No no no, ale debata. Przez chwilę można było pomyśleć, że w polskiej
polityce wraca jakiś wyraźny spór.
Aleksander Kwaśniewskie zaczął wreszcie mówić ludzkim lewicowym głosem, że podatki może jednak nie są takie złe, bo przeznacza się je na edukację i ochronę zdrowia, a bogatych nie należy czynić jeszcze bogatszymi przez spłaszczanie skal podatkowych. Jarosław Kaczyński chwalił się, jak obniżał podatki i jak będzie to dalej robił. Kwaśniewski obiecywał otwartą politykę zagraniczną, Kaczyński prowadzoną przez zaciśnięte zęby. Na koniec dostaliśmy jeszcze spór o to, czy kodeks
karny powinien być liberalny czy restrykcyjny.
Jedno przejęzyczenie każe jednak zachować czujność. Kwaśniewski mówiąc o alternatywach dla PiS-u, powiedział, że jest „chociażby LiD”. Chociażby? Zaraz się poprawił, ale „chociażby” poszło w świat. A więc nie tylko Lid. A więc kto?
Nie oszukujmy się, „chociażby” znaczy dzisiaj „Platforma”.
Dlatego nie ma się co ekscytować. Najdalej po wyborach wszystko wróci do normy. Podatki tylko w dół! Interes narodowy w górę! No i oczywiście nie zapominajmy o bezpieczeństwie.
Maciej Gdula
Inne tematy w dziale Polityka