Ani się obejrzeliśmy, a tu półtora roku minęło od chwili, gdy „29 marca 2020, w związku z trwającą pandemią covid-19 w Polsce i brakiem przesunięcia terminu wyborów...” Małgosia Kidawa z Płońska, spłoniwszy się, postanowiła sama się zawiesić. Nie, nie, oczywiście nie chodziło o samobójstwo, ale o zawieszenie kampanii przed wyborami prezydenckimi. Z samobójstwem – a raczej serią samobójstw tej kandydatki – mieliśmy do czynienia wcześniej, przed ogłoszeniem decyzji o zawieszeniu. Pamiętamy wszyscy, jak topniało POparcie dla POnoKOków w sondażach wyborczych. Serce człowiekowi rosło. W sumie... to chyba zdrowy objaw? Mimo pan-demonii/pana-demonii (niepotrzebne skreślić) człowiek z dnia na dzień był jakiś weselszy. 20%... 15%... 10%... 5%... Jak w tym programie dla dzieci „5, 10, 15” – tylko w odwrotnej kolejności. Ale dziecinada nie miała końca.
Do serii samobójstw Małgośka postanowiła dorzucić ostatnio ten z koniecznością wykonywania wyroków Lampucery z TSUE, a więc zamknięcia kopalni Turów. Tu rów, tam rów, a Małgośka od rowa do rowa – jak ta... teściowa (wiadomo czyja). W końcu, gdyby natura chciała, żeby w Turowie była kopalnia, węgiel sam by się tam wydobywał, prawda? Czy na tym świecie nie ma nikogo, kto przypomniałby jej, że „milczenie jest złotem”?
Wracając do wspomnień z kampanii. Niestety (lub stety – zależy z czyjego punktu widzenia) na 5% się nie skończyło. Dalej / niżej / gorzej (niepotrzebne skreślić) były też 3%, a potem 2%... I kiedy wszyscy szykowali się już do wspólnego odśpiewania „Mniej niż zero”, Kidawa z Płońska wykitowała... to znaczy zawiesiła się. Gdyby używała Windowsa lub miała telefon do Billa Gatesa (w TVN-ie mają, bo ostatnio z nim wywiad robili), wiedziałaby, że w takich sytuacjach trzeba podnieść system poprzez restart. Może nie znalazła guzika? W każdym razie guzik z pętelką wyszedł z tego jej kandydowania.
MAŁGOŚKA! MÓWIĘ CI
Wrzesień był,
śmierdziała kupą Wisła,
Magistrat robił, co mógł.
Wrzesień był,
w ukryciu prawda kisła
i niemoc zwalała z nóg.
Już napisane były artykuły,
i nagle wszystko wzięło w łeb.
Nagłówki gazet,
tak w oczy kuły,
I znów trzeba będzie
harować ostro na chleb.
Małgośka – mówię ci –
Rządu nie zrobisz ty,
Za Chiny nie zrobisz ty! (Nie zrobisz...)
Małgośka – otrzyj łzy –
Grześ już nie kupi ci,
Nie kupi nikt czasu ci.
Sławomir – ucho pieść –
pod dywan da się zmieść?
Niestety nie da się zmieść. (Niestety...)
Małgośka – duby pleć –
badania jakieś zleć,
I w domu siedź, w domu siedź.
Koniec już,
kampania na finiszu,
szalenie ciężki to czas.
Koniec już,
brakuje animuszu,
przed nami gęsty wciąż las.
Już się widziałaś na tamtym urzędzie,
w kieszeni sędziów w końcu „sie ma”.
I myślałaś,
jakoś to będzie,
coś się zamąci,
ferajna znów radę da.
Małgośka nie mów: nie,
Uśmiech i nie martw się,
Jak Bronka pchać będą cię (Pchać będą...)
Małgośka – kija daj
i Wisłę zawracaj,
i Wisłę nam zawracaj.
Małgośka – otrzyj łzy –
Grześ już nie kupi ci,
Nie kupi nikt czasu ci. (Nie kupi...)
Małgośka – mówię ci –
Rządu nie zrobisz ty,
Za Chiny nie zrobisz ty!...
(poniżej dodane z okazji kampanii prezydenckiej)
Znowu trwa
kampania obrzydzania
strzelają z najcięższych dział.
Znowu trwa
teatrzyk zniesławiania
nie zliczysz spodlonych ciał
Ręką sięgałaś tego fotela,
już „Prezydento” mówili ci
I myślałaś:
Niech to cholera,
nawet idioci
dochodzą czasem na szczyt
Małgośka – mówię ci
Fotel ucieknie ci,
Ten fotel ucieknie ci! (Ucieknie...)
Małgośka – spokój daj
Ty się nie wygłupiaj,
Ty tak się nie wygłupiaj!
Małgośka – porzuć pic
Z tym już nie zrobisz nic,
Z tym picem nie zrobisz nic! (Nie zrobisz...)
Małgośka – mówię ci –
Ludzi nie kupisz ty,
Ludzi nie omamisz ty... O nie...
Nie, nie... za nic...
Agnieszka Osiecka i Maryla Rodowicz in memoriam
Z cyklu: WierSzydła Z Worka Innego, WiWi sekcja 23
(22/09/2019, updated 22/02/2020)
drzewiej RymoWanne:
Jestem Polakiem. Jestem chrześcijaninem. Czy tak samo, czy bardziej? Jestem osobą myślącą. To ja, Krispin z Lamanczy. PS. Nie wierzę w przypadki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka