Jako, że właśnie przebywam na kontrakcie w Niemczech, mogę spojrzeć na sprawy emigracji zarobkowej z drugiej strony.
Pierwsze co mi się nasuwa, to różnica w nastawieniu do życia pomiędzy Polakami, a mieszkańcami Zachodniej Europy. Wymienianie różnic trwało by może zbyt długo, więc skupię się na najważniejszych. Na przykład chodząc po ulicach Monachium, zastanawiam się dlaczego ulice i parki tego miasta są tak czyste pomimo tego, że kosze na śmieci spotyka się naprawdę sporadycznie. Niby to banalne spostrzeżenie, a jednak implikuje ważne stwierdzenie: Ludzie na Zachodzie nauczyli się szanować przestrzeń wspólną i aktywnie działają w samorządach o jej udoskonalenie, oraz swoją postawą starają się jej nie popsuć. W Polsce niestety widać dekady demoralizacji systemem socjalistycznym, gdzie wspólne, to było państwowe, w więc poniekąd wrogie.
Następna sprawa - luźna postawa do życia ludzi zachodu w przeciwieństwie do naszego napięcia. My naprawdę rzadko się uśmiechamy, mając najczęściej spięte, nerwowe oblicze. Wierzcie mi, dostatek bardzo szybko staje się dla umysłu niedostatkiem, bo kiedy mam w miarę dobry samochód, wszechobecna reklama uświadamia mi, że mogę, a nawet powinienem posiadać lżenieepszy. Dlatego nie można tej różnicy wyjaśnić wyższym poziomem zarobków na zachód od Odry. A jednak oni są pogodni, lubią się wspólnie zabawić, spotkać, zrobić coś fajnego, a my albo myślimy z zawiścią o sąsiadach, albo załamujemy ręce nad groźną przyszłością i stąd nasze ponure oblicza. Ja rozumiem, że historia dała nam się we znaki, ale to była historia kilku pokoleń wstecz. Czy nie czas na spojrzenie na jaśniejszą stronę życia?
Co prawda Bawaria to bogaty land w Niemczech, ale wcześniej byłem w Północnej Nadrenii Westfalii i tam było podobnie - wszędzie widać małe rodzinne firmy, które produkują dobra na lokalne rynki. Czy to okna, czy materiały budowlane, czy też żywność, wszędzie widać że te małe firmy są prężne i żywe, funkcjonując tak od dziesięcioleci. Po pierwsze ludzie promują swoich, kupując u sąsiada, swojaka, po drugie lokalny urząd nie rzuca kłód pod nogi swoim przedsiębiorcom. Wytwórca, mając tak skrojone warunki funkcjonowania, decyduje się na długoterminową działalność, a nie na szybki zysk. Dlatego ważna jest dla niego jakość produkcji i jakość użytych materiałów aby klienci wracali z kolejnymi zamówieniami, dbałość o środowisko, bo tylko głupi kala swoje gniazdo, oraz troska o pracowników bo to jego sąsiedzi i podstawa wysokiej jakości produkcji. Takie podejście wymaga wysiłku i wyrzeczeń, ale po latach przynosi sowitą nagrodę, oraz prawdziwą satysfakcję z własnych dokonań. U nas każdy widzi jak jest - jak nie oszust, rzucający na rynek bylejakość z oszukanych materiałów, lub rolnik, który stosuje glifosat do osuszania zboża tuż przed zbiorem, to przyszła ofiara urzędników, bo od kogoś trzeba datki ściągnąć.
Miało być o zaletach emigracji, więc szybko na temat. Oceniam, że przynajmniej 60% emigrantów zarobkowych z Polski, wróci w końcu na stałe do kraju. Sporo z tego, co jest takie zwyczajnie dobre i oczywiste w postawach zachodnich społeczeństw przyklei się na trwale do świadomości Polaków tutaj pracujących i siłą rzeczy przeflancują te postawy w kraju nad Wisłą.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo