Funkcjonariusz policji z San Jose (Kalifornia), sierżant David Gutierez, zrezygnował z pracy po 30 latach służby z powodu przymusu szczepień. Tę trudną decyzję - co widać po nim i słychać w jego głosie - podjął po otrzymaniu od przełożonych maila z informacją, że jeśli nie zaszczepi się w określonym terminie, zostaną w stosunku do niego wyciągnięte konsekwencje - aż do zawieszanie w czynnościach służbowych włącznie. Odebrał to jako groźbę, bo nie zamierza się szczepić.
Burmistrz uważa, że szczepienia są "dla dobra ludzi". Policjanni poddawani byli testom - ale tylko niezaszczepieni, a przecież zarażać mogą wszyscy. David potwierdza, że wielu policjantów popiera jego punkt widzenia i wspiera go po tej decyzji. Uważa, że miasta nie stać na stratę tylu wyszkolonych, doświadczonych i oddanych swojej pracy policjantów.
"Dziękuję za umożliwienie wyjścia ze strefy komfortu i sposobność do zabrania gosu w tej sprawie. Mogę teraz mówić w imieniu innych, bo oni boją się stracić pracę".
Cóż tu można więcej dodać?
Jestem Polakiem. Jestem chrześcijaninem. Czy tak samo, czy bardziej? Jestem osobą myślącą. To ja, Krispin z Lamanczy. PS. Nie wierzę w przypadki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości