w razie konfliktu jądrowego z NATO staną po stronie Rosji i wezmą w nim udział... Putin już dawno użyłby go na Ukrainie. Chiny jednak nie chcą światowego konfliktu i to w dodatku z użyciem broni jądrowej, bo wiedzą, że to oznacza ogólnoświatową katastrofę, z której nikt nie wyjdzie z tarczą. Tak jednak chiński reżim myśli teraz. Będzie już jednak myślał inaczej, gdy Putin wyjdzie cało z konfliktu, który rozpętał na Ukrainie, i nie tylko cało, ale z fantami.

Jakiekolwiek ustępstwa wobec Putina będą oznaczać dla całego świata i przede wszystkim dla samych Rosjan, że NATO ustąpiło, a to, co zrobił Putin, zostanie w ten sposób zalegitymizowane i każdy mniejszy lub większy watażka uzna, że można brać spokojnie z niego przykład. Już rok po tym Chiny zaatakują Tajwan przy aprobacie Rosji, Iranu i wszystkich Kim Dzong Unów tego świata, którzy utworzą sojusz przeciwko NATO. Tajwan zostanie wchłonięty przez Chiny, bo po porażce na Ukrainie NATO nie będzie w stanie już go ochronić bez popadania w otwarty konflikt z Chinami, które w przeciwnym razie nie będą się już przejmowały żadnymi groźbami.

Już dwa, trzy lata później NATO będzie musiało się zmierzyć z potężnym sojuszem uzbrojonym w dwa razy większy arsenał atomowy. Nie zazdroszczę zatem dobrego humoru wszystkim uważającym nadal, że z Putinem można i należy negocjować jakieś warunki pokojowe kosztem ukraińskich ziem, jej członkostwa w NATO i amnestii dla putinistów, bo tego wszystkiego BEZ WĄTPIENIA dla siebie zażądają, inaczej po prostu nie mogą. Spełnienie któregokolwiek z tych warunków, a będzie trzeba spełnić na pewno je wszystkie, żeby wynegocjować to złudzenie pokoju, będzie jednoznacznie odczytane jako porażka Ukrainy i Zachodu, bo i nią obiektywnie będzie. NATO się skompromituje, a USA skupią się już tylko na obronie własnej. A co znaczy NATO bez USA... tego chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać.

Polska i cała wschodnia flanka NATO będzie tylko odliczać dni i miesiące do rozpoczęcia kolejnej wojny światowej, której ofiarą bez wątpienia padną jako pierwsze, bo ukraińskie fanty jedynie wzmogą apetyt Rosji a dowiedziona słabość i bezskuteczność NATO przekona ją i wszystkich innych, że nie warto się przejmować nawet natowskim arsenałem jądrowym... tym bardziej, że sami będą mieli znacznie większy do dyspozycji.

Jest tylko jeden sposób, aby się przed tym scenariuszem uchronić: to obalenie putinowskiego reżimu i demokratyzacja Rosji zanim reżim nie wzmocni się jakimś zwycięstwem i nie skupi wokół siebie sojuszników gotowych otwarcie sprzeciwić się NATO.

Piszę pamiętnik artysty,/Ogryzmolony i w siebie pochylon,/Obłędny, ależ wielce rzeczywisty!//C.K.Norwid: Klaskaniem mając obrzękłe prawice ze zbioru Vade-mecum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka