raven59 raven59
1050
BLOG

Krzysztof Osiejuk (Toyah) w Klubie Ronina (1)

raven59 raven59 Kultura Obserwuj notkę 16

 

„…kiedy już wszystko co miałem do powiedzenia, moja pani prokurator zapisała, dała mi do przeczytania, a ja to elegancko podpisałem, rzuciłem tradycyjne „Czy to już wszystko?”, na co ona się chytrze uśmiechnęła i powiedziała: „Na razie wszystko. Przynajmniej do czasu aż znów pan pójdzie na jakąś debatę” . …”

 

 

Jak zapewne niektórzy wiedzą, kilka dni temu odbył się w Klubie Ronina wieczór autorski Krzysztofa Osiejuka znanego zapewne bardziej pod blogerskim nick’iem „Toyah”.  

O Klubie Ronina było głośno jakiś czas temu zrobiło się głośno a to za sprawą spotkania „Jak z tego wyjść” a może bardziej z tego jakie poruszenie wywołały cytowane przez niektóre media słowa wypowiedziane przez reżysera Grzegorza Brauna. Ale my możemy być spokojni, tamtą sprawą zajmuje się już odpowiednia Prokuratura i na wyniki tamtego postępowania z pewnością nie będziemy musieli zbyt długo czekać.

Wieczór był poświęcony wydanej właśnie nowej książce Krzysztofa Osiejuka pt. „Marki, dolary, banany i biustonosz marki Triumph”. Jest to już trzecia książka Krzysztofa Osiejuka, pierwsze dwie: „O siedmiokilogramowym liściu i inne historie” – (wyd. w 2011 r.) oraz „Twój pierwszy elementarz” – (wyd. w 2012 r.) wydane były jeszcze pod blogerskim pseudonimem.  

Krzysztofowi Osiejukowi towarzyszyli jego przyjaciele Gabriel Maciejewski (znany w blogosferze pod wdzięcznym nick’iem „Coryllus” oraz Juliusz Wnorowski (znany pod jeszcze wdzięczniejszym nick’iem „Kamiuszek”. Na spotkanie zaprosił prezes Klubu Ronina Józef Orzeł.  

Poniżej zamieszczam relację wideo z tego wieczoru ale na początek fragment  rozdziału pt. „Weronika” z najnowszej książki Toyah’a, książki bardzo osobistej i pisanej z autentycznym dystansem do siebie samego:

 

 

„Weronika”

„Był rok może 1979, może 1980, moi rodzice spędzali lato na wsi, a ja zbijałem bąki w domu w Katowicach. Byłem już za stary, żeby jeździć z nimi na wakacje, a z kolei nie miałem na tyle zorganizowanego życia towarzyskiego, by aktywnie radzić sobie z tego typu wolnością.

Zbijanie bąków polegało więc na tym, że z paroma wybranymi kolegami siedzieliśmy u mnie lub u nich w domu, piliśmy wódkę, palili papierosy, słuchaliśmy muzyki i patrzyliśmy jak nam czas płynie.

Któregoś wieczora spędzałem czas z moim kolegą Kazikiem Hickiewiczem, dziś daleko od nas bardzo, bo aż w Nowym Jorku, no i strasznieśmy się upili. Kiedy już przyszła na nas pora, Kazik postanowił że czas wracać do domu, a ja mu zaoferowałem, że go odprowadzę na dworzec, by już dalej sobie sam pojechał do tych swoich Gliwic. Kiedyśmy się jednak już pożegnali, coś mi strzeliło do głowy, by zamiast wracać do domu, pójść sobie na miasto i spróbować może troszkę wytrzeźwieć.

Chodziłem więc po pogrążonych w peerelowskiej nocy Katowicach i w pewnym momencie spotkałem bardzo – jak do dziś mi się zdaje – ładną, zupełnie samotną dziewczynę. Siedziała sobie ona na ławce na przystanku autobusowym, i, jak mówię, robiła wrażenie. To że ona była taka sama i taka ładna, ale też trochę i przez to, że ja z kolei byłem niesiony pijacką odwagą, zrobiło na mnie takie wrażenie, że ją zaczepiłem i – pamiętam to do dziś – zapytałem, jak to jest, że tak piękna dziewczyna chodzi tak całkiem sama po nocnym mieście. Ona mi odpowiedziała, że się spóźniła na autobus, czy coś w tym stylu, ja jej więc zaproponowałem, by poszła ze mną na spacer, ona powiedziała, że czemu nie... i tak sobie poszliśmy przed siebie.

Do dziś nie mam pojęcia, kim ona była. Czy była zwykłą dziewczyną, która spóźniła się na nocny autobus, czy może jakąś drobną kurwą polującą na pijanych bałwanów, w każdym razie kiedyśmy tak szli, w pewnej chwili zatrzymała się obok nas milicyjna nysa i milicjanci kazali nam wejść do środka…”. –(© by Krzysztof Osiejuk 2013)

 

 

Całość m.in. tego rozdziału została na wieczorze autorskim przeczytana przez  Coryllusa, zapraszam wszystkich do obejrzenia zapisu tego spotkania:

 


http://youtu.be/BOeFV6sAOEI

 

Zapis wideo został podzielony ze względów technicznych na kilka części, będą one zamieszczane sukcesywnie w najbliższych dniach.

 

 

raven59
O mnie raven59

„Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki!" Łk 12,24

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura