Krispin Krispin
114
BLOG

Koń Przewalskiego

Krispin Krispin Polityka Obserwuj notkę 1

Koń się obudził ze snu zimowego i przemówił. To dziwne. Po pierwsze, zima dopiero przed nami. Po drugie, konie chyba nie zapadają w sen zimowy. Po trzecie, konie nie mówią ludzkim głosem – i to do kamery, w blasku fleszy. Może to Koń Przewalskiego? To nadal dziwne, bo ten dziki (lub zdziczały – w tej kwestii zdania są podzielone) ssak z rodziny koniowatych też nie śpi zimą i nie gada. A gdyby gadał, to pewnie raczej po mongolsku lub kazachsku. A skoro stamtąd się wywodzi, to nie dziwota, że nazbyt urodziwy nie jest... pardon, nie powinienem tak pisać. Jest piękny inaczej. Taki raczej zgrzebnie ociosany kloc. Patrząc na Romka też nikt nie powie, żeby urodą grzeszył.

Podobno w Mongolii dzikiego konia nazywają “takh”, czyli „duch”. Romek też pojawia się i znika – niczym duch. Jak w filmie „Randal i duch Hopkirka”. Hop i kilka milionów... żartowałem, panie mecenasie... panie duchu. Zły duchu, chciałoby się powiedzieć, bo zawsze majaczy koło jakiegoś złego, którego chce chyba wywieźć z sądu z tarczą, nie na tarczy. Zostało mu to chyba z czasów, kiedy zajmował się tornistrem... wróć, kiedy był ministrem. Szkolnictwem zawiadywał. W podstawówkach dzieci zawsze tarcze musiały nosić, to może się zaraził (teraz łatwo się zarazić). Nie wiadomo, czy do obrony ta tarcza, czy na niej wynosi klientów. Grunt, że wy-s-tarczy, żeby dostatnio żyć.

A wracając do koni Przewalskiego, na początku XX wieku wiele z nich schwytano i zamknięto w ogrodach zoologicznych. Może im jeden uciekł? W Australii znane są przypadki ucieczek koni Brumby (nie mylić z Brombą - dyplomowaną specjalistką od mierzenia i ważenia). Konie Brumby uciekały do Włoch... pardon, nie do Włoch przecież, tylko do buszu. Zdziczałe konie były niegdyś sprowadzone na kontynent australijski... ciekawe skąd. Może z Polski? Ale ten wcale nie musiał uciec z Australii. Niektóre konie Przewalskiego nadal żyją na wolności i zamieszkują nawet całkiem niedaleko – na terenie strefy wykluczenia w Czarnobylu. Ponoć radzą tam sobie świetnie. Ludzi nie ma, to nikt im w drogę nie wchodzi. Mieszkają w opuszczonych budynkach... kto wie, może mówią już ludzkim głosem?

Ten kuń, co u nas przemówił, to zacny... wróć... znany adwokat. Żali się, że chciały go zabić złe PISory i zrobić z niego kabanosy. Naszli go (znaczy się znaleźli) w domu. Z wrażenia aż zemdlał. Każdy koń Przewalski by zemdlał, gdyby nagle mu tuzin policjantów wparował na chatę i zaczął buszować. Buszować nie w australijskim buszu, ale w jego papierach. Tam pewnie ciekawe rzeczy zapisane były. Może o tym, jak nie budować wieżowców w Warszawie, albo... jak przegrywać procesy, bo tych już sporo przegrał.

