krzak gorejący krzak gorejący
121
BLOG

Dziady cz.V. Dramat smoleński w dwóch aktach z epilogiem cd. (Akt I; Scena IX-XII)

krzak gorejący krzak gorejący Kultura Obserwuj notkę 0

Dziady cz.Vimagedramat smoleński w dwóch aktach z epilogiem


Tym, co służyli Narodowi i zapłacili za to najwyższą cenę - - -


Poprzednie części:

Wstęp; Akt I: Scena I - III

Akt I; Scena IV - VIII


Scena dziewiąta

image

Plac przed Pałacem Prezydenckim.

Postać pierwsza

Co to? Wiadomość przyszła mi na skrzynkę taka

Dziwna…

Postać druga

                   Mam złe przeczucia.

Postać trzecia

Będzie z tego draka.

Postać druga

I ja coś odebrałem…

Głos z tłumu

Prezydent… zaginął!

Głos z tłumu II

Uprowadzony!

Głos z tłumu III

                                       Jakby we mgle się rozpłynął.

Postać trzecia

Co piszą?

Postać pierwsza

                     Spokojnie, wkrótce się wyjaśni.

Postać druga

Nie łudź się, że dostaniesz coś więcej od baśni

Braci Grimm.

Publicysta

przechodzi, wymachuje gazetą

                      Bajki, bajki, bajki dla każdego!

Postać pierwsza

Jak chcesz posłuchać bajek, udaj się do niego.

przychodzi coraz więcej ludzi

Postać druga

Ktoś przyniósł znicze.

Postać trzecia

                                    A więc to prawda...

Postać pierwsza

                                                                     Niestety.

Postać druga

Nie na to przedstawienie kupiłem bilety.

Postać trzecia

Nie tutaj miały płonąć znicze.

Postać druga

                                           Leżeć kwiaty.

Wszystkie trzy postaci

I morzem kwiatów takiej nie przykryjesz straty.

klękają

Scena dziesiąta

Pałac Prezydencki, Kancelaria Prezydenta

Wchodzą: brat bliźniak prezydenta, szef kancelarii, rzecznik prasowy.

Brat prezydenta

A więc to pewne.

Szef kancelarii

                            Nie miał nikt szans na przeżycie.

Brat prezydenta

Odpowiedzą mi, dranie, za brata zabicie.

wchodzą dwaj panowie w garniturach i szef służb spec.

Szef kancelarii

Patrzcie, już się szykują do przejęcia warty.

Rzecznik prasowy

Diabeł im miesza w głowach.

Szef kancelarii

Czart rozdaje karty.

Szef służb spec.

Chciałbym mieć inne, lecz innych nie mamy.

To nie przedszkole, w Piotrusia nie gramy.

Rzecznik prasowy

Bezczelny…

Brat prezydenta

                      Zostaw, niech się napawają.

Zasiedli do gry z czartem, niech więc z nim pograją.

Rzecznik prasowy

Czart gra tylko na siebie, innych puszcza kantem.

Gdy ich mocniej przyciśnie - zapieją dyszkantem.

wychodzą

Scena jedenasta

Minister I

Drzwi już otwarte. Proszę, panie prezydencie.

Pełniący obowiązki

Pełniący obowiązki, póki co. Objęcie

Których przyszło mi, jak wiadomo, z wielkim trudem.

Minister II

wchodzi za nim Lud pragnie pocieszenia.

Pełniący obowiązki

                                         Nie bratam się z ludem

Lecz go reprezentuję.

Minister I

                                    Dobrze powiedziane.

Pełniący obowiązki

To z Gladiatora. Lecz nim na arenie stanę

Muszę wiedzieć, czy miecz mam dobrze naostrzony,

Czy dobry do ataku jak i do obrony.

Minister I

Jak brzytwa, sam ostrzyłem.

Minister II

                                     Ja sam stal klepałem.

Pełniący obowiązki

Dobrych kowali widzę od rządu dostałem.

Minister I

Najlepszych.

Pełniący obowiązki

                      Zobaczymy. Nie lubię pomyłek.

wychodzi

Minister I

Ma serce jak ze stali.

Minister II

                                  Lecz czy twardy tyłek?

idą za nim

Scena dwunasta

image

Plac przed Pałacem Prezydenckim, już ciemno. Mnóstwo palących się zniczy i kwiatów. Za nimi duży, drewniany krzyż. W koło ludzie. Podchodzą, przynoszą nowe znicze. Harcerze biorą je od nich i układają.

Poeta

Zanim ziemia wyrzuci z siebie morze lawy,

Niczym struty żołądek niestrawnej potrawy

Resztki, męczy się długo, trzęsie nią jak w febrze,

Ale się nie uskarża, o litość nie żebrze.

Aż w końcu, kiedy cała od żółci napuchnie,

Zatrzęsie się raz jeszcze i w sobie wybuchnie.

Wówczas żółć się wylewa z niej z krwią wymieszana

I staje się jak jedna, wielka krwawa rana.

Głos z tłumu I

Ludu mój, ludu, cóżem ci uczynił

Że tak mnie dręczysz, w czymże ci zawinił?

Głos z tłumu II

Ja nie wiem coś mi zawinił, o panie,

Lecz wiem, że w sercu ta rana zostanie.

Kto dzisiaj ze mną nie nosi tej rany,

Ten już jest z serca mojego wygnany.

Chór głosów z tłumu

Kto dzisiaj ze mną nie nosi tej rany,

Ten już jest z serca mojego wygnany.

Głos z tłumu I

Ludu mój, ludu, skoro znów tu stoję,

Przy twojej duszy straż swoją podwoję.

Głos z tłumu II

Straż swoją stawiasz przy duszy daremnie:

Gdy serce pali, dusza płonie we mnie.

Jeżeli jeszcze coś dla ciebie znaczy:

Postaw przy sercu nim pęknie z rozpaczy.

Chór głosów z tłumu

Jeżeli jeszcze coś dla ciebie znaczy:

Postaw przy sercu nim pęknie z rozpaczy.

Głos z tłumu I

Ludu mój, ludu, serce masz gorące,

Lecz twoje dłonie i usta parzące.

Głos z tłumu II

Skoro cię parzą me usta i dłonie

Weź choć ten prezent ode mnie na koniec.

podaje biało-czerwoną chustę harcerzowi, który następnie zarzuca ją na drewniany krzyż

Na twoje czoło spalone i usta:

Biało-czerwona Weroniki chusta.

image

Wszyscy

wyciągają własne biało-czerwone chusty i zarzucają je sobie na twarz

Na nasze czoła spalone i usta:

Biało-czerwona Weroniki chusta.


Koniec aktu pierwszego


cdn.


zdjęcia m.in. z: https://to.com.pl/10042010-przed-palacem-prezydenckim/ga/6541176/zd/10640734

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura