krzak gorejący krzak gorejący
210
BLOG

Powstanie powinno wybuchnąć... ale nie 1 sierpnia.

krzak gorejący krzak gorejący Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Powstanie Warszawskie to był wojskowy falstart. Powinno wybuchnąć, ale dopiero w momencie, gdy wojska sowieckie rzeczywiście wkroczą do stolicy, a nie tylko będą to deklarować. Powstańcy powinni po prostu włączyć się do walki i tyle. Nie umknęłoby to uwadze aliantów, Roosevelta, Churchilla. Stalin nie mógłby tego ukryć i wmawiać światu, że Polacy nie brali udziału w walce o Warszawę i poddali ją Niemcom, a tego obawiali się głównie dowódcy AK.

Sowieci nie mogliby też zająć się zabijaniem cywili czy jakimiś masowymi egzekucjami żołnierzy AK, powstańców, gdyż to również nie umknęłoby uwadze aliantów i nie przydałoby się Stalinowi w powojennych negocjacjach. Pewnie jakieś incydentalne zbrodnie na akowcach czy na cywilach by się zdarzyły, ale to i tak byłoby raczej nie porównywalne z tym, co warszawiaków i samych powstańców spotkało od Niemców, którzy przez to, że sowieci na wieść o wybuchu powstania opóźnili ofensywę, mogli skupić się tylko na mordowaniu cywili i dobijaniu powstańców.

Niemieckie bombowce nie miałyby już tej swobody nad Warszawą i nie mogłyby dokonywać takich masowych bombardowań tylko w celu dokonania zniszczeń. Niebo nad Warszawą prawdopodobnie zostałoby bardzo szybko opanowane przez sowietów, sowiecką artylerię, która musiałaby chronić swoje wojska po wejściu do miasta. Napewno w wyniku wzajemnych walk doszłoby do dużych zniszczeń insfrastruktury Warszawy, ale również nie sądzę, aby były one większe, niż te, do których i tak doszło.

Najważniejsze jest jednak to, że Polska, tak jak Czechosłowacja, odzyskałaby tak czy owak swoją państwowość, tak jak to się stało po 150 latach zaborów i nie istnienia na mapie w wyniku negocjacji pokojowych po IWŚ. Dlaczego alianci mieliby tym razem nie przywrócić polskiego państwa po zaledwie kilkuletniej okupacji niemieckiej, pod którą zresztą była połowa Europy? Czesi poddali się z miejsca Niemcom na początku wojny a ich zaangażowanie się we wspólne działania wojenne w ramach koalicji antyhitlerowskiej nie było tak głośne jak Polaków, polskich oddziałów, również tych, które weszły jako Armia Ludowa wraz z sowietami, nie stali się jednak z tego powodu kolejną republiką radziecką.

Emisariusz z Londynu, Jan Nowak-Jeziorański, 29 lipca ostrzegał dowódców AK, że wsparcie od aliantów nie będzie mogło być takie jak się spodziewają, a wybuch powstania z politycznego punktu widzenia, wpływu na rządy i opinię publiczną stanowić będzie "burzę w szklance wody". W obozie dowódców była też podnoszona kwestia słabego uzbrojenia powstańców, trudności z zapobiegnięciem ewentualnym mordom na cywilach przez Niemców, oraz temu, że gdy sowieci nie rozpoczną ofensywy, powstanie raczej nie ma szans osiągnąć zakładanych celów. Ostatecznie założono jednak ten najbardziej optymistyczny scenariusz.

Reasumując: Churchill i Roosevelt nie mogliby zdecydować o włączeniu Polski do ZSRR, tak jak nie mogli tego zrobić z Czechosłowacją. Obawy niektórych, że mogłoby się tak stać, gdyby nie wybuch powstania przed wejściem do Warszawy Armii Czerwonej... nie mają żadnych podstaw. Takimi argumentami usiłuje się tylko na siłę uzasadniać konieczność wybuchu powstania akurat wtedy, kiedy ono wybuchło. Czesi nie mieli żadnego powstania i odzyskali niepodległość, co prawda pod stalinowskim butem, tak jak Polacy, ale nie stali się przez to mieszkańcami kolejnej republiki radzieckiej. AK również obawiała się raczej utworzenia marionetkowego rządu komunistycznego w Polsce przez Stalina, niż włączenia Polski do ZSRR. Powody decyzji o wybuchu powstania z punktu widzenia dowódców były zatem bardziej natury, można powiedzieć, politycznej, niż wojskowej.

Powstanie było potrzebne, a nawet konieczne, ale nie 1 sierpnia. O tym, że rozpoczęcie powstania 1 sierpnia było falstartem, wiedziała już większość dowódców, z gen. Borem na czele, tego samego dnia, w którym ono wybuchło. Zatrzymanie się Armii Czerwonej na wieść o wybuchu powstania... nie powinna nikogo za bardzo dziwić, kto miał świadomość co to za "sojusznik", a mieli tę świadomość wtedy wszyscy. W dowództwie wiedziano również o mordach oficerów polskich na wschodzie w 40'. Wszyscy mieli świadomość, że Stalin nie chce sukcesu AK i nie pomoże jej w walce jeśli tylko będzie miał taką możliwość. Zakładanie, że powstańcy poradzą sobie sami i opanują Warszawę bez ciężkiej artylerii i regularnej, w pełni uzbrojonej armii... to była mżonka, za którą Warszawa, jej mieszkańcy i sami powstańcy zapłacili najwyższą cenę. Gdyby sowieci wkroczyli pierwsi, nie mieliby już innego wyjścia i musieliby walczyć u boku powstańców. Po wszystkim dowódcy AK mogliby w Londynie ogłosić również własny sukces. A tak musieli złożyć broń przed Niemcami jako pokonani.

Piszę pamiętnik artysty,/Ogryzmolony i w siebie pochylon,/Obłędny, ależ wielce rzeczywisty!//C.K.Norwid: Klaskaniem mając obrzękłe prawice ze zbioru Vade-mecum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Rozmaitości