  • Reprezentował byłego prezesa Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej prof. Leszka Żukowskiego, który wytoczył proces prof. Sławomirowi Cenckiewiczowi. Cenckiewicz zaprotestował w tekście opublikowanym przez tygodnik „Do Rzeczy” przeciw publicznemu obrażaniu przez prof. Żukowskiego pamięci o Żołnierzach Wyklętych, a ten uznał część owego artykułu za naruszający jego dobra osobiste. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił w całości powództwo. Oj, Romek, czegoś ty się nauczył w tej Młodzieży Wszechpolskiej?
  • Sąd Rejonowy w Otwocku umorzył postępowanie o zniesławienie. Proces wytoczył Giertychowi sędzia Konrad Wytrykowski, któremu Giertych zarzucał, że „brał udział w rozpowszechnianiu hejtu na temat niechętnych rządowi sędziów”. Umorzenie nastąpiło po pojednaniu stron, do którego doszło w wyniku mediacji. Ugoda polegała na tym, że sędzia Wytrykowski odstępuje od oskarżenia, a Giertych przeprasza i przyznaje, że jego zarzuty były bezpodstawne. Problem w tym, że koń zapomniał o tej drugiej części ugody. Oj, Romek, pamięć już nie ta. Koń trojański? Nie pamiętam, Wysoki Sadzie...
  • W 2012 roku Roman wytoczył dziennikowi ”Fakt” proces o naruszenie jego dóbr osobistych w związku z publikacją na łamach "Faktu" rozmowy z Władysławem Bartoszewskim (to też jeden z moich "ulubieńców"), w której ten ostatni twierdził, że mecenas "przyczynił się do szerzenia i krzewienia nastrojów i poglądów antysemickich i ksenofobicznych". Po wygraniu procesu, Romek przypomniał sobie, że frajerów trzeba doić i złożył pozew o zadośćuczynienie. Chciał od wydawcy "Faktu" (Ringier Axel Springer Polska) 100 tys. zł., ale Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił to powództwo. No i nie będzie na waciki, panie Romku. Zawsze można dłubać palcem, prawda?
  • W innym procesie Romek oskarżył Ringier Axel Springer Polska o to, że na forum Fakt.pl pojawiły się obraźliwe komentarze na jego temat. Giertych pozwał spółkę od razu, nie zawiadamiając uprzednio, że pojawiły się wpisy internautów, które naruszają prawo i nie dając szansy właścicielowi forum na usunięcie tych wpisów. Dlatego Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo. Teraz już wiecie, co się dzieje, kiedy koń jest w gorącej wodzie kąpany?
  • Ostatnio głośno było o procesie, który Romek wytoczył gospodarzowi „Wiadomości” TVP Michałowi Adamczykowi. W twittcie w Ćwiąkalni... pardon... w Ćwierkalni dziennikarz napisał:


„Pewien mecenas, który miał mieć końskie zdrowie, a jednak zemdlał na zawołanie, próbuje teraz przekonać, że kupno willi we Włoszech, defraudacja 92 mln zł i przyjęcie wielomilionowych korzyści finansowych nie mają żadnego znaczenia, bo teraz trzeba zrobić ukraiński Majdan...”


Romek "TVP" Giertych[5] wytoczył też działa... wróć... wytoczył procesy dziennikarzom: Samuelowi Pereirze (portal TVP.Info), Rafałowi Pasztelańskiemu oraz Cezaremu Gmyzowi (korespondent TVP w Berlinie). Pan mecenas chyba przestał lubić dziennikarzy. Nie, lubi tylko wybranych – tych z Gazety Wybrańców. Romek, ty jeszcze bywasz w domu, czy już śpisz w sądzie?

Swego czasu pan Janusz "Małpka" Palikot chwalił się, że wygrał wszystkie procesy, w których stronę przeciwną reprezentował mecenas Giertych. Zarzucał Romkowi niekompetencję. Twierdził, że "popełnia uczniowskie błędy" i dlatego przegrywa. Jak by to spuentować? Koń Przewalski jaki jest każdy widzi.

image
Zemdlał? Czy tylko wyciągnął kopyta?


KOŃsTYTUanty

Mówią, że Koń jaki jest każdy dobrze widzi
A jeśli się maskuje, a ktoś niedowidzi?
Wtedy oczywiście sprawa już nie jest prosta
I kto to rozwikła? – pytanie sobie postaw
Papugę można szybko nauczyć słów wielu
Lecz kiedy je powtarza, rozumie niewielu
Wielbi Konstytucję – dzióbek pełen frazesów
Chce wieszać PiSiorów, dziennikarzy, prezesów
Kanalikami płyną miliony tymczasem
Nie jego przecież, żonki wszak zasilą kasę
Zważ, że dziś podzielność jest bardzo istotna
Uwagi i majątku – natura człeka psotna
„Ucisk robi mędrca głupcem” – Kohelet prawi
Kto o tym nie pamięta, szybko się udławi

Ferdinandus Krispinus Wielgus
„Facta Non Servanta”, tom XXVII, str, 1410
Z cyklu: EuroPeany, paragraf 03

więcej wyrobów rymarskich na: RymyNaTenCzas>>>

* * * * *
[5] TVP – skrót od „Tysiąc Vielkich Procesów”
Krispin
O mnie Krispin

Jestem Polakiem. Jestem chrześcijaninem. Czy tak samo, czy bardziej? Jestem osobą myślącą. To ja, Krispin z Lamanczy. PS. Nie wierzę w przypadki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka