Krispin Krispin
90
BLOG

Środa w każdy dzień tygodnia?

Krispin Krispin Polityka Obserwuj notkę 0

Polska tyczką stoi! E tam... Nie, nie tyczką... I nie par-tyczką, bo nie chodzi o parę tyczek, ani Artura Partykę – on w końcu nie skakał o tyczce. Nie chodzi też o Władysława Kozakiewicza (tyczkarza, i owszem) – tego, co pokazał pamiętny gest Ruskim (notabene teraz chętnie pokazalibyśmy ten gest Niemcom, ale pan Władek – posiadacz niemieckiego obywatelstwa – raczej do nas nie dołączy). Chodzi o e-tyczkę. I nie jest to internetowa tyczka, choć w istocie udziela się w Internecie, ale osoba zajmująca się e-tyką.

Dla porządku przypomnę, że etyka to taki dział filozofii, zajmujący się badaniem moralności i tworzeniem systemów myślowych, prowadzących do formułowania zasad moralnych. Moralność? To pachnie osądem, wykluczaniem i... średniowieczem. To nieeuropejskie jakieś. I niepopularne, passe. A jak niepopularne, to po co się tym zajmować? Słownik języka polskiego słusznie definiuje etykę w bardziej ogólny sposób: „ogół zasad i norm postępowania przyjętych w danej epoce i w danym środowisku”. A zatem, gdy przyjmiemy sobie inne zasady i normy (na przykład takie mniej moralne) to e-tyka stanie się inną tyką. E tam... Nie „e tam”, bo dokładnie to robi znana (niestety nie tylko z tego, że udziela się w Internecie) e-tyczka, pedagożka (skojarzenie z gorzka uzasadnione), wykładowczynia uniwersytecka Środa.


„Bycie dobrym chrześcijaninem i rozsądnym człowiekiem oznacza umiejętność rozróżniania pomiędzy dobrem a złem (...) pomiędzy fałszem i prawdą” (Kardynał Gerhard L. Müller).


Rozróżniania między dobrem a złem, odróżniania fałszu od prawdy uczyła – jeszcze przed narodzeniem się chrześcijaństwa – etyka. ProfeSSorka Środa na świat przyszła już po narodzeniu się chrześcijaństwa, a więc etyka powinna być jej doskonale znana, ale... alle... alee... niestety, ona najwyraźniej nie rozumie, jak odróżnić dobro od zła, fałsz od prawdy. Każdemu wolno nie rozumieć, w końcu żyjemy w czasach tolerancji...


image


Koń by się uśmiał (w tym wypadku krowa), ale... alle... alee... to nie są żarty. Ta profesorka uczy młodzież, kształci nowe pokolenia w tym samym duchu. Jaki to duch chyba nie trzeba wyjaśniać. Dziś profesorka wznosi się na Himalaje obłędu, głosząc w TOK FM (jak zwykle są tu w swoim żywiole), że jest „w stanie uwierzyć, że minister Kamiński zapłacił temu człowiekowi z krową, żeby mieć mocny materiał”. Nie wiem w co i jak wierzy pani Środowa, i niewiele mnie to interesuje, ale Himalaje to w jej wypadku jedynie warszawska Górka Szczęśliwicka (rzekłbym nawet nieszczęśliwicka). „Krowa rozpaliła wyobraźnię, ale tam były o wiele poważniejsze tematy: terroryzm, szkolenia wojskowe w Rosji, powiązania przestępcze. Migranci-figuranci KGB i FSB. Wysyłani do UE w celu destabilizowania, a może wprost z zadaniami dywersyjnymi...” (Jan Pawlicki, Twitter[2]). Na to w profeSSorskiej głowie miejsca zabrakło.


image


Dwa lata temu pani profeSSora postulowała, żeby przyznać obywatelstwo zwierzętom udomowionym (chyba baranom i osłom w pierwszym rzędzie!!!), a status uchodźców „zwierzętom liminalnym”, czyli m.in. szczurom i karaluchom. Jak zobaczysz karalucha, masz mu pomóc, dokarmić, dopieścić – dezynsekcja to przecież nazizm w czystej postaci. To jakże naukowe rozwinięcie tezy Sylwii Spurek, która uważa, że „krowy są gwałcone żeby dawać mleko”. Dziś Sylwia powinna dodać: „kury są gwałcone żeby dawać jaja”. Ale jaja! (więcej TUTAJ>>).

Rok temu pani Środowa biadoliła: „Idziemy w kierunku fundamentalizmu[3] religijnego. To katolicyzm oderwany od chrześcijaństwa, bo naczelną zasadą chrześcijaństwa jest miłość bliźniego. Jezus przyszedł na świat m.in. po to, żeby znieść przemoc między ludźmi”. A wszystko to na wieść o możliwości wypowiedzenia przez Polskę konwencji stambulskiej. Pani Magdalena niewiele widać wie o Jezusie i tym, po co przyszedł na świat i co przyniósł. Dobrze przynajmniej, że wie, iż przyszedł. Ale wygadując te bzdury ustawia się w długim rzędzie fałszywych proroków. I jej słowa, a nie możliwość wypowiedzenia konwencji stambulskiej, są w tym wszystkim bardziej szokujące. Środa w każdy dzień tygodnia? To byłaby tortura!

Pamiętamy też ostatni „wielki” wyczyn profeSSorki, gdy zmieszała z błotem Roberta Lewandowskiego (o Lewym TUTAJ>>). Za co? Za czyn w jej mniemaniu niemal przestępczy, czyli przyjęcie z rąk prezydenta Andrzeja Dudy Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski, najwyższego odznaczenia państwowego po Orderze Orła Białego. Dlaczego? Bo z rąk tego prezydenta niczego przyjmować nie należy, a nawet nie wolno. Bo to nie jej prezydent. A jeśli nie jest to prezydent Środy, tylko każdego dnia tygodnia, to ręki podawać mu nie wolno, a odznaczeń odbierać tym bardziej. Napisałem wtedy: „Bardziej zbłaźnić się nie można? Można. I ona to udowodni. Wystarczy dać jej trochę czasu”. Dziś – wypowiadając się w kwestii nachodźców na granicy z Białorusią to udowodniła.

Prezydent Duda chwalił Lewandowskiego w mediach mówiąc, że jest nie tylko wyśmienitym piłkarzem, ale także wspaniałym człowiekiem (nie powiem, gdzie na tej skali widzę miejsce Środy). Co tu dużo mówić, Robert jest niemal bohaterem narodowym. Dawno nie było piłkarza tej klasy i zapewne długo po nim nie będzie. Kiedy powinno się odznaczać zawodnika za tak wybitne osiągnięcia sportowe? Gdy jest na topie, czy dopiero na emeryturze? Odpowiedź jest chyba jasna. Być może nazwanie Lewandowskiego „kwintesencją doskonałości” jest przesadą, ale niewątpliwie to zawodnik nie tylko utalentowany i pracowity, ale także mądry. Wiele gwiazd sportu udowodniło – szczególnie w ostatnim okresie – że z inteligencją, rozsądkiem i kulturą osobistą są raczej na bakier. Za to Robert Lewandowski na każdym kroku udowadnia, że zasługuje na szacunek nie tylko jako sportowiec, uważany za wielkiego piłkarza zarówno w kraju jak i wśród piłkarskich ekspertów na całym świecie, ale także jako człowiek.

„Piłka nożna to przede wszystkim sport drużynowy” – podkreślał Lewandowski, dodając że jego osiągnięcia to także zasługa trenerów, kolegów z boiska oraz... rodziny. Niesamowicie brzmią te słowa w ustach człowieka, który odniósł ogromny międzynarodowy sukces. W uszach brzmi jeszcze echo słów Lecha Wałęsy, który wszystko zrobił sam – on wymyślił, on osiągnął, on pokonał komunę, on wiedział, on załatwił, on radził dobrze, ale nie posłuchali... Ja, ja, ja... (czytaj: nie, nie, nie – bo to nie tłumaczenie z niemieckiego). Jak pięknie brzmi w ustach Lewandowskiego zdanie: „Nigdy nie wstydziłem się świadczyć o tym, skąd pochodzę”. Przecież w uszach brzmi dalekie echo słów starego Stuhra (więcej TUTAJ>>), który za granicą zawsze prosi żonę, żeby nie mówiła do niego po polsku...

I nagle, jak zerwane z łańcucha wściekłe psy, zaczęły ujadać Jachiry (więcej TUTAJ>>), Hartwigi i Środy. Ta ostatnia sugerowała, że skutkiem uderzania piłki głową Robertowi w głowie się coś pomieszało. „Cóż, powyżej kopania (piłki) nie podskoczy”. I te słowa wypowiada osoba, która podobno jest etykiem... pardon, etyczką. To raczej ja czegoś tu nie kumam, nie Lewandowski. Jeśli ktoś tu zrobił coś „bardzo dziaderskiego”, to tym kimś z pewnością nie jest ani prezydent Duda, ani Robert Lewandowski. Ale – jak pisałem już nie raz – to dobrze, że POnoKOki otwierają buzie i wysypuje się z nich to, co naprawdę im w duszach gra. Im więcej tym lepiej. Niech wszyscy zobaczą – ci którzy jeszcze nie widza lub nie chcą zobaczyć – jakiego pokroju to ludzie. Niech ujrzą (jeśli w ogóle są w stanie) te gejzery pogardy, prostackiego cynizmu, arogancji i zwykłego chamstwa.

Zdążyliśmy się już dawno przekonać, że figury z TOTALITARNEJ opozycji nie mają szacunku do tych, którzy się z nimi nie zgadzają, że ich „tolerancja” obejmuje tylko swoich, że ich kultura kończy się tam, gdzie logika obnaża ich hipokryzję oraz brak podstawowej wiedzy naukowej i historycznej. Jeśli tego typu wypowiedzi, jak te pod adresem Roberta Lewandowskiego, nie są dzieleniem Polaków, to które takimi są? Tacy jak Środa wiedzą, że są karaluchami, dlatego tak walczą o prawa dla „liminalnych”. Nie pozwólmy takim ludziom zmienić naszej ETYKI! Niech biorą swoje e-tyczki, e-tyki, para-e-tytki, para-pety (nie mylić z Muppety) i razem z Wałęsą skaczą przez płot (logiki) do średniowiecza – a właściwie ich wyobrażenia o mrocznym średniowieczu – w każdym razie jak najdalej stąd. Pa, pa!, pani proffeSSorko. A to na pożegnanie:



ŚRODO, e-TYCZKO NASZA!


Środo, e-Tyczko nasza! Ty jesteś nad zdrowie;

Jak cię trzeba unikać, ten tylko się dowie,

Kto cię słuchał. Dziś miałkość twą, co do zasady,

Widzę i opisuję, nie masz w tym przesady.


Luba Magdo, „Tak umierają demokracje”

Musimy nabyć zrazu, by przyznać ci rację

I traktować jak Biblię, bo twojaż to rada?

Zdania twe łacno wchodzą, a fanfaronada

Że „Biblii nikt nie czyta”, dowodzi bez mała,

Żeś swe szare iphone’y gdziesik postradała;

Skoro „co do sumienia, trudno czy istnieje

Stwierdzić”, szukać go próżne u ciebie nadzieje.

Nowotwór to ten, który „chce lepiej dla ludu”?

Święta racja! Już pewniej profity mieć z budów,

A kiedy „bezwstyd staje się towarem prawie”,

Lecz wcale nie chodzi o „Śniadanie na trawie”,

Gdy „ktoś nigdy z osobą tej samej nie spał płci,

Skąd wie, że nie lubiłby?”, cóż pamięć powie ci:

„Pewnych rzeczy nie wolno” – jużeś zapomniała?

„Nie powinno się robić” – toś wcześniej gadała!

„Feminizmu nie lubią”, bez pojęcia tacy

„Ignoranci” nie wiedzą, że on przecie cacy

Jest, i filozoficzny - Uniwersytetu

Mówi to profesora – nie czaisz konkretu,

Więc jesteś niczym sfora, którą trzeba dobić.

Otóż ona doradzi, co łacno masz zrobić:

„I tak w Polsce powszechna rządzi hipokryzja”

„Nie Chrystus, lecz mamona” – oto cała wizja.

Nie, „antyklerykalizm we mnie nie narastał”,

Mówi, a już ochotę ma Biblię roztrzaskać;

Tymczasem, wolność kobiet, autonomii sprawa,

Antykoncepcja to klucz – temu się oddawa,

„Strój gimnazjalistki jest ofertą seks-shopów

standardową” – jak twierdzi, i mami tym chłopów.


„W Poznaniu ksenofobia, wraz nietolerancja

Straszy. I brat ich kibol” – złego emanacja.

Te zarzuty, lamenty, nie są niczem nowym;

„Solidarność się stała związkiem wyznaniowym” -

Wszak dla niej to od dawna rzecz tak oczywista.

Prawo boskie obali, będzie grać a vista,

A-teistka z teiną zaparzy herbatę

Wnet ponownie publiczną zamąci nam debatę,

Rzekłszy: „w Polsce panuje to zjawisko – płodu

Fetyszyzacja”! Możeś skrzywdzona za młodu?

Czy często ta „Polska, co ma problem z przemocą

Wobec kobiet” ze snu cię zrywa późną nocą,

„Wierzący zaś w życie wieczne polski naród;

Łatwiejszy do rządzenia”, jawi się jako wrzód

Nie do wyobrażenia? Dumasz, Antygona...

„Postawić na opór, bunt”, a ta władza skona;

„Antygona zginęła”, lecz „nie buntu jej sens”

„Ważniejszy jest niż system”, lub nawet jego kęs,

„Autorytarny, który Kreon narzucał”, lecz...

Czy Eteokles dobry był – w tym rzecz,

Czy ten, co obce wojska sprowadził – Polinik?

Dobrze, że w kraju wciąż jest kilka Poliklinik,

Gdzie roją: rewolucja, opór, bunt i rokosz,

Toż to już było: Petru, Lis, Kajko i Kokosz.

Wiele słów, myśli, znaczeń, do zdrowia wróć, Środo

Gdy rzucasz nazwiskami, pamiętaj o RODO!

Pewnaś, że żyjesz „w kraju, gdzie ksiądz się pojawia

Wcześniej niźli karetka” – wezwana z Wrocławia

Do Szczecina chyba; ty duszę utęsknioną,

Jeśli jeno dasz radę, zwróć na inne łono!...


Adam Mickiewicz in memoriam

z cyklu: WierSzydła z Worka Innego, WiWi sekcja nr 05


więcej wyrobów rymarskich na: RymyNaTenCzas>>>


*****

[1] Wywiad z byłym Prefektem Kongregacji Nauki i Wiary - kardynałem Gerhardem L. Müllerem. Jest w nim wiele ciekawych wątków, więc warto posłuchać całości.

[2] Jan Pawlicki, na Twitterze

[3] Fundamentalizm wg SJP to (podstawowe znaczenie) to: "tradycjonalistyczny i ortodoksyjny stosunek do wyznawanej religii". Dla porządku dodam, ze "ortodoksyjny" to: "zakładający ścisłą wierność swoim zasadom", "rygorystycznie przestrzegający zasad jakiejś doktryny" (z tego samego źródła).

Krispin
O mnie Krispin

Jestem Polakiem. Jestem chrześcijaninem. Czy tak samo, czy bardziej? Jestem osobą myślącą. To ja, Krispin z Lamanczy. PS. Nie wierzę w przypadki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka