Jak informują media nowym ambasadorem USA w Polsce ma zostać pani Georgette Mosbacher aktywistka Partii Republikańskiej, prezes firmy Georgette Mosbacher Enterprise Inc. etc. etc.
Jej mężem był Robert Adam Mosbacher znany amerykański polityk, Żyd (syn emigrantów z Niemiec).
Krótka internetowa kwerenda wskazuje, że był on przedstawicielem, szeroko rozumianego, lobby izraelskiego w USA, podobnie jak i sama p. Georgette.
Jest to pewne urozmaicenie a nawet awans, gdyż dotychczas ambasadorami USA w Polsce zostawali zazwyczaj byli oficerowie służb specjalnych (to powszechna praktyka Stanów Zjednoczonych w państwach "mało stabilnych").
Biorąc pod uwagę spór jaki rozgorzał pomiędzy Izraelem i Polską w sprawie ustawy o IPN ( za którym kryje się problem restytucji mienia żydowskiego i żądania wielomiliardowych odszkodowań) to polityczne koneksje kandydatki na ambasadora naszego strategicznego partnera zasługują na szczególną uwagę.
Nie wiem czy kandydatura, strony amerykańskiej, ma charakter sondażowy czy też polskie MSZ wydało już Georgette Mosbacher agrément. Zarówno zgoda, jak i jej brak będzie indukowała problemy w relacjach z USA.
Stosując zasadę wzajemności P.A.D. oraz minister Czaputowicz powinni rozważyć wyznaczenie na Ambasadora RP w Waszyngtonie lub przy ONZ (na czas pełnienia przez Polskę funkcji niestałego członka Rady Bezpieczeństwa) jednego z polskich Palestyńczyków (mamy ich trochę).
Inne tematy w dziale Polityka