Od trzynastu miesięcy wprowadzany jest sukcesywnie (i z sukcesem) program "Biblioteka w każdym domu". ;-)
Inicjatywy tego rodzaju, mające na celu zwiększenie poziomu czytelnictwa w Polsce, są na wagę złota i należy im absolutnie przyklasnąć.
Absolutnie!
Ale zaraz, zaraz... Książki stanowią tło, a pierwszą rolę odgrywają eksperci wszystkich dziedzin - mądrzy i jeszcze mądrzejsi!
Tło niewyraźne (to zdalne ekspertowanie!) - trudno się doczytać co tam, na szanownych półkach bytuje... Czasem mam wrażenie, że to może być jakieś tło hybrydowe, czy też multimedialne (nie jestem biegła w digitalizacyjnych terminach).
Hegemonia książkowego tła dla wywodów eksperckich jest jednak bardzo, ale to bardzo podejrzana!
Ale cóż, książek (zazwyczaj) nie można posądzać o brak inteligencji, a więc - jak się okazuje - radzą sobie wręcz doskonale w - (jak to profeci i apologeci, forpoczty ogłaszają) - czymś tam nowym-systemowym i nadal mają za zadanie "nobilitować" aktora pierwszoplanowego w oczach publiki.
Gazety drukowane już przegrały konkurencję z digi, gotówka przegrywa.
A książki? Wciąż pochłaniają... formy oboczne :-)
Siermiężne feminatywy to nie moja bajka, ale "politolożka" brzmi niemal jak "patolożka"...
Jak nie docenić tej... koincydencji;-)
A więc politolożka na ugorze orze, jak nie może!
Będzie tu zawsze KRÓTKO i nie NA TEMAT ;-)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo