Kto leje wodę, temu się ucho urwało lub dzban. O dzbanach już pisałem (tutaj>>), więc teraz będzie coś o zamykaniu kopalni. Ale krótko. Jeśli ktoś jest w stanie nakazać zamknięcie kopalni, która dostarcza węgiel do elektrowni, czyli de facto wyłączyć elektrownię, to czy może równie dobrze nakazać wyłączenie prądu w całym kraju? Może. Na przykład ze względów ekologicznych. Albo żeby średnia zużycia węgla w Europie spadła poniżej jakiejś wartości. Jeśli spadek jest za mały, to można wyłączyć prąd w dwóch krajach – np. w Polsce i na Węgrzech. Zupełnie przypadkowo wymieniam te dwa kraje, można by rzec losowo.
A jeśli już wyłączać to w zimie. Nie dlatego, że wtedy byłoby to bardziej uciążliwe. Nie. Po prostu w zimie jest większe zużycie, więc bardziej się opłaca wyłączyć prąd w zimie. Większa oszczędność będzie. A prócz oszczędności dałoby się pewnie zrealizować coś na boku. To znaczy nie do końca na boku, ale w całości, choć może dla niektórych do końca. Do fatalnego końca. Może takiego jak w czasach wielkiego głodu zafundowanego przez Stalina Ukrainie[1]. Przepraszam za ten drastyczny przykład, ale nie mogę się powstrzymać.
Pani Rosario Silva de Lampucera potwierdza jedynie, że rację miał Lenin, który na II Zjeździe Bolszewików w 1920 roku wyrokował: „Zapewniam, a historia przyzna mi rację, że drugim krajem europejskim, w którym zwycięży dyktatura proletariatu, będzie Hiszpania”.
W latach 30. ubiegłego wieku Hiszpania stała się największym poligonem antyfaszyzmu. Według kominternowskiej wykładni już w 1933 r. każdy przeciwnik „czerwonych” w Hiszpanii został okrzyknięty „faszystą”. Mimo że jedyna w Hiszpanii faszyzująca organizacja, czyli Falange Española, była o wiele mniej liczna od Partido Comunista de España (PCE), Komintern głosił hasło walki o obronę „demokracji” przed „faszyzmem”.[2]
Zaraz, zaraz... coś mi to przypomina. Nie, to niemożliwe... A jednak. W obronie demokracji... Komitet... pardon, Komitern. Nie wiem który już raz przywołuję tę myśl George’a Santayany:
Kiedy słyszę, że jak polski polityk bez chwili zastanowienia, bez... no, mniejsza z tym, powstrzymam się raz od uszczypliwych uwag... jak stwierdza po prostu, że skoro jest kara, to trzeba płacić, jeśli jakaś pani w TSUE podjęła taką decyzję i nałożyła na Polskę karę, to „musimy na pewno kopalnię wygaszać”. I to mówi była marszałek Sejmu RP, osoba, która pretendowała do fotela prezydenta kraju.
Małgorzata Kidawa-Błońska tony, a może raczej metry sześcienne wody już wylała, więc byłoby czym „wygaszać” tę kopalnię. Tak sobie myślę, że chyba jeszcze jej te tury w głowie. Tury z kampanii wyborczej, do których nawet nie dotarła, bo 2% w sondażach raczej nie pozostawiał żadnych złudzeń co do ostatecznego wyniku starcia z urzędującym prezydentem. Ale może tury dotarły do niej?
Urus jestem, po polsku tur, po niemiecku aurox, nieuki zwą mnie bizonem
Jak takie stado przejdzie, to podepcze wszystko i miazga tylko zostanie. I potem z tą miazgą w głowie człowiek startuje tu i tam. Kto nie zna historii skazany jest na jej powtarzanie. Ja nie chcę powtarzać historii z Kichawą z Płońska. Kicham na nią. Dlatego powtórzę to, co dla niej niegdyś napisałem.
KOLOROWE ŻYRANDOLE
czyli ki diabeł z Błońska
Kiedy patrzę dziś za siebie
Na miesiące co minęły
Kiedy myślę jak procenty
Wszystkie diabli wzięli
Co straciłam z własnej woli
Przez te wszystkie gafy
Których nikt nawet nie zliczy
Nim się schowam już do szafy
Przyznam, jednak mi żal...
Tych dwudziestu procentów, wywołanych fermentów
Na konferencjach bełkotów, poronionych bon motów
Bezdennej głupoty, totalsów tępoty
By mnie tak zdradzić i na osła wsadzić
Gdy do przodków myślą wracam,
Dziadek tak mnie napominał,
Pewnie w grobie się przewraca,
Nikt mnie nie powstrzymał.
I gdy rano w lustro patrzę
Po co ci to było?
Siebie pytam, ciągle pytam,
Przecież byłoby tak miło,
A tymczasem mi żal...
Tych dwudziestu procentów, wywołanych fermentów
Na konferencjach bełkotów, poronionych bon motów
Bezdennej głupoty, totalsów tępoty
By mnie tak zdradzić i na osła wsadzić
Wstyd przynoszę wciąż rodzinie
Lecz jak nakręcona gadam
Wiedzy brak w każdej dziedzinie,
Bajki opowiadam.
Jak tu się wycofać, nie wiem
Hen hen się zabrnęło
Kiedy zderzę się ze ścianą
Czy ktoś po mnie przejmie dzieło?
Wciąż cholernie mi żal...
Tych dwudziestu procentów, wywołanych fermentów
Na konferencjach bełkotów, poronionych bon motów
Bezdennej głupoty, totalsów tępoty
By mnie tak zdradzić i na osła wsadzić...
Janusz Laskowski in memoriam
z cyklu: WierSzydła z Worka Innego, Wi-Wi sekcja nr 06
drzewiej RymoWanne:
WiWi-22 – Gdule, gusła i gęsi
WiWi11 – Nie ma jak w Plat-formie
WiWi-07 - Piła IX: NitraX
z cyklu "Peany": Lewy i pLewy
*****
[1] Wielki głód (Hołodomor) na Ukrainie
[2] Wiesława/Salon24: „...antyfaszyści wobec paktu Ribbentrop-Mołotow”
Jestem Polakiem. Jestem chrześcijaninem. Czy tak samo, czy bardziej? Jestem osobą myślącą. To ja, Krispin z Lamanczy. PS. Nie wierzę w przypadki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka