Krispin Krispin
694
BLOG

Czy w Polsce powinna obowiązywać kara śmierci za zdradę ojczyzny?

Krispin Krispin Polityka Obserwuj notkę 4

Dziś w polskim Kodeksie karnym istnieje pojęcie "Zamachu stanu" – przestępstwa, które godzi w najistotniejsze interesy państwa. Termin ten opisuje "udział obywatela w działaniach przeciw własnemu krajowi, próbę obalenia jego rządu poprzez zamach stanu, uczestnictwo w działalności zmierzającej do uszczuplenia terytorium państwowego, próbę zabójstwa głowy państwa"[1]. Istnieje też pojęcie „Zdrady dyplomatycznej”, ale kara za tego typu przestępstwo jest dość niska.


§ 1. Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

§ 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3. (Art 127. KK - Zamach stanu)


Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. (Art. 129. KK - Zdrada dyplomatyczna)


W krajach anglosaskich pojęcie „zdrady stanu” istnieje od roku 1351. Dawniej rozróżniało się „wysoką zdradę” (High treason), opisującą przestępstwa wyżej wymienione, za którą groziła kara śmierci i utraty majątku, od „mniejszej zdrady” (Petty treason), np. zabójstwa oficera przez żołnierza. W niemieckim Kodeksie karnym (Code Pénal z 1810 r.) istniał podział na „Hochverrat” (zdradę główną, inaczej zdradę stanu) i „Landesverrat” (zdradę kraju), czyli rozróżnienie zbrodni przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu wewnętrznemu od prób podważenia międzynarodowej pozycji kraju (bezpieczeństwo zewnętrzne).

Opisane wyżej Crimen laesae maiestatis (zbrodnie obrazy majestatu, czyli zdrady państwa) zdefiniowane zostały już w lex Iulia de maiestate (27 r. przed n.e.). Dziś odchodzi się od nazywania tych przestępstw „zdradą”. Wspomniane wyżej rozróżnienia znikły. „Konstytucja USA (art. 3.3) zawiera tylko definicję ‘zdrady’ odpowiadającej pojęciu ‘zdrady stanu’, tzn. przestępstw typu udział własnego obywatela w wojnie przeciw USA czy konszachty z wrogami państwa"[2].


image


Kiedyś za zdradę ojczyzny czekała człowieka śmierć. Głównie przez powieszenie. Przy tego typu zbrodni nawet dla wysokich szarżą oficerów nie robiono wyjątku (czym była możliwość rozstrzelania). Podczas okupacji w Polsce golono głowy kobietom utrzymującym kontakty z Niemcami, a na mężczyznach osądzonych przez sądy Państwa Podziemnego wyroki wykonywali egzekutorzy. Dziś niektórzy nazywają to barbarzyństwem. Myślę, że to osoby, które kompletnie nie rozumieją realiów wojennych i kierują się fałszywie pojmowanym humanizmem.

Dylematy związane z karaniem konfidentów potwierdzają dwie historie ze wspomnień Władysława Kołacińskiego „Żbika”. Pierwsza dotyczy wykonania wyroku sądu podziemnego na konfidentce Gestapo w jej mieszkaniu w Częstochowie. Po udanym wejściu do mieszkania i krótkiej rozmowie ze skazaną następuje odczytanie z kartki sentencji wyroku: „W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej - za wydanie szesnastu członków Polskiej Organizacji Podziemnej, za usiłowanie zdekonspirowania innych, za zbrodniczą współpracę z wrogiem, za zdradę główną, wyrokiem sądu z dnia (…) skazana na karę śmierci”... I tu chłopcy mają problem, bo „Jeleń” ociąga się z użyciem broni, a kobieta rzuca się do okna. Pierwszy strzał trafia w gardło. Kobieta pada na podłogę, ale rusza się i charczy. Po drugim strzale nieruchomieje[3].

Druga historia opisuje zdarzenie w leśniczówce zamieszkałej przez rodzeństwo Oczkowskich – Marysię i jej brata o pseudonimie „Oko”. Prócz nich w leśniczówce był autor wspomnień i ppor. Drabczyk ps. „Zdzisław” (szef wywiadu Komendy Okręgu). W pewnej chwili Marysia ruszyła do spiżarni, a otwierając drzwi uderzyła nimi żebraka. Stał w sieni z rozcięciem na czubku głowy. Opatrzyli go i nakarmili, a gdy wyszedł zaczęli się zastanawiać, jak to się stało, że nie widzieli go przez okno i nie słyszeli (wszedł do sieni po cichu). I to rozcięcie na czubku głowy, kiedy klamka była na wysokości pasa. Stwierdzili, że musiał podsłuchiwać pod drzwiami. Postanowili sprowadzić go i wybadać. Przyprowadzony z powrotem do chaty dziad wydawał się zdziwiony, na pytania odpowiadał rzeczowo, papiery miał w porządku, niczego przy nim nie znaleźli. Zamknęli go w komórce i debatowali co robić. „Zdzisław” uważał, że należy go zastrzelić i zakopać w lesie. Dwaj pozostali mieli wątpliwości. Przekonał ich argument o podsłuchiwaniu pod drzwiami, a rozmawiali przecież o broni, akcjach i innych partyzantach. W grę wchodziło życie wielu ludzi. Jednak plany te pokrzyżował sprzeciw Marysi. Uważała, że to przypadek i nie wolno zabijać bez dowodów. Oskarżyła ich o pochopne działanie i zbyt ochocze rwanie się do zabicia bezbronnego żebraka. Jej zdanie przeważyło. Wypuścili żebraka. „Zdzisław” i „Żbik” opuścili leśniczówkę tego samego dnia. Kilka dni później do leśniczówki wpadli niemieccy żandarmi. Rodzeństwo i narzeczona „Oka” zostali zastrzeleni. Najprawdopodobniej „żebrak” był jednak szpiclem[4].

Wśród znanych nazwisk osób sądzonych za zdradę stanu i skazanych na śmierć lub dożywocie figuruje został m.in. nazwisko Thomasa More’a. Jego winą była odmowę uznania Henryka VIII za głowę Kościoła w Anglii. Każdy, kto zna tę sprawę (choćby za sprawą filmu „Oto jest głowa zdrajcy”), wie dobrze, dlaczego odmówił – a właściwie dlaczego musiał odmówić (co na jego miejscu powinien zrobić każdy uczciwy, wierzący w Boga człowiek). We wspomnianym filmie poznajemy też jego sprytny sposób obrony. Sąd demokratycznego państwa, w oparciu o prawo miał niemały problem z wykazaniem jego winy i uzyskaniem pretekstu do skazania. Aby spełnić żądanie króla trzeba było sięgnąć po fałszywe zarzuty i fałszywych świadków. Być może to ich powinno się skazać za zdradę stanu...


„Nie istnieje coś takiego jak ojczyzna, co najwyżej ojcowizna - ziemia ojców”. (Adam Michnik)


Zohydzanie i wykreślanie niewygodnych słów ze słownika języka polskiego powoduje potem kłopot z definiowaniem pewnych zjawisk i osądzeniem pewnych postaw. Może nad-redaktor Michnik myśli, że rugując pojęcie „ojczyzny” uniknie oskarżenia o zdradę ojczyzny?


image


Na fb istnieje społeczność "Przywróćmy karę śmierci za zdradę Ojczyzny"... może powinienem napisać "istniała", bo ostatni wpis w tej grupie umieszczono dwa lata temu.


image


Zapraszam do głosowania: Czy w Polsce powinna obowiązywać kara śmierci za zdradę ojczyzny?


*****

[1] Wikipedia: Zdrada stanu 

[2] Przestępstwo zdrady ojczyzny jako problem kodyfikacji prawa karnego materialnego PRL

[3] Władysława Kołaciński „Między młotem a swastyką”, str. 42-43, wyd. Capitol.

[4] Władysława Kołaciński „Między młotem a swastyką”, str. 116-119, wyd. Capitol.

Krispin
O mnie Krispin

Jestem Polakiem. Jestem chrześcijaninem. Czy tak samo, czy bardziej? Jestem osobą myślącą. To ja, Krispin z Lamanczy. PS. Nie wierzę w przypadki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka