Krispin Krispin
66
BLOG

Bajka o łodzi

Krispin Krispin Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Czasem, gdy nie wiadomo, co powiedzieć... w sukurs nieoczekiwanego coś przychodzi. Może to być bajka - na przykład o łodzi. Brzmi śmiesznie, ale wiele z nich to bajki o życiu. Niektóre napisano dość dawno, inne powstały wczoraj i jeszcze ich nie znamy, ale może też są w nich ważne treści, wskazówki... jak żyć. Jest się z czego uczyć. Pytanie brzmi, czy samo poznanie (przeczytanie) czyni jakąkolwiek różnicę? Można wszak przeczytać i nie zrozumieć, można przeczytać i zlekceważyć lub być po prostu innego zdania. Świat bajek jest... daleki, więc nic nie szkodzi, prawda? Jest tyle ważnych spraw...



O łodzi Apollo


Rankiem, gdy synek biegnie do matuli z płaczem,

Ona pyta: „Cóż ci? Czy zaradzę zobaczę”.

„Do łodzi wsiadłem z innymi – tak mi się śniło.

Mówili, że do Argos płynąć będzie miło.

Z czasem widzę, ku Tyros Apollo odbija

Pytam czemu – oni, że to wina niczyja,

Że się kurs skoryguje za czas jakiś, wkrótce”.

„Wiosłuj, młodzieńcze, na nic nam maruda w łódce”.

„I kurs w końcu zmienili?” – dopytuje matka.

Jemu łzy po policzkach spływają wciąż jeszcze,

Tchu złapać nie może, wciąż targają nim dreszcze;

„Nie. A ja krzty odwagi spytać już nie miałem,

Siedziałem więc cicho, z innymi wiosłowałem.

Wtem przed nami skały – gdy to się okazało,

Wiem, na zgubę płyniemy, a czasu za mało,

By cokolwiek poradzić, mądrego nie było,

I jak przewidziałem, smutno się to skończyło.

Łódź roztrzaskana, a kiedy wpadłem do wody,

Straciłem oddech i wnet dopadł mnie krokodyl”.

„To straszne, dziecko, potworna rzecz ci się śniła.

Cóż ja bym poczęła, gdyby mnie się zdarzyła?

Gdy coś takiego we śnie raz jeszcze się stanie,

Pamiętaj, ty nie milcz, śmiało wyraź swe zdanie”.

Kolejnego ranka znów z płaczem synek biegnie,

Matczyne zamiera serce, lico jej blednie:

„Co się stało, Synku? Czy senna mara znowu?”.

„Tak, mamo, znów łódź Apollo i ten sam powód.

Gdy do Tyros, jak wprzódy, jęliśmy odbijać

Ja o zmianę kursu jąłem się dobijać,

Lecz odzewu nie było. Pytałem dlaczego.

Jeden spojrzał spode łba i warknął: „Kolego,

Coś taki ciekawski? Czyś ty nie wróg ukryty?

Jeśli się to powtórzy, odpór należyty

Damy złowrogiej postawie, którą prezentujesz

I za burtą tej łodzi w końcu wylądujesz!”...

„Te słowne utarczki pewnie dłużej by trwały,

Gdyby nie to, że łódź... właśnie wpadła na skały”.

Matka już dostatecznie jest tym roztrzęsiona,

Natychmiast synka głaszcze, bierze w swe ramiona;

„Dziecko, za co w swych snach te przeżywasz katusze?

Nie wiem, co mam począć, lecz zaradzić coś muszę”.

Trwali w uścisku, kompletna cisza nastała,

Jeno brew raz jej drgnęła, żyły naprężała,

Aż w końcu przemówiła: „Słuchaj mnie, me Dziecię,

Nie wolno już do tej łodzi wsiąść za nic w świecie”.

Następnego ranka wszystko się powtórzyło,

Dziecko doń przybiegło, w ramiona się wtuliło.

„Czyś postąpił, Chłopcze, podług mej porady?”

„Tak, Matko, lecz uchronić się nie dałem rady.

Kiedy za nic w świecie płynąć nie chciałem z nimi,

Rzekli: „My dobrze wiemy, co robić z takimi,

Którzy pomóc nie chcą, myślą jeno o sobie -

To marność, haniebne w dzisiejszej, trudów dobie.

Musisz z nami płynąć, do wioseł się przyłożyć,

Nie będziesz leniuchować, bez kresu barłożyć!

Szkodników takich co rusz unieszkodliwiamy

Wskakuj tedy na łódź, bo już ci żyć nie damy”.

Choć bardzo się starał, Wioślarzy przekonywał,

Żaden mu nie uwierzył, każdy głową kiwał.

Kiedy ponownie wpadli z impetem na skały,

Zobaczył, jak ich głowy pod wodą znikały.

Morał z tej bajki całkiem jasny jest i prosty -

Pomyśl... nim śliskie spowiją cię wodorosty.


Ignacy Jan Krispin Kryspicki

(1821)

Krispin
O mnie Krispin

Jestem Polakiem. Jestem chrześcijaninem. Czy tak samo, czy bardziej? Jestem osobą myślącą. To ja, Krispin z Lamanczy. PS. Nie wierzę w przypadki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości