Każdy z nas chciałby poczuć się znowu jak w objęciach kochających rodziców, kiedy byliśmy bardzo mali. To odczucie ma swoje głębsze korzenie. W głębokości naszej świadomości, pozostaje ślad jedności z Bogiem. To do tego stanu człowiek nieustannie dąży. Do połączenia z Bogiem. Tam jest nasze spełnienie. Chyba od zarania naszej historii, funkcjonuje w naszej świadomości pojęcie grzechu. W najbardziej ogólnym znaczeniu, jest to czyn, który oddziela nas od Boga. Wbrew pozorom, taki czyn posiada bardzo konkretne uzasadnienie. No może nie do końca tak konkretne jak dowód naukowy, ale prawie.
Na Hawajach żywa jest jeszcze magia Kahunów - czyli szamanów hawajskich. Pisząc magia, rozumiem rozbudowany system wierzeń w układ łączący świat materialny i duchowy. Na podstawie tego, co zostało z tej magii nam przekazane, można podkreślić szczególną rolę, jaką pełni naszym życiu podświadomość. Podświadomość, czyli rozległy i głęboki ocean naszych emocji, instynktów i przekonań, w którym tak rzadko nurkuje biały człowiek. A szkoda, bo według Kahunów, podświadomość jest jedyną drogą, jaką świadomość człowieka może połączyć się z nadświadomością, czyli naszą Wyższą Jaźnią. To z Nadświadomości dochodzi do nas boskie przesłanie, to właśnie stamtąd przychodzi to uczucie połączenia z Bogiem. Jednak podświadomość nie jest wcale mądrzejsza od zwykłej świadomości. Mówiąc szczerze, w pewnych okolicznościach nawet nie nadąża za rozwojem umysłu. Kiedy dorosły człowiek odrzuca dziecięce przekonania dotyczące świata, relacji z ludźmi, podświadomość dalej tkwi w starych schematach i ocenia nasze działania według tych kryteriów. Podświadomość trzeba zwyczajnie uczyć nowego spojrzenia na świat, jakie umysł, drogą doświadczeń i logicznego rozumowania przyswoił. Póki tego nie zrobimy, nie uda nam się osiągnąć wytyczonych celów, jeżeli będą stały w sprzeczności z widzeniem sprawy przez podświadomość. W momentach decydujących o losie przedsięwzięcia, pojawiają się wtedy emocje, które blokują prawidłowe wykonanie ruchu i żegnajcie szanse. Podświadomość, to jednak nie jest tak prosty mechanizm, jakby to wynikało z podanego przykładu. W jej głębiach, tkwią doświadczenia wielu pokoleń wstecz naszego rodu, naszego kraju i całej ludzkości. To dlatego rozwój świadomości w skali globu, posuwa się tak powoli. To jedna strona medalu. Druga, to połączenie z Wyższą Jaźnią. To z tamtej strony dochodzą do nas inspiracje pomagające w twórczy sposób wykorzystać własny potencjał, bo tak na dobrą sprawę, mamy w rękach dar tworzenia nowych rozwiązań, tylko brakuje najczęściej tej iskry z tamtej strony, która rozpala płomień. Z tamtej strony przychodzi przekaz, a z naszej strony dochodzą tam nasze modlitwy, kiedy podświadomość jest z nami w zgodzie. Każde nasze działanie, które stoi w sprzeczności z jej przekonaniami, powoduje blokadę. Można to nazwać sumieniem, można to inaczej określić, jednak skutek jest jeden, a właściwie dwa, a nawet trzy:
Z braku boskiej inspiracji, czujemy się wypaleni, prowadzimy nudne i monotonne życie
Trudno nam osiągać zamierzone cele, lub osiągamy kosztem dużego wysiłku
Podświadomość ma bezpośrednie połączenie z wegetatywną częścią układu nerwowego, który zawiaduje funkcjonowaniem narządów i układu trawiennego. Stąd konflikt pomiędzy świadomością, a podświadomością prowadzi do słabszego ukrwienia, metabolizmu, przyswajania pokarmów itd, czyli prowadzi do gorszego zdrowia.
To dlatego warto być w zgodzie z podświadomością. Warto czynić zgodnie z własnymi przekonaniami. Warto uczyć podświadomość nowego spojrzenia na świat. Jak to robić? Jak uczyć podświadomość nowej postawy? Najlepiej metodą małych kroków. Podam własny przykład. Kiedyś byłem osobą dość lękliwą. Bałem się wyrażać głośno co myślę, bałem się postępować wobec innych niestandardowo. Kiedy uświadomiłem sobie, jak bardzo brakuje mi wyrażania siebie w sposób pewny siebie i spontaniczny, zacząłem od małych zdarzeń i małych lęków. Po pierwszych sukcesach, które dodały mi energii i odwagi mogłem podejmować większe wyzwania. Nie powiem, abym po latach tych ćwiczeń został jakimś showmanem, czy kimś w tym stylu, ale postęp jest wyraźny i już teraz nie odczuwam braku pewności siebie i spontaniczności.
Taka odwaga przydaje się do czegoś jeszcze. Napisałem kiedyś notkę o pochwale grzechu. W każdym z nas roi się od pragnień, które chcielibyśmy zrealizować, ale .... Większość z barier stających na drodze do realizacji tych pragnień, posiada swoje korzenie w naturze relacji międzyludzkich, kształtowanych przez tysiąclecia. One mają głęboki sens i jasną praktyczną wykładnię, jednak pragnienia zaślepiają nas i umysł nie widzi wyraźnie sensu tych ograniczeń. Dopiero bezpośrednie skonfrontowanie z zakazanym czynem, pozwala nam na zimno ocenić wartość zdobyczy. Czasami okazuje się, że to prawdziwa zdobycz, popychającą świat do przodu, jednak najczęściej widzimy, że nie tędy droga. W rezultacie całego doświadczenia, odpada od nas emocja, która robiła zamieszanie i nie pozwalała działać sprawnie - tzn w zgodzie umysłu z podświadomością. To zaledwie mały kroczek na drodze do tego, kim możemy się stać w bardzo odległej przyszłości:
„Jeśli dwaj zawrą pokój między sobą w tym samym domu, to powiedzą górze: 'Posuń się!', i ona się posunie”.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo