W grudniu ubiegłego roku napisałem, że Pudzian nie ma szans w MMA, dzisiaj te słowa potwierdziły się, ale nie mam z tego powodu specjalnej satysfakcji. Szkoda mi Pudzianowskiego, któremu wydawało się, że skoro jest (był) najsilniejszym człowiekiem świata, to znaczy, że jest w stanie pobić największych wojowników MMA.
Najcelniej skwitował Pudziana sam Silvia jeszcze przed walką; przytaczam te słowa, bo mówią one całą prawdę:
Pudzianowski chyba wierzy, że jest lepszy niż jest w rzeczywistości. Wielu jest takich ludzi jak on, którzy oglądają sport w telewizji i mówią sobie "Jestem twardzielem, mogę to zrobić". W jego przypadku pewnie wyglądało to tak: "Jestem najsilniejszym człowiekiem świata. Mogę ich pobić". [...] Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak ciężka i trudna jest ta dyscyplina. Wszystko się zmienia dopiero kiedy zostają trafieni. [...] Pudzianowski to po prostu duży, bardzo silny koleś, który nie wie jak to wykorzystać i zrobić z tej siły użytek.
Zwracam uwagę na ostatnie zdanie. Jest tak trafne, że aż boli. Aż przykro patrzeć na umiejętności techniczne byłego strongmana. Co z tego, że Pudzian dysponuje siłą zdolną "urwać łeb" (copyright by our hero), skoro z braku techniki nie potrafi zadać ciosu, który to uczyniłby. Niewiele dobrego można powiedzieć o kopnięciach czy technikach zapaśniczych Pudzianowskiego. Widać, że liznął jakieś podstawy i to by było na tyle.
Podsumowując - Pudzian nie ma czego szukać w MMA. Rozpaczliwe zbijanie wagi w nadziei na zwiększenie kondycji nie ma sensu. Jedynym atutem Mariusza jest siła, która jest wypadkową masy mięśniowej. Odchudzony, osłabiony, pozbawiony techniki (bo nie wierzę, że 33-letni facet jest w stanie ją przyswoić w zadowalającym stopniu) Pudzian, choćby i bardziej wydolny, będzie workiem treningowym dla bardziej wprawionych w boju przeciwników. Powinien iść w drugą stronę - jak największa masa i furiacki atak od początku walki, z nadzieją na zniszczenie rywala, zanim zabraknie tchu w płucach.
Zapewne będziemy dalej świadkami "nabierania doświadczenia" przez Mariusza Pudzianowskiego. A to z Nastulą, a to w rewanżu z Kawagucim, jakieś tańce na lodzie, ponownie z Najmanem, you can dance, show must go on. Na koniec Pudzian wróci do strongmanów...
Inne tematy w dziale Sport