Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna
44
BLOG

Tomasik: Jak można jeszcze bardziej zadowolić Tuska?

Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna Polityka Obserwuj notkę 34

Mijają kolejne tygodnie, a „Polityka” wciąż świętuje wyborcze zwycięstwo Platformy Obywatelskiej. Ten karnawał radości zdaje się nie mieć końca. Przed wyborami przez kilka numerów Tuska zagrzewano do walki, teraz pora na powinszowania.

Szczególny pean na sześć premiera przedstawili Mariusz Janicki i Wiesław Władyka (nr 47/07) w tekście „Od chłopca do mężczyzny”. Dowiadujemy się z niego, jaki to wspaniały jest Donald Tusk, jak dobrze chce, jakie koleje przeszedł i dlaczego wszyscy (czyli: „Polityka”) jesteśmy mu wdzięczni za uwolnienie od strasznych Kaczyńskich. Ideał musi mieć też wady, więc i premier bywa leniwy, w różne działania angażuje się jakby „na niby”, ale za to, jak już się za coś weźmie - to naprawdę! Główna teza jest prosta: „Tusk stał się mężczyzną”, a bycie mężczyzną to najwyższe stadium rozwoju dla obu publicystów. Stąd tak wiele tu o dotychczasowych doświadczeniach, piłkarskich porównań; znaczące staje się nawet obcięcie włosów (i baczków).

 

Janicki i Władyka nie mogą wyjść z podziwu, że Tuskowi udało się zdobyć tak szerokie poparcie społeczne. Jak to zrobił? Po prostu „postanowił iść najszerszą ulicą w mieście, bez zaglądania w zaułki”. Jak według publicystów „Polityki” wygląda kroczenie „najszerszą ulicą”? To proste, wystarczy unikać „mówienia choćby o paradach równości, aborcji, karze śmierci”. Bardzo ciekawe, bo we wszystkich tych kwestiach Tusk zajął bardzo konkretne stanowisko. Redaktorzy „Politycy” może niczego nie zauważyli, bo po pierwsze dotyczyło to tematów, którymi tygodnik przejmuje się umiarkowanie, a po drugie nie wyróżniało się specjalnie z ogólnej sieczki medialnej głównego nurtu, gdzie aborcja zawsze jest złem, wszyscy kochają byłego papieża, a Parady Równości to „propaganda homoseksualizmu”.

I kiedy już wydawało się, że w najnowszej „Polityce” (nr 48/07) nie będzie następnego hagiograficznego tekstu o Tusku, pojawić musieli się chociaż jego przyszli sąsiedzi. W tekście o rządowej willi przy Parkowej mieszkańcy „mają nadzieję, że premier Tusk, wbrew zapowiedziom, że poszuka sobie mieszkania na mieście, jednak wprowadzi się na Parkową.” Już go lubią, a wszystko dzięki poprzedniemu lokatorowi, który był tak antypatyczny, że obecnego premiera lubi się „na kredyt”. Zupełnie jak w „Polityce”.

Krzysztof Tomasik

 

Krytyka Polityczna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Polityka