Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna
87
BLOG

Ostolski: Prawdziwa tajemnica Lecha Wałęsy

Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna Polityka Obserwuj notkę 18

Od jakiegoś czasu polska scena publiczna żyje „sprawą Lecha Wałęsy” wywołaną opublikowaniem przez IPN książki o byłym prezydencie. Podobnie jak kilka lat temu w sprawie Jedwabnego, tak i tym razem główna linia sporu przebiega między „obrońcami faktów” a „obrońcami honoru”. Tyle że role się odwróciły. Dziś to publicyści prawicy przybierają pozę bezstronnych badaczy przeszłości, zainteresowanych po prostu prawdą, bez względu na to, jaka by ona była. Liberałowie stali się zaś obrońcami honoru byłego prezydenta, oskarżając jego przeciwników o cyniczne manipulowanie historią w celach politycznych.

Sprawa w istocie jest polityczna - dla obu stron jest ona w gruncie rzeczy sporem o III RP. Przeciwnicy Wałęsy wpisują się w PiS-owski język krytyki polskiej transformacji. Twierdzą, że transformacja była przeprowadzona przez ludzi niegodziwych, skorumpowanych i uwikłanych we współpracę ze służbami poprzedniego reżimu. Ich oponenci odpowiadają zaś, że to wszystko nieprawda. Poza obszarem dyskusji pozostaje natomiast sama transformacja i jej społeczne koszty. Nie debatuje się o tym, jak podejmowano decyzje o kierunku modernizacji Polski i czy były one dobre, lecz tylko o tym, czy ludzie, którzy je podejmowali, mieli do tego moralny tytuł. Takie postawienie sprawy przekierowuje zrodzony na podłożu ekonomicznym gniew na kwestie moralne, faktycznie uniemożliwiając merytoryczną krytykę III RP.

Tropiciele przeszłości Wałęsy przypominają stróża z anegdoty Slavoja Žižka. Dozorca dzień po dniu przeszukiwał człowieka wychodzącego z taczką z fabryki, podejrzewając go o kradzież. Nic jednak nie znajdował. Dopiero po czasie okazało się, że człowiek ten faktycznie okradał fabrykę, wynosząc z niej… taczki. Podobnie jest z tajemnicą przeszłości Lecha Wałęsy. Bez względu na to, co znajduje się w archiwach UB, warto porozmawiać o tym, co wszyscy wiemy. Lech Wałęsa odpowiada za rozwiązanie Komitetów Obywatelskich, falandyzację prawa i inne działania ograniczające demokratyczną kontrolę nad przebiegiem transformacji. Powstrzymał również odrodzenie się po roku 1989 „Solidarności” jako ruchu masowego, pozbawiając tym samym pracowników najemnych ochrony związkowej w najtrudniejszym dla nich okresie. Wałęsa uczestniczył też w rozpinaniu „parasola nad reformami”, prowadzącymi Polskę w kierunku neoliberalnego modelu kapitalizmu. Uczestniczył więc - nie sam, lecz wraz z innymi architektami III RP - w budowaniu niesprawiedliwego systemu społecznego, w którym dziś żyjemy.

To na ten temat powinniśmy dziś rozmawiać. Rozgrywanie polityki w rejestrze moralności - „szukanie winnego”, wystawianie moralnych cenzurek czy „obrona honoru” - odsuwa dyskusję od rzeczywistych problemów, przed którymi dziś stoimy. W wyzwaniu, jakie stawia przed polską sferą publiczną „sprawa Wałęsy”, chodzi o skonfrontowanie aktorów transformacji (nie tylko byłego prezydenta!) ze skutkami i społecznymi kosztami politycznych decyzji, które podjęli. Tylko wtedy będziemy się mogli zastanowić nad tym, jak te decyzje naprawić.

Adam Ostolski

Krytyka Polityczna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